Rynek mieszkaniowy. Pesymizm się utrwala
Najnowsze dane GUS, prezentujące statystyki budownictwa mieszkaniowego od stycznia do października bieżącego roku, uległy w głównych punktach kolejnemu cofnięciu w stosunku do poprzedniego miesiąca. Oznacza to, że kreowane od połowy bieżącego roku pesymistyczne akcenty w gusowskich danych, potwierdzające przyśpieszone hamowanie w statystykach inwestycyjnych pierwotnego rynku mieszkaniowego, ulegają dalszemu utrwaleniu.
Zgodnie z przewidywaniami oraz coraz wyraźniej akcentowanym trendem spadkowym sprzedaży nowych mieszkań, także ich produkcja zmierza w kierunku stabilizacji na rekordowo od lat niskich poziomach. Tendencję tę widać zarówno w przypadku inwestorów indywidualnych, jak i deweloperów, przede wszystkim w danych sygnalnych GUS budownictwa mieszkaniowego najważniejszych z punktu widzenia oceny bieżącego stanu koniunktury, czyli dotyczących inwestycji rozpoczętych.
W sumie w październiku ruszyła budowa zaledwie 13,5 tys. mieszkań i domów, co oznacza spadek w relacji rdr aż o 40 proc., natomiast w odniesieniu do poprzedniego miesiąca zanotowano regres rzędu 15 proc. Tym samym po kosmetycznym odbiciu we wrześniu, w ubiegłym miesiącu nastąpił powrót do zdecydowanej tendencji spadkowej. Sami deweloperzy z rezultatem zaledwie nieco ponad 7 tys. rozpoczętych lokali, rok do roku zniżkują z nowymi budowami o blisko połowę, co dość dobrze koresponduje z bieżącym hamowaniem wolumenu kontraktacji.
Z kolei od początku roku, we wszystkich rodzajach budownictwa rozpoczęto budowę 178 tys. mieszkań, co oznacza spadek o jedną czwartą w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku. Rynek w dalszym ciągu poszukuje dna dla swoich statystyk inwestycyjnych, stąd wydaje się bardzo prawdopodobne, że do końca roku regres nowych budów będzie w dalszym ciągu ulegał pogłębieniu.
Tymczasem gusowskie dane dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym, w październiku zanotowały najgorszy rezultat od połowy 2020 roku, czyli szczytowego okresu pandemii. Miesięczny wynik ogółem na poziomie 20,5 tys. decyzji administracyjnych jest już o blisko 30 proc. rok do roku słabszy. Natomiast rezultat z dziesięciu miesięcy br. na poziomie 257 tys., jest o jedną dziesiątą gorszy od osiągniętego w analogicznym okresie 2021 r. Także i w tej grupie danych statystycznych z miesiąca na miesiąc obserwujemy pogłębiający się regres.
W dalszym ciągu w przypadku samych deweloperów zarówno wynik październikowy na poziomie blisko 14 tys. pozwoleń, jak i od początku roku – 175 tys., to rezultaty bardzo zbliżone do osiąganych w minionych latach inwestycyjnej prosperity. Tym razem jest to raczej efekt pewnej inercji w metodyce pozyskiwania tego typu decyzji, aniżeli przejaw optymizmu inwestycyjnego przedsiębiorców. W najbliższych miesiącach ta kategoria danych także w przypadku deweloperów powinna poddać się ogólnej tendencji zniżkowej.
Ze wszystkich trzech kategorii danych sygnalnych GUS budownictwa mieszkaniowego w dalszym ciągu zdecydowanie najlepiej prezentują się statystyki lokali oddanych do użytkowania, nieco mniej istotne dla oceny bieżącej koniunktury. W październiku po raz kolejny dość wyraźnie poprawiły swoje notowania w każdej z okresowych relacji.
Zarówno miesięczny wynik na poziomie 21,5 tys., jak i od początku roku rzędu 189 tys. oznaczają poprawę rdr o symboliczne 1,5 proc. W tym przypadku zdecydowanego regresu nie należy oczekiwać w najbliższej przyszłości, co jest oczywistym efektem charakteru tej kategorii danych, odzwierciedlających stan koniunktury rynkowej sprzed około 2 lat. W końcu jednak i tu zawita tendencja spadkowa, czego jednak nie należy oczekiwać wcześniej niż w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy.
Najnowsze dane GUS budownictwa mieszkaniowego zgodnie z oczekiwaniami nie poprawiły zdecydowanie pesymistycznej wymowy inwestycyjnego obrazu mieszkaniowego rynku pierwotnego w ostatnich miesiącach. Widać wyraźnie poszukiwanie dna przez gusowskie statystyki, w okolicach którego nastąpi raczej dłuższa niż krótsza stabilizacja danych. Deweloperzy w dalszym ciągu dążą do równoważenia rynku poprzez ograniczanie nowych budów, a inwestorzy indywidualni budują coraz mniej w perspektywie eskalującego kryzysu.
Jarosław Jędrzyński
Rynekpierwotny.pl