INWAZJA NA UKRAINĘ
Doradcom Putina zabroniono poruszać kwestie dot. Ukrainy
Członkowie Rady ds. Praw Człowieka, organu konsultacyjnego prezydenta Rosji, spotkali się w środę z Władimirem Putinem; podczas rozmowy doradcy nie mogli poruszać z szefem państwa „niewygodnych” tematów, zwłaszcza dotyczących inwazji na Ukrainę - powiadomił niezależny rosyjski portal Wiorstka
Na liście zabronionych zagadnień znalazły się m.in. kwestie dotyczące rosyjskich strat ponoszonych na froncie, przepisów prawnych o „dyskredytacji” rosyjskich sił zbrojnych, egzekucji byłego żołnierza prywatnej firmy wojskowej, znanej jako grupa Wagnera, a także protestów matek zmobilizowanych żołnierzy.
Tematy związane z mobilizacją należy poruszać w „bardzo ostrożny” sposób i - generalnie - unikać wszelkich „toksycznych” wątków, które mogłyby „zdenerwować prezydenta” - czytamy w niezależnych rosyjskich mediach.
Doradcy Putina mogą za to, a nawet powinni odnieść się do zagadnień dotyczących zachodnich sankcji wobec Rosji, kultury, problemów ekologicznych czy praw rosyjskojęzycznych mieszkańców krajów bałtyckich, Ukrainy i Polski, rzekomo naruszanych przez władze tych państw - powiadomiła Wiorstka za jednym z członków Rady Aleksandrem Brodem.
W połowie listopada Putin podjął decyzję o usunięciu ze składu Rady m.in. założyciela Komitetu Przeciwko Torturom Igora Kaliapina, dyrektora centrum informacyjno-analitycznego „Sowa” Aleksandra Wierchowskiego, a także dziennikarzy Nikołaja Swanidze, Iwana Zasurskiego i Jekateriny Winokurowej.
Ich miejsce zajęły osoby w pełni lojalne wobec władz i znane z rozpowszechniania kremlowskiej propagandy, m.in. korespondent dziennika „Komsomolskaja Prawda” Aleksandr Koc, przedstawicielka kierownictwa Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego Julia Bielechowa oraz „deputowana” z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Jelena Pyszkina.
Prezydencka Rada ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka została utworzona w 2004 roku. Obecnie jest to organ o fasadowym charakterze, pozbawiony realnego wpływu na decyzje prezydenta Rosji.
Czytaj też: Estonia: Nie możemy przyjąć więcej uchodźców z Ukrainy
PAP/KG