Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Orban, Le Pen, Schmidt, - kto służy Putinowi. Czarna lista przywódców i polityków wysługujących się Rosji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 28 marca 2014, 14:51

  • 2
  • Powiększ tekst

W czasie gdy zachód stara się odseparować od Rosji, nakładając na ten kraj kolejne sankcje, grupa bardzo wpływowych ludzi, po cichu wspiera prezydenta Władimira Putina. Wbrew pozorom to nie znani światowi dyktatorzy...

„Ludzie na półwyspie tego chcą, i to znaczy, że trzeba im pójść na rękę” - tak o zajęciu Krymu przez Rosję powiedział były były prezydent ZSRR oraz laureat pokojowej nagrody Nobla Michaił Gorbaczow. Jednak tego się można było po nim spodziewać.

Co innego, gdy zachodni przywódcy wypowiadają słowa o podobnej treści. Pierwszym z brzegu przykładem jest były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder, który stale wyraża swoje zrozumienie do dla działań Putina. Nic w tym dziwnego, bowiem w 2005 roku, otrzymał lukratywną ofertę pracy w radzie nadzorczej Nord Stream, spółce córce Gazpromu.

Podobnie dziwi zachowanie liderki francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen, która chwali Putina za wygrane referendum na Krymie...

Natomiast były komisarz UE (to najciekawsze) Günter Verheugen uważa, że Putin broni tylko własnych interesów, a za eskalację konfliktu na Ukrainie odpowiadają też Bruksela i Waszyngton. W jakim stopniu i dlaczego? Tego Verheugen już nie zdradził.

Bardzo delikatnie w kwestii zajęcia Krymu przez Rosję wypowiada się węgierski premier Viktor Orban, który tuż przez eskalacją konfliktów podpisał z Moskwą kilka ważnych umów gospodarczych.

Swoje poparcia dla aneksji Krymu wyraziła prezydent Argentyny Cristina Fernández de Kirchner oraz były kanclerz Niemiec Helmut Schmidt, który twierdzi, że postępowanie Rosji w sprawie Krymu jest "całkowicie zrozumiałym", unijne sankcje nazywa "głupią rzeczą".

Dziwić może również zrozumienie lidera Brytyjskiej Partii Narodowej Nicka Griffina, który ws. Krymu wypowiada się w podobnym tonie co Marine Le Pen.

Przyznacie Państwo sami, że to towarzystwo mało pasuje do prezydenta Łukaszenki, czy Baszara al – Asada, prawda?

PolskatheTimes, lz

Powiązane tematy

Komentarze