Informacje

Joe Biden  / autor: PAP/EPA/Oliver Contreras
Joe Biden / autor: PAP/EPA/Oliver Contreras

Biden uległy wobec Rosji? Media w USA: To katastrofa!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 20 stycznia 2022, 15:30

  • Powiększ tekst

Nowojorski tabloid „New York Post” bardzo krytycznie skomentował konferencję prasową prezydenta USA Joe Bidena, podczas której zapowiedział on, że rodzaj ewentualnych sankcji przeciwko Rosji będzie zależał od skali agresji wobec Ukrainy. To zachęta do rozszarpywania Ukrainy po kawałeczku - ocenił dziennik.

Jeśli środowa konferencja prasowa prezydenta Joe Bidena miała wzbudzić zaufanie, to ten plan zawiódł na całej linii. Mimo że większość czasu prezydent spędził wywołując reporterów z +bezpiecznej+ listy przygotowanej przez jego personel, to wciąż się potykał, a jego wypowiedzi zbyt często nie miały żadnego sensu” - czytamy w komentarzu redakcyjnym „NY Post”, opublikowanym w czwartek na stronie internetowej gazety.

Szczególnie chaotyczne były jego odpowiedzi na temat Ukrainy. Sprawa jest dość prosta: (prezydent) Władimir Putin grozi inwazją i zrobi to, jeśli uzna, że ujdzie mu to płazem. A przynajmniej spróbuje nakłonić Zachód, by mu coś zaoferował. (…) Wydaje się, że Biden na ochotnika zaproponował Rosji łapówkę mówiąc, że Ukraina w najbliższym czasie nie zostanie członkiem NATO. Nawet jeśli to prawda, po co ograniczać swoje opcje?” - pyta retorycznie tabloid.

Następnie wylicza kolejne błędy popełnione - jego zdaniem - przez amerykańskiego przywódcę.

Co gorsza, w pewnym momencie prezydent zasugerował, że Putin +nie ma innego wyjścia+, jak tylko zaatakować, ponieważ zaszedł już za daleko. Przynajmniej wydaje się nam, że tak powiedział, bo składnia Bidena nie pozwalała tego stwierdzić na 100 procent. (…) Powiedział też wprost, że Putin wygra, choć poniesie wielkie straty. (…) Aha, i Biden zasugerował, że Rosji może ujść na sucho +drobne wtargnięcie+. Jest to zaproszenie do zabrania jednego kawałka Ukrainy teraz – i kolejnych kawałków później. Co za katastrofa. Nic dziwnego, że personel Bidena robi wszystko, co w jego mocy, aby trzymać prezydenta z daleka od prasy” - spuentował „New York Post”.

Z kolei amerykański dziennik „The Wall Street Journal” podkreśla, że Zachód nie robi nic, by pokazać Władimirowi Putinowi, że jego polityka się nie powiedzie. WSJ komentuje w ten sposób konferencję prasową prezydenta USA Joe Bidena, podczas której stwierdził on, że rodzaj ewentualnych sankcji przeciwko Rosji będzie zależał od skali agresji na Ukrainę.

Sekretarz stanu Antony Blinken odwiedza w tym tygodniu Europę, próbując gorączkowo powstrzymać rosyjską inwazję na Ukrainę i mamy nadzieję, że mu się to uda. Ale administracja (prezydenta USA) sygnalizuje również, że inwazja jest prawdopodobna, a jeśli tak, to warto wyjaśnić, dlaczego odstraszanie zawiodło” - pisze „WSJ”.

Wina leży głównie po stronie Władimira Putina i jego chęci odbudowy Wielkiej Rosji. Ale o tych ambicjach wiemy przynajmniej od czasu aneksji Krymu w 2014 roku. Dlaczego więc znów idzie on naprzód? I dlaczego Waszyngton i Berlin nie przekonały go, że koszty kolejnej inwazji przeważają nad korzyściami?” - pyta dziennik, dodając, że „Biden nie pomógł zniechęcić Rosji, sugerując, że +drobne wtargnięcie+ może nie wywołać spójnej reakcji Zachodu”.

Putin może zatem sądzić, że ma teraz pozwolenie, aby zająć przynajmniej część terytorium Ukrainy - ostrzega „WSJ” i przypomina, że wypowiedź Bidena pasuje do poprzednich słabych reakcji Zachodu na agresywne działania Rosji.

Administracja Bidena grozi teraz +poważnymi konsekwencjami+ za ponowną inwazję Rosji na Ukrainę. Ale dlaczego Putin miałby w to wierzyć? Stany Zjednoczone wykluczyły jakąkolwiek bezpośrednią amerykańską obronę militarną Ukrainy, więc Putin wie, że nie musi się tym martwić. Ale USA nie udało się również podnieść kosztów ewentualnej rosyjskiej inwazji poprzez odpowiednie dozbrojenie Kijowa. (…) Do tego dochodzi przesłanie, które Biden wysłał do łobuzów na całym świecie podczas chaotycznego wycofywania się z Afganistanu. Właśnie po tym Putin skierował swoje wojska na Ukrainę i może nie jest to przypadek. Widział bowiem, jak nowy prezydent USA porzuca sojuszników w 20-letnim konflikcie, argumentując, że sprawy wewnętrzne są najważniejsze” - przypomina „Wall Street Journal”.

Jeśli Putin dokona inwazji na Ukrainę, to z zamiarem wzmocnienia swojej pozycji w kraju, przejęcia części terytorium sąsiada i szerzenia dalszych podziałów na Zachodzie. Tragedia polega na tym, że Zachód nie zrobił wystarczająco dużo, by przekonać Putina, że nie osiągnie on swoich celów” - puentuje amerykański dziennik.

Czytaj też: Biden: Obawiam się, że wojna na Ukrainie wymknie się spod kontroli

PAP/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych