Islandczycy wolą niezależne rybołówstwo niż Unię Europejską
Rząd Islandii zamierza wycofać wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej; odpowiedni projekt ustawy został skierowany w piątek wieczorem do parlamentu - poinformował w sobotę rzecznik islandzkiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Za takim krokiem opowiedziały się parlamentarne frakcje partii centroprawicowej koalicji rządowej. W przyszłym tygodniu projekt ustawy ma być przedmiotem debaty w parlamencie.
Islandzki portal informacyjny Visir.ir podał, powołując się na przedstawiciela rządu, że gabinet nie ma dostatecznego poparcia politycznego, by kontynuować starania o akcesję.
W sondażach większość Islandczyków niezmiennie wypowiada się przeciw akcesji. Rząd chce się teraz skupić na pogłębianiu stosunków gospodarczych z UE w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
W czerwcu 2010 roku Islandia rozpoczęła rozmowy w sprawie przyłączenia się kraju do UE, jednak zawiesiła je w ubiegłym roku przed wyborami parlamentarnymi.
Negocjacje rozpoczęła koalicja socjaldemokratów i Zielonej Lewicy, która doszła do władzy na fali społecznego protestu po wybuchu kryzysu finansowego. Do czasu kryzysu w Islandii nie toczono faktycznie debaty na temat akcesji, głównie ze względu na odrzucenie przez Islandczyków wspólnej, unijnej polityki połowowej.
Jako państwo z najczystszą na świecie wodą, łowiące ok. 2 mln ton ryb rocznie, Islandia jest zależna gospodarczo od rybołówstwa; ryby stanowią prawie trzy czwarte jej eksportu. Po przystąpieniu do Unii musiałaby nie tylko dzielić się swoimi łowiskami, lecz także dostosowywać się do unijnych decyzji co do wielkości połowów.
Przeciwnicy integracji obawiają się także zdominowania i uzależnienia Islandii od UE, z uwagi na wielkość i doświadczenie historyczne wyspy, która choć odzyskała niepodległość po I wojnie światowej, dopiero po II wojnie ogłosiła się republiką i uniezależniła od Duńczyków.
(PAP), on