Informacje

Mateusz Morawiecki podczas rozmowy a TVP Info / autor: Materiały prasowe
Mateusz Morawiecki podczas rozmowy a TVP Info / autor: Materiały prasowe

AKTUALIZACJA

Mateusz Morawiecki: jesteśmy członkami najpotężniejszego sojuszu w historii świata

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 listopada 2022, 22:04

    Aktualizacja: 16 listopada 2022, 22:13

  • 2
  • Powiększ tekst

Winę za śmierć tych Polaków ponosi Rosja. Nie tylko dlatego, że napadła Ukrainę, ale również stara się sterroryzować Ukrainę poprzez można rzec dywanowe naloty. To z kolei powoduje, że Ukraina próbuje się bronić - podkreślił w programie „Gość Wiadomości” (TVP INFO) premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do tragedii w Przewodowie.

Bardzo wiele wskazuje na to, że ten zmasowany atak rakietowy na Ukrainę spowodował kontratak, a z kolei ten kontratak (…) mógł spowodować, że jedna z tych rakiet spadła na terytorium Polski przy granicy 5-6 km i doszło do tego bardzo nieszczęśliwego wypadku. (…) Winę za śmierć tych Polaków ponosi Rosja. Nie tylko dlatego, że napadła Ukrainę, ale również stara się sterroryzować Ukrainę poprzez można rzec dywanowe naloty. To z kolei powoduje, że Ukraina próbuje się bronić. Ta obrona prawdopodobnie zdaniem naszych specjalistów, a także sojuszników z NATO, spowodowała to nieszczęśliwe zdarzenie — mówił premier.

Dziś, aby zapewnić dodatkowe bezpieczeństwo nie tylko poleciłem szefowi MON, aby niektóre jednostki wojskowe podniósł w stan podwyższonej gotowości bojowej, ale też skierowaliśmy dodatkowe jednostki służb mundurowych na terytorium Polski wschodniej, w szczególności na Lubelszczyznę — zaznaczył szef rządu.

Premier nie wykluczył, że niestety do podobnego zdarzenia jak w Przewodowie może dojść także w innym miejscu Polski.

Niestety takiej gwarancji nie ma, dopóki nie zakończą się działania wojenne na Ukrainie — powiedział

Wszyscy żyjemy w smutku po tej stracie dwóch osób. Na pewno państwo polskie nie pozostawi rodzin samych sobie, na pewno się nimi zaopiekujemy - podkreślił Mateusz Morawiecki.

Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę na to, że dobrze się stało, iż polska strona nie ferowała zbyt szybko wyroków odnośnie tego, co stało się w Przewodowie.

Część opozycji i mediów próbowała wczoraj wymusić na nas natychmiastową reakcję na to, co się stało i stwierdzić, że był to atak ze strony Rosji. Gdybyśmy to zrobili, to dzisiaj połykalibyśmy język i w znacznym stopniu musielibyśmy reinterpretować tamte zdarzenia — stwierdził.

Jesteśmy członkami najpotężniejszego sojuszu w historii świata i na tym wczesnym etapie ten sojusz zadziałał — zaznaczył premier.

Szef rządu wyjaśnił, że nie jest możliwe, by całe państwo sporych rozmiarów było chronione przez obronę przeciwlotnicza.

Nie ma praktycznie państwa, poza może bardzo małymi, które mogą stworzyć całościową, szczelną obronę przeciwrakietową, przeciwlotnicza — mówił.

Dziś jesteśmy jeszcze bezpieczniejsi, niż byliśmy; nasze niebo jest monitorowane jeszcze ściślej niż zwykle, także z pomocą sił powietrznych sojuszników; a było stale monitorowane i przed zmasowanym atakiem Rosji na Ukrainę - powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Wraz z każdą godziną zbieramy kolejny materiał dowodowy dotyczący i tej rakiety - to rakieta produkcji radzieckiej, prawdopodobnie z lat 80., wszystko na to wskazuje, która mogła razić cele na odległość nawet ponad 150 km. Nie wiemy dokładnie, z którego miejsca została wystrzelona, więc nie chcę spekulować - powiedział w środę wieczorem premier.

Premier podkreślił, że w region wschodniej granicy zostały skierowane dodatkowe jednostki służb mundurowych, „by zapewnić bezpieczeństwo”.

Chcę też powiedzieć, że nasi sojusznicy stanęli na wysokości zadania - podnieśli dodatkowe siły powietrzne i wczoraj i dzisiaj. (…) To wszystko powoduje, że nasze niebo jest monitorowane jeszcze bardziej ściśle, niż zwykle, a i w dniach poprzedzających ten zmasowany atak rakietowy ze strony Federacji Rosyjskiej na Ukrainę nasze niebo było stale monitorowane - zaznaczył.

Mogę powiedzieć, że dziś jesteśmy jeszcze bezpieczniejsi, niż byliśmy wcześniej, a fakt, że nie był to atak na terytorium Polski, potwierdza jednocześnie, że nasza reakcja była właściwa” - oświadczył.

Morawiecki pytany o ewentualność zastosowania art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego powiedział, że konsultacje takie jak przewidziane w tym artykule są prowadzone praktycznie cały czas.

My wraz z panem prezydentem, w ramach naszego szeroko rozumianego Komitetu Bezpieczeństwa, powzięliśmy następującą decyzję wczoraj późnym wieczorem: że weryfikujemy przesłanki do zastosowania art. 4, i jeżeli one zaistnieją, to nasz ambasador miał pełne plenipotencje, żeby tego artykułu użyć - mówił.

Jednak, ponieważ bieg wydarzeń i napływające w nocy informacje sprawiały, że mogliśmy dojść do wniosku, że nie był to intencjonalny atak. (…) W związku z tym nie uruchomiliśmy art. 4, ale trzymaliśmy go w zanadrzu; takie podejście spotkało się z pełnym zrozumieniem naszych wszystkich sojuszników - zaznaczył premier.

Zgodnie z art. 4 traktatu „strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć - zdaniem którejkolwiek z nich - zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”. Uruchomienie art. 4 oznacza konsultacje państw członkowskich na temat zagrożeń i sposobów przeciwdziałania.

Strach i wpływanie na politykę tak, by różne ośrodki non stop się kłóciły, to główna broń Kremla; naszą bronią jest nie ulec strachowi - powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Główną bronią Kremla jest strach, panika, chaos. Wywarcie takiego wpływu, żeby różne ośrodki polityczne kłóciły się ze sobą non stop, żeby partie polityczne, które są w opozycji, bezustannie atakowały rządzących, by rządzący nie mieli czasu, potencjału do zajmowania się tym, co jest najważniejsze - powiedział premier w TVP Info.

Naszą bronią jest nie dać się ponieść strachowi, nie popaść w działania chaotyczne, zachować spokój. To robimy cały czas. Cieszę się, że daliśmy odpór tej próbie wywołania strachu - dodał.

TVP INFO/RO

Powiązane tematy

Komentarze