Informacje

Ramzan Kadyrow, Daniił Martinow, Husejn Mieżydow / autor: Telegram
Ramzan Kadyrow, Daniił Martinow, Husejn Mieżydow / autor: Telegram

INWAZJA NA UKRAINĘ

Kadyrow i jego kompani odpowiedzą za zbrodnie?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 sierpnia 2022, 21:10

  • Powiększ tekst

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) podała w piątek na Telegramie, że oficjalnie uznała za podejrzanych o zbrodnie wojenne przywódcę Czeczenii Ramzana Kadyrowa i dwóch jego bliskich współpracowników.

Śledczy SBU zgromadzili dowody na to, że w lutym i marcu br. Kadyrow osobiście kierował opracowywaniem i planowaniem niektórych operacji wojskowych sił rosyjskiej gwardii narodowej z Czeczenii oraz zmotoryzowanego batalionu Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego, a także wydawał rozkazy i przyjmował raporty.

Dwaj inni podejrzani to wiceszef federalnej służby wojsk rosyjskiej gwardii narodowej Daniił Martinow oraz dowódca taktycznej grupy zmotoryzowanego batalionu Południe 46. brygady operacyjnej Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego gwardii narodowej Husejn Mieżydow.

Ukraińscy śledczy ustalili, że 5 marca Martinow osobiście kierował operacją zajęcia kliniki neuropsychiatrycznej i oddziału geriatrycznego w Borodziance w obwodzie kijowskim oraz że to na jego rozkaz zatrzymano prawie 500 osób – pacjentów, pracowników kliniki i mieszkańców miasta. Polecił też zaminować wjazdy do kliniki i stworzyć tam pozycję ogniową okupantów.

Na rozkaz Mieżydowa natomiast od 25 lutego do 13 marca nielegalnie przetrzymywano w piwnicach wielopiętrowych domów prawie 200 mieszkańców Hostomla w obwodzie kijowskim, wśród których były kobiety, osoby starsze i dzieci.

Kadyrow jest podejrzany o planowanie i prowadzenie wojny zaczepnej, działanie na rzecz zmiany granic Ukrainy, które doprowadziło do śmierci ludzi, oraz o usprawiedliwianie zbrojnej agresji Rosji.

Martinow i Mieżydow są natomiast podejrzani o łamanie praw i zwyczajów prowadzenia wojny oraz o brutalne traktowanie jeńców wojskowych lub ludności cywilnej.

PAP/RO

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych