Łupki w Polsce a w USA istotne różnice
Polskie regulacje dot. gazu z łupków różnią się fundamentalnie od amerykańskich. W USA, gdzie nastąpiła prawdziwa rewolucja łupkowa, to, co jest pod powierzchnią ziemi, należy do jej właściciela, a w Polsce do skarbu państwa.
Stworzenie systemu sprzyjającego wydobyciu na szeroką skalę gazu z łupków to cel dwóch ustaw, których projektami ma zająć się we wtorek rząd. Jeden z projektów reguluje kwestie poszukiwań, koncesji i interesów państwa, drugi dotyczy opodatkowania wydobycia.
W USA cena błękitnego paliwa jest kilkakrotnie niższa niż w Europie i Azji. Jednak - jak wynika raportu francuskiego think tanku IDDRI - europejska powtórka sukcesu gazu z łupków jest raczej niemożliwa. Po pierwsze, europejskie zasoby gazu łupkowego wydają się znacząco mniejsze od amerykańskich, a dodatkowo są bardziej rozproszone. 1/3 potencjalnych zasobów amerykańskich jest zlokalizowana w jednym miejscu, a pozostałe źródła wydają się także znaczące. Po drugie sektor wydobywczy w UE jest mniej doświadczony, ma mniej wież wiertniczych, a regulacje środowiskowe w UE są bardziej restrykcyjne. Do tego dochodzą fundamentalne różnice dotyczące własności zasobów.
"W USA właściciel terenu jest jednocześnie właścicielem tego, co znajduje się pod powierzchnią ziemi. W związku z tym nie ma w ogóle procesu koncesjonowania złóż - farmerzy po prostu zbywają prawa podpowierzchniowe firmom, które zajmują się poszukiwaniami. Oczywiście są wydawane różne pozwolenia i licencje, natomiast nie ma koncesji, tak jak w Europie, czy Kanadzie" - powiedział PAP ekspert Instytutu Studiów Energetycznych Paweł Poprawa.
Kanada - która obok USA jest jednym krajem wydobywającym gaz łupkowy na większą skalę - w kwestii gruntów ma takie same przepisy jak Polska - to co znajduje się pod powierzchnią ziemi jest własnością państwa.
Ekspert wyjaśnia, że w USA farmer, zbywając prawo do tego, co znajduje się pod powierzchnią ziemi, otrzymuje też prawo do tzw. royalties. "To rodzaj procentowej opłaty od wartości wydobywanego paliwa, gazu czy ropy. Dzięki temu farmerzy, na których ziemi trwają wiercenia i wydobycie, stają się milionerami. To nowa klasa amerykańskich milionerów" - powiedział.
Drugą rzeczą charakterystyczną dla USA jest autonomia lokalnego prawodawstwa. "Rynek poszukiwań i wydobycia ropy oraz gazu jest w dużym stopniu regulowany na poziomie stanowym USA. Podobnie jest w Kanadzie - każda prowincja w tym kraju ma odmienne regulacje" - tłumaczy ekspert. Podobnie jest z podatkami - każdy stan i prowincja ustalają je samodzielnie. Dlatego - jak mówi Poprawa - niezwykle trudno jest porównywać amerykańskie i kanadyjskie regulacje np. z polskim projektem dot. wydobycia
węglowodorów.
Jak dodaje, na zachodzie Europy w żadnym kraju nie ma specjalnego ustawodawstwa dot. wydobycia złóż łupkowych. "Wydaje się, że takie ustawodawstwo nie powstanie, bo w większości przypadków wszystko co dotyczy łupków można objąć prawodawstwem, które obejmuje wydobycie węglowodorów konwencjonalnych. Te przepisy różnią się pomiędzy poszczególnymi państwami. W Europie udział państwa w procesie wydobywczym jest generalnie większy, niż w USA" - zaznaczył ekspert.
Zdaniem Poprawy, uregulowania środowiskowe w Europie są też ostrzejsze niż w USA. "Generalnie ocenia się rynek amerykański jako bardzo zliberalizowany i mniej uregulowany pod względem środowiskowym niż europejski. Podkreślam jednak, że przepisy w poszczególnych stanach różnią się od siebie" - powiedział.
W Europie w części krajów - np. Francji i Bułgarii - wprowadzono wręcz moratoria na prowadzenie poszukiwań gazu łupkowego z wykorzystaniem szczelinowania hydraulicznego.
Komisja Europejska chciała wprowadzenia jednolitych przepisów unijnych dotyczących poszukiwań gazu łupkowego. Ostatecznie w styczniu br. zdecydowała się jednak jedynie na rekomendacje dla krajów członkowskich dot. poszukiwania i wydobycia. KE określiła minimalne standardy, jakie powinny być stosowane przez kraje członkowskie przy stosowaniu metody szczelinowania hydraulicznego, używanej przy wydobywaniu gazu z łupków. Ta metoda polega na wpompowywaniu pod ziemię mieszanki wody, piasku
i chemikaliów, co powoduje pęknięcia w skałach, dzięki czemu gaz wydobywa się na powierzchnię ziemi.
W ostatnich latach polskie Ministerstwo Środowiska wydało ponad 100 koncesji na poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego w Polsce, m.in. dla firm: Chevron, PGNiG, Lotos i Orlen Upstream.
(PAP)