Co dalej z rynkiem mieszkaniowym? Ocena ekspertów
Pomimo rosnącego w ostatnich miesiącach popytu, produkcja nowych mieszkań stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach - skomentowali czwartkowe dane GUS o budownictwie mieszkaniowym eksperci portalu Rynekpierwotny.pl.
W czwartek GUS podał, że w maju ruszyła budowa 16,4 tys. mieszkań i domów, o 26,3 proc. mniej rdr. W porównaniu z poprzednim miesiącem liczba rozpoczętych budów wzrosła o 12,8 proc.
W pierwszych pięciu miesiącach tego roku rozpoczęto budowę 69,5 tys. mieszkań, tj. o 27,4 proc. mniej niż przed rokiem. Deweloperzy rozpoczęli budowę 39,1 tys. mieszkań (o 30,1 proc. mniej), a inwestorzy indywidualni 28,8 tys. (o 24,9 proc. mniej).
Jak skomentowali eksperci portalu, produkcja nowych mieszkań coraz bardziej stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach zarówno w przypadku inwestorów indywidualnych, jak i deweloperów. „Po kosmetycznym odbiciu w marcu, rynek wciąż nie wykazuje większych możliwości wyjścia ze stanu inwestycyjnej depresji. Sami deweloperzy z rezultatem 8,7 tys. rozpoczętych lokali w maju zniżkują z nowymi budowami dokładnie o jedną trzecią rok do roku, co nie najlepiej koresponduje z bieżącym przyśpieszeniem wolumenu kontraktacji. Być może lekkie odbicie względem poprzedniego miesiąca jest pierwszą jaskółką poprawy sytuacji” – podkreślili analitycy.
Zauważyli, że również dane GUS dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym w maju są jednymi z najgorszych rezultatów ostatnich lat. „Wynik ogółem na poziomie 18,5 tys. decyzji administracyjnych jest już o blisko 40 proc. rok do roku słabszy. Natomiast rezultat z pięciu miesięcy br. na poziomie 91 tys., jest o jedną trzecią gorszy od osiągniętego w analogicznym okresie 2022 r. Także i w tej grupie danych statystycznych z miesiąca na miesiąc obserwujemy pogłębiający się regres” - stwierdzili eksperci.
Dodali, że w przypadku samych deweloperów zarówno wynik z maja na poziomie blisko 11,3 tys. pozwoleń, jak i od początku roku 60 tys. to rezultaty wyjątkowo słabe, wręcz nieporównywalne do osiąganych w minionych latach inwestycyjnej prosperity.
Wskazali, że ze wszystkich trzech kategorii danych sygnalnych GUS budownictwa mieszkaniowego w dalszym ciągu zdecydowanie najlepiej prezentują się statystyki lokali oddanych do użytkowania, mniej istotne dla oceny bieżącej koniunktury. W maju oddano do użytkowania 17,7 tys. mieszkań, o 2,4 proc. mniej w ujęciu rocznym i 14,5 proc. mniej w sakli miesiąca. Od początku roku oddano do użytkowania prawie 94 tys. mieszkań, o 2,5 proc. więcej rok do roku.
„W tym przypadku zdecydowanego regresu nie należy oczekiwać w najbliższej przyszłości, co jest oczywistym efektem charakteru tej kategorii danych, odzwierciedlających stan koniunktury rynkowej sprzed około 2 lat. W końcu jednak i tu zawita tendencja spadkowa, czego jednak nie należy oczekiwać wcześniej niż w perspektywie najbliższych dwóch-trzech kwartałów” - ocenili eksperci.
Podsumowali, że najnowsze dane GUS nie poprawiły pesymistycznego obrazu inwestycji na rynku pierwotnym. „Widać wyraźnie utrwalanie statystycznego dna, od którego póki co próżno szukać symptomów wyraźniejszego odbicia w przewidywalnej przyszłości. W przypadku samych deweloperów jest to tym bardziej dziwne, że w ubiegłym roku bardzo szybko ograniczyli produkcję mieszkań w odpowiedzi na topniejący popyt, w bieżącym z kolei nie specjalnie reagują na poprawę sytuacji” - stwierdzili eksperci.
Czytaj też: Jakie perspektywy przed gospodarką? Prognozy analityków
Czytaj też: Maląg: Program „Rodzina 500 plus” w nowej odsłonie
PAP/kp