Informacje

Czy Europa może ograć Rosję w nadchodzącej wojnie?

Adrian Reszczyński

Adrian Reszczyński

Absolwent SGGW, zainteresowany szeroko pojętą ekonomią i gospodarką, autor bloga Las Mgieł. Związany ze środowiskami wolnościowymi i narodowymi. W czasie wolnym pasjonat literatury fantasy, kalisteniki oraz gier komputerowych.

  • Opublikowano: 28 stycznia 2022, 11:30

    Aktualizacja: 28 grudnia 2022, 12:54

  • 1
  • Powiększ tekst

Wojna handlowa prowadzona przy użyciu wzajemnych sankcji odbija się nie tylko na Rosji i jej najbliższych sąsiadach, ale i całej Europie. Są jednak alternatywy, które mogą uratować europejską gospodarkę

Około jedna trzecia gazu dostarczanego Europie przez Rosję jest transmitowana przez terytorium Ukrainy. Oznacza to, że przy potencjalnym konflikcie na terenie Ukrainy bądź kolejnych napięciach dyplomatycznych dostawy gazu dla całej Unii Europejskiej są zagrożone. Co za tym idzie, i tak osiągające rekordowe poziomy ceny gazu wzrosną jeszcze bardziej.

Jest to o tyle istotne, że ceny surowców energetycznych odbijają się przede wszystkim na osobach najbiedniejszych. Już teraz ceny ropy, w dużej mierze dyktowane przez grupę OPEC, wpływają znacząco na inflację i koszty życia. Wszelkie podwyżki cen gazu znacząco odbiją się na obywatelach całej Unii Europejskiej.

W tej sytuacji kluczowe jest znalezienie nowych dostawców. Administracja Bidena już teraz zapowiada pomoc dla Europy, chcąc zabezpieczyć dostawy gazu przy pomocy gazowców z transportem od wszystkich kluczowych producentów. Jakie alternatywy są brane pod uwagę?

Na prowadzenie wysuwa się Katar. Państwo to, pomimo niewielkich rozmiarów, jest obecnie drugim największym eksporterem LNG na świecie. Co więcej, Katar od dawna jest sojusznikiem mocarstw europejskich, a ostatnimi czasy dąży do zacieśniania współpracy gospodarczej ze Stanami Zjednoczonymi oraz Unią Europejską.

Niewątpliwie duże znaczenie może mieć także Australia. Państwo to eksportuje wiele surowców do wszystkich regionów świata. Dostawy węgla od Australii do Europy są kluczowe dla utrzymania ciągłości działania elektrowni węglowych, także możliwe jest, że gaz również stanie się istotnym towarem eksportowym do Unii Europejskiej.

Same Stany Zjednoczone również intensyfikują w ostatnim czasie eksport LNG do Europy. Nie bez znaczenia jest fakt, że projekt Nord Stream 2 jest niechętnie widziany przez amerykańską opinię publiczną.

Problematyczny pozostaje jednak fakt, że popyt na gaz nie spada, a wręcz rośnie. Niemcy inwestują potężne fundusze w elektrownie gazowe i próbują nakłonić do tego resztę Unii Europejskiej. Gospodarki państw całego świata zwiększają zaś każdego dnia potrzebę na surowce energetyczne z uwagi na procesy odbudowy po pierwszych falach pandemii. Państwa azjatyckie zdążyły już zaopatrzyć się w kontrakty gazowe, zaś żaden z kluczowych producentów gazu poza Stanami Zjednoczonymi nie zapowiada póki co gotowości do zwiększenia produkcji i eksportu.

Niemniej jednak nie oznacza to, że Europa skazana jest na upadek sektora energetycznego. Łagodna zima w regionie Azji sprzyjała oszczędności w wykorzystywaniu gazu, co może skłonić do powtórnych negocjacji w kwestii kontraktów. Stany Zjednoczone z kolei cały czas posiadają możliwość zwiększenia produkcji gazu i dostaw do Europy.

źródło: The Guardian

Czytaj też: Australia dostarczy Europie LNG w przypadku embarga z Rosji

Powiązane tematy

Komentarze