Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Sposób na globalne ocieplenie? Opodatkować bekanie

Adrian Reszczyński

Adrian Reszczyński

Absolwent SGGW, zainteresowany szeroko pojętą ekonomią i gospodarką, autor bloga Las Mgieł. Związany ze środowiskami wolnościowymi i narodowymi. W czasie wolnym pasjonat literatury fantasy, kalisteniki oraz gier komputerowych.

  • Opublikowano: 12 października 2022, 20:10

  • Powiększ tekst

Kontrowersyjne plany ministerstwa rolnictwa mają pewne uzasadnienie naukowe. Tylko czy aby na pewno szukamy emisji w odpowiednim sektorze gospodarki?

Szacuje się, że około 14.5% emisji gazów cieplarnianych pochodzi z produkcji zwierzęcej. Od kurczaków przez świnie po krowy, nie da się nie zauważyć, że hodowla zwierząt przemysłowych pochłania wiele zasobów. Pociąga za sobą nie tylko emisję gazów cieplarnianych bezpośrednio, ale także poprzez transport zwierząt, pasz, czy dostosowywanie terenów wiejskich pod olbrzymie zakłady hodowlane.

W związku z tym, rząd Nowej Zelandii planuje wprowadzić nowy podatek, mając nadzieję, że ułatwi to całemu państwu redukcję emisji gazów cieplarnianych. Podatek ten miałby obejmować wszystkie gospodarstwa rolne, na których wydzielana jest duża ilość metanu. A jakie jest źródło metanu w wielu gospodarstwach?

Przede wszystkim, pochodzi od krów. A zwłaszcza z procesów fermentacyjnych przebiegających w ich układzie pokarmowym. Jedna krowa potrafi wyprodukować dziennie 250-400 litrów metanu, z czego olbrzymia ilość wydzielana jest przez jamę ustną. Krowy regularnie pozbywają się gazu przez tzw. odbijanie gazów.

Z tego powodu, proponowany podatek roboczo określono jako „burp tax”, czyli „podatek od bekania.”

Warto nadmienić, że metan jest gazem cieplarnianym o blisko 80-razy gorszym dla atmosfery, niż demonizowany dwutlenek węgla. Co więcej, w przypadku Nowej Zelandii, 37% emisji gazów cieplarnianych pochodziło właśnie z metanu, z czego aż 88.4% z hodowli zwierzęcej.

Rząd chce zatem wprowadzić podatek od nadmiarowej produkcji metanu, jednocześnie zapewniając, że pieniądze z niego uzyskane powrócą do sektora rolnego. W jaki sposób? W postaci dopłat do rozwiązań ekologicznych, przekształcania starych gospodarstw w bardziej nowoczesne, czy na przykład specjalne maski dla krów, wyłapujące metan. Wiele rolników pozostaje jednak sceptycznych. Eksport Nowej Zelandii w dużej mierze opiera się na eksporcie produktów odzwierzęcych. W tym 5-milionowym państwie hoduje się około 10 milionów sztuk bydła i mniej więcej 26 milionów owiec. Produkcja zwierzęca jest więc absolutnie kluczowa dla całości gospodarki, a proponowany podatek, zdaniem opozycji i środowisk rolniczych, uderzy najbardziej w małe gospodarstwa rolne. Czy podatek wejdzie w życie? Na dzień dzisiejszy, jest to wątpliwe, bowiem poprzednia propozycja spotkała się z silnymi protestami. Nie jest to jednak całkowicie wykluczone. Nowa Zelandia zobowiązała się do cięcia emisji metanu. Bez ograniczenia emisji z produkcji rolnej, nie będzie możliwe wywiązanie się z tego zobowiązania.

Źródło: CNBC, BBC

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.