Miller przekonany, że każdy w PiS ma papiery Pegazusa...
Jak widać, na nic tłumaczenia, że polityków opozycji w ostatnich wyborach raczej podsłuchiwały służby inne niż polskie. Próba wykreowania polskiego Watergate może być zbyt atrakcyjna dla wszystkich graczy poza PiS-em. Do tego stopnia, że Leszek Miller w TVN24 przekonywał, że lada moment „ludzie PiS-u” zaczną sami dostarczać dowodów na używanie Pegasusa
Leszek Miller w TVN24 powiedział, że kiedy PiS zacznie tracić w sondażach, znajdą się politycy tej partii, którzy „zaczną sypać”.
Zaczną przychodzić do polityków opozycyjnych i przynosić rozmaite papiery - ocenił.
Zdaniem Millera Prawo i Sprawiedliwość może też stracić na sprawie Pegazusa i podsłuchów część wahających się wyborców.
W PiS-ie jest coraz więcej ludzi, którzy myślą: „co się stanie, jak przegramy wybory?” Kiedy notowania PiS zaczną spadać część pisowców zacznie kontaktować się z ludźmi opozycji i przynosić papiery. Papiery dotyczące Pegazusa też przyniosą - skomentował.
Czyli według tej logiki: 1. sondaże są już złe dla PiS (wbrew pobożnym życzeniom opozycji nie są, są stabilne), ale co ważniejsze: 2. przecież każdy w PiS ma „kwity” na używanie Pegazusa, 3. teczka, którą można zabrać wszędzie na pewno nie przyjechała do Polski z zewnątrz. Oj, lubią się w tej opozycji fantazjować… A przecież to, że użyto go w Polsce nie wskazuje jasno na to, kto z tego urządzenia korzystał.
Sprawa oczywiście jest bardzo poważna, ale myślenie życzeniowe opozycji na temat jej przegranej w wyborach rokuje dla PiS tylko dobrze.
mw, TVN24.pl