Informacje

Gazprom destabilizuje wspólny rynek gazowy Unii Europejskiej

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 stycznia 2022, 18:03

    Aktualizacja: 27 grudnia 2022, 16:14

  • 1
  • Powiększ tekst

Podwyżki cen gazu w Polsce to efekt sytuacji na świecie. Europa szczególnie dotkliwie odczuwa wysokie ceny i niedobór gazu, będące skutkiem znacznego ograniczenia dostaw surowca przez Gazprom. Analitycy Citigroup wyliczyli, że w obecnym roku Europa może wydać na energię nawet bilion dol. – ponad trzykrotnie więcej niż w roku ubiegłym, kiedy wydatki na ten cel wyniosły 300 mld dol. Podwyżki cen gazu i energii elektrycznej są więc dotkliwe. W przeciwieństwie jednak do wielu krajów UE sytuacja dostaw gazu dla Polski jest stabilna. Bezpieczeństwo gazowe Polski wynika z konsekwentnie prowadzonej od lat polityki dywersyfikacji źródeł dostaw błękitnego paliwa

Międzynarodowe instytucje, eksperci, a teraz już także Komisja Europejska są zgodni – to Rosja swoimi działaniami, ograniczeniem dostaw doprowadziła do gazowego kryzysu w Europie.

Czytaj też: Naimski: drogi gaz to efekt głównie manipulacji rosyjskiej

Czytaj też: Sasin: gaz na giełdach europejskich zdrożał o 941 proc.

Zgodnie z danymi Międzynarodowej Agencji Energii, w ostatnich kilku miesiącach Rosja zredukowała przesył gazu do Europy o 25 proc. mimo, że zapotrzebowanie na gaz w Europie jest wyższe niż rok wcześniej. Także władze Unii są zaskoczone – komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager jest, jak powiedziała, zdumiona działaniami Rosji.

Rosjanie zaopatrują Unię Europejską w gaz w około 40 proc. Ograniczenie dostaw to kolejna demonstracja siły ze strony Moskwy, która szantażem próbuje w ten sposób wymóc na Unii uległość i wyrażenie zgody na uruchomienie magistrali gazowej Nord Stream 2 na rosyjskich warunkach. Kraje takie jak Niemcy i Holandia przekazały Gazpromowi znaczną część kontroli nad swoją infrastrukturą gazową, w tym nad magazynami paliwa. A Rosjanie sprawili, że magazyny te są obecnie wypełnione gazem tylko w 50 proc. i realizując swoją wieloletnią strategię – z powodzeniem manipulują cenami błękitnego paliwa na europejskim rynku.

Stabilna sytuacja Polski

W Polsce sytuacja jest znacznie lepsza, co wynika z konsekwentnie prowadzonej od lat polityki dywersyfikacji źródeł dostaw błękitnego paliwa. Dzięki temu gazu Polsce nie zabraknie. Magazyny gazu są w Polsce wypełnione w ponad 80 proc., a oprócz zbiorników surowca cały czas realizowany jest import gazu, oraz wydobycie ze złóż krajowych.

W przeciwieństwie do wielu krajów UE, w Polsce są przyjęte przepisy o konieczności gromadzenia minimalnych zapasów gazu.

Kraje Unii Europejskiej ewidentnie nie podchodziły poważnie do polityki dywersyfikacji dostaw. Wykorzystują to Rosjanie, i dzięki swojej pozycji największego dostawcy paliwa do UE pozwolili sobie na bezprecedensową presję gazową, aby wymusić na UE uruchomienie gazociągu Nord Stream 2, który zapewniłby im jeszcze bardziej uprzywilejowaną pozycję dostawcy.

Roszczeniowość Gazpromu i proces PGNiG

W sposób działania Rosji wpisuje się także prowadzenie agresywnej polityki wspartej kampanią dezinformacyjną. Ma ona na celu przekonanie opinii publicznej, że Polska potrzebuje kolejnego Kontraktu Jamalskiego. Jej przejaw to publikacja przez różnych komentatorów szeregu „analiz” w mediach społecznościowych, które trafiają także do innych mediów i są później bezrefleksyjnie powielane przez polityków opozycyjnych. Działając w ten sposób wpisują w narrację rosyjską.

PGNiG ma nowy proces z Gazpromem o cenę kontraktową w kontrakcie jamalskim. Agresywnie realizowane relacje handlowe mogą przewidywać najpierw uderzenie w partnera, aby następnie przejść z nim do negocjacji. Tak można odebrać ostatnie poczynania Gazpromu wobec Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

PGNiG otrzymało niedawno od Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie wezwanie na arbitraż. Gazprom żąda w nim zmian cen za dostawy gazu realizowane w ramach Kontraktu Jamalskiego. Rosyjski dostawca żąda, aby podwyższyć ceny kontraktowe z mocą wsteczną, o co wcześniej wnioskował w grudniu 2017 r. i 9 listopada 2020 r. PGNiG jest gotowe wykazać bezzasadność tych żądań Gazpromu przed trybunałem w Sztokholmie.

UE zapewni nam bezpieczeństwo gazowe? Właśnie je odczuwamy

Polscy odbiorcy płacą obecnie wyższą cenę za gaz, ponieważ wrosły jego notowania na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) w Warszawie. Cena gazu na TGE odzwierciedla ceny na giełdach niemieckich i holenderskich. W Unii Europejskiej działa przecież wspólny rynek gazowy, a zgodnie z przepisami przyjętymi w 2013 r. przez koalicję PO-PSL PGNiG po prostu musi zaopatrywać się w gaz poprzez giełdę energii w Warszawie.

Wspólny rynek gazu w Unii Europejskiej działał sprawnie - aż do tej pory. Unia ponosi konsekwencje działań Rosji, ale nie była skłonna słuchać rekomendacji m.in. Polski, aby układając sobie mix błękitnego paliwa nie być w dużym stopniu zależną od dostaw rosyjskich. Jak więc widzimy, pozostając głuchą na głosy z Polski, UE nie za bardzo jest w stanie zabezpieczyć stabilność dostaw gazu na rynki swoich państw członkowskich.

Bezpieczeństwo gazowe Polski – dywersyfikacja źródeł i kierunków

Polska ma zagwarantowane bezpieczeństwo energetyczne, szczególnie w okresie zimowym gazu w naszym kraju nie zabraknie. W perspektywie długookresowej Polska konsekwentnie realizuje zmianę kierunku dostaw błękitnego paliwa ze wschodu na zachód na źródła północno-południowe. Zmiana ta nie leży w interesie Rosji, która próbuje ten proces powstrzymać.

 Terminal LNG im. Lecha Kaczyńskiego

Proces zmiany rozpoczęty został przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w maju 2006 roku zaproponował koncepcję zbudowania terminala LNG w Świnoujściu, aby zapewnić alternatywę dla dostaw gazu z Rosji. Dziś poprzez terminal LNG do Polski trafiają dostawy błękitnego paliwa z USA i Kataru.

W 2015 roku gaz do Polski w 90 proc. importowany był z Rosji, obecnie ilość gazu z Rosji to ok. 60 proc.

 Baltic Pipe

Bezpieczeństwo dostaw gazu do Polski wzmocni gazociąg Baltic Pipe, budowany od 2016 r. Za mniej niż rok umożliwi on przesył do Polski gazu bezpośrednio ze złóż położonych w Norwegii.

 Terminal FSRU w Zatoce Gdańskiej

W Zatoce Gdańskiej planowane jest uruchomienie nowego terminala LNG typ FSRU.

 4 mld metrów sześc. ze źródeł krajowych

Z wydobycia krajowego polscy dostawcy uzyskują stabilny poziom ok. 4 mld m sześc. rocznie.

Dostawy gazu do Polski na nadchodzące lata są więc zabezpieczone i pochodzą ze zdywersyfikowanych źródeł.

Przez podmorski gazociąg Baltic Pipe docelowo sprowadzanych będzie rocznie ok. 8 mld m sześc. z kierunku norweskiego. Dostawy gazu skroplonego trwają od 2016 r., a docelowy łączny wolumen LNG wyniesie ok. 12 mld m sześc. rocznie. Polska ma też koncesję na wydobycie gazu na Ukrainie w postaci 85 proc. udziałów w spółce, mającej złoża gazu przy granicy z Polską. Początek wydobycia planowany jest na 2023 rok.

Czytaj też: Kolejne cztery koncesje dla PGNiG w Norwegii

Czytaj też: Wielka Brytania idzie energetyczną drogą… Polski!

MT

Powiązane tematy

Komentarze