Związkowcy w LOT szykują się do strajku
Od czwartku przez ponad miesiąc w PLL LOT związkowcy będą się wypowiadać w referendum, czy chcą przeprowadzić strajk ostrzegawczy. Według nich spółka nie może jednostronnie wprowadzić nowych zasad wynagrodzenia. LOT zapewnia, że działa zgodnie z prawem.
"Zarządy związków zawodowych podjęły decyzję o przeprowadzeniu referendum strajkowego, którego celem będzie wyrażanie zgody przez pracowników na zorganizowanie strajku ostrzegawczego w PLL LOT. Referendum strajkowe będzie prowadzone przez wszystkie związki zawodowe prowadzące spór zbiorowy" - powiedział w czwartek PAP rzecznik Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych Maciej Farski. Dodał, że referendum potrwa do 31 marca.
Wskazał, że aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział ponad 50 proc. pracowników. "Jeśli ponad połowa głosujących opowie się za przeprowadzeniem strajku ostrzegawczego, związki uzyskają mandat do zorganizowania strajku ostrzegawczego" - powiedział. Farski nie potrafił odpowiedzieć, w jakiej formie mógłby on zostać przeprowadzony.
Pytany o powody referendum wyjaśnił, że związki zawodowe działające w PLL LOT od 8 stycznia br. prowadzą z pracodawcą mediacje w ramach sporu zbiorowego dot. jednostronnego wprowadzenia tzw. ramowych wytycznych dotyczących warunków wynagradzania pracowników spółki i jednostronnego uchylenia przez pracodawcę dotychczasowych regulacji płacowych.
"Zgodnie z prawem w czasie sporu zbiorowego żadna ze stron nie może wprowadzać jednostronnie jakichkolwiek zmian. Pracodawca nie trzyma się tego prawa. Wprowadzone nowe warunki pracy są gorsze dla wszystkich pracowników spółki, przede wszystkim zmniejszają wynagrodzenie oraz możliwości zarobkowania" - powiedział Farski.
"W naszej ocenie takie działania pracodawcy mają na celu jedynie poprawę warunków finansowych wysokiej kadry menadżerskiej, a nie poprawę sytuacji ekonomicznej PLL LOT. Spodziewamy się ponad 50 proc. poparcia załogi" - powiedział. Podkreślił, że piloci od 2001 r. nie mieli żadnych podwyżek.
Jak poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka PLL LOT Barbara Pijanowska-Kuras, przewoźnik ze spokojem podchodzi do informacji o referendum organizowanym przez związki. Zapewniła, że spółka działa zgodnie z prawem, prowadzi mediacje ze związkami dotyczące zmian warunków wynagradzania pracowników. "Przekazanie mediom przez związki informacji o mającym się rozpocząć referendum strajkowym jest wyłącznie próbą wywarcia presji na pracodawcę poprzez wykorzystanie opinii publicznej" - powiedziała.
"Rozmowy są w trakcie, stąd decyzja o referendum zainspirowana przez pojedynczych przedstawicieli związkowych wydaje się być niezrozumiała i jest szkodliwa dla spółki i samych pracowników" - wskazała. Dodała, że zarząd przystał na wniosek związków zawodowych dotyczący wznowienia negocjacji Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy (ZUZP), które zostały przerwane półtora roku temu. Odbyło się już pierwsze spotkanie w tej sprawie, kolejne zostały zaplanowane na najbliższe tygodnie.
Przypomniała, że w listopadzie 2013 r. zostały uchylone funkcjonujące dotychczas w PLL LOT: regulamin wynagradzania i regulaminy premiowania, które obowiązywały w spółce od kwietnia 2010 r. Do czasu wprowadzenia nowego regulaminu lub układu zbiorowego (ZUZP), zgodnie z prawem, zostało wprowadzone tymczasowe rozwiązanie. Zarząd spółki uchwalił "Ramowe wytyczne dotyczące warunków wynagradzania pracowników spółki PLL LOT".
Zgodnie z nowymi wytycznymi dla pilotów i stewardess wynagrodzenia zasadnicze zostały obniżone w stosunku do najwyższych kategorii zaszeregowania o ok. 25 proc. Proponowane stawki wynagrodzenia zasadniczego w zależności od typu samolotu i zajmowanego stanowiska wahają się od 9 945 do 15 800 zł. W dotychczas obowiązującym regulaminie stawki te wahały się od 9 495 do 22 521 zł w zależności od typu samolotu, zajmowanego stanowiska i stażu pracy pracownika. Ramowe wytyczne dot. zasad wynagradzania wyeliminowały kryterium stażu przy ustalaniu pensji zasadniczej. Jednocześnie znacznie, bo o ponad 200 proc., podniesiono stawki za każdą godzinę nalotu wykonaną ponad limit w ciągu miesiąca.
Spółka przypomniała, że dotychczasowe zwolnienia grupowe dotyczyły wyłącznie pracowników administracji, nie został nimi objęty personel latający i personel pokładowy.
(PAP)