Rolnicy w obronie polskiej ziemi i lasów
Ponad setka rolników pikietuje dziś pod gmachem resortu rolnictwa. Domagają się referendum ws. Lasów Państwowych oraz zakazu wykupu ziemi przez cudzoziemców. Z uczestnikami protestu spotkał się wiceminister Tadeusz Nalewajk.
Protestujący trzymali transparenty m.in. z hasłami: "Dość lekceważenia polskiej wsi", "Żądamy ochrony polskich hodowli". Jak mówił do zgromadzonych przewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych senator Jerzy Chróścikowski, protest ma charakter ogólnopolski. "Ten protest jest poświęcony głównie obronie polskiej ziemi, a także obronie polskich lasów" - powiedział.
Dodał, że rolnicy apelują o referendum narodowe, które odpowie na pytanie, czy Polacy chcą, by "Lasy Państwowe nadal były państwowe". Ponadto referendum ma pokazać, że Polscy są przeciwni sprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom po 2016 r. Jak mówił Chróścikowski, rolnicy domagają się, aby taka możliwość była dopiero, gdy "będziemy mieli takie samo status quo jak w pięciu krajach najbardziej rozwiniętych w UE". "Dopiero wtedy będzie można mówić o równych prawach" - podkreślił.
Zdaniem senatora unijne dopłaty dla rolników są niższe niż można było wynegocjować; z tego powodu polscy rolnicy przestają być konkurencyjni na europejskim rynku. "Mówili, że będzie 34 mld środków pomocowych dla Polski z UE, a rząd wywalczył 28,5 mld, jednak Parlament Europejski chciał dać 36 mld. To gdzie ci polscy negocjatorzy?" - pytał.
Protestujący rolnicy domagali się, by rząd jak najszybciej zajął się sprawą afrykańskiego pomoru świń oraz znalazł środki na rekompensaty dla rolników z tego powodu. Jak mówił szef rolniczej Solidarności, związkowcy już trzy tygodnie temu apelowali do rządu, aby zająć się tą sprawą. "Teraz mamy katastrofę wywołaną przez epidemię" - oświadczył. Krytykował też bardzo niskie ceny oferowane rolnikom za skup wieprzowiny - 3,20 zł za kilogram. "To jest żywe oszustwo tych, którzy to robią. Kto was upoważnia, aby chłopu raz dać 6 zł, a raz 3,20 zł? Jakim prawem wy Polacy śmiecie płacić takie pieniądze chłopu. Czy w sklepach wieprzowina staniała" - mówił. Na te słowa zgromadzeni rolnicy zaczęli skandować: "Złodzieje!".
Chróścikowski mówił też, że z powodu epidemii, kraje "starej unii" chcą zrobić strefę buforową na Polsce, Litwie i krajach bałtyckich. "My na to nie możemy pozwolić. Skoro jesteśmy w UE to cała Unia powinna walczyć za wszystkich" - powiedział.
Rosja chce podzielić UE na obszary w zależności od występowania choroby afrykańskiego pomoru świń (ASF). Zakazem wwozu na terytorium Unii Celnej, która obejmuje Rosję, Białoruś i Kazachstan, zamierza objąć Łotwę, Litwę, Estonię i Polskę. Polska natomiast jest za tym, by w strefie buforowej znalazły się jedynie powiaty zagrożone tą choroba, a z pozostałych był możliwy eksport.
Chróścikowski podkreślał, że Polska może aż na trzy lata zostać objęta zakazem eksportu wieprzowiny, tymczasem inne kraje takie wyłączenie miałyby tylko na trzy miesiące. Ocenił, że będzie to miało katastrofalne dla nas skutki. "Musimy podjąć takie działania, aby nie doszło do wprowadzenia takich pomysłów. Dziś nie ma żadnej trzody chlewnej chorej na chorobę afrykańskiego pomoru świń. Dziś chore są tylko dziki, które trzeba usuwać i zahamować tę chorobę" - oświadczył. Dodał, że rząd powinien jak najszybciej znaleźć środki na rekompensaty utraconych dochodów przez rolników. "Nie tylko na dzisiaj, bo jeśli sprawa ta przeciągnie się na dłużej, to trzeba pomóc rolnikom w tej perspektywie czasu" - mówił.
(PAP)
rbk/ awy/ mki/ mag/