Informacje

Polish House w Davos / autor: PZU
Polish House w Davos / autor: PZU

Davos. Czas na atak polskich firm. Jak nie teraz to nigdy!

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 17 stycznia 2023, 18:08

  • 4
  • Powiększ tekst

Zagraniczni inwestorzy dostrzegają potencjał w Polsce i inwestycje zagraniczne właśnie biją kolejne rekordy. A co z polskimi firmami? To właśnie teraz jest najlepszy czas, żeby zacząć planować finansowanie i uczestnictwo w odbudowie Ukrainy, a dla polskich innowatorów by zdecydować się na podój zachodnich rynków. Takie wnioski płyną z pierwszej debaty pierwszego dnia w Domu Polskim w Davos.

Pierwszego dnia corocznej konferencji w Davos otwarty został na miejscu także Dom Polski (Polish House) w Davos, czyli narodowy pawilon położony w centrum szwajcarskiego kurortu, który organizują największe i najważniejsze polskie spółki Skarbu Państwa. Oficjalnego otwarcia Domu Polskiego dokonał w tym roku wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin oraz Aleksandra Agatowska, prezes PZU Życie.

Tuż przed otwarciem w Domu Polskim odbyła się bardzo ciekawa debata „Dlaczego Polska. Wykorzystanie szansy w dobie przejścia od globalizacji do regionalizacji”. W debacie udział wzięli: Tomasz Kulik - członek zarządu i dyrektor finansowy Grupy PZU, Jerzy Kwieciński - wiceprezes zarządu banku Pekao, nadzorujący Pion Bankowości Korporacyjnej, Rynków i Bankowości Inwestycyjnej, Mark Loughran z Honeywell (poprzednio prezes Microsoft Polska), Krzysztof Krawczyk z CVC Capital Partners, Loic Tassel z Procter & Gamble oraz Rafal Brzoska – prezes InPost.

Debata zaczęła się od przypomnienia słów Winstona Churchilla, który powiedział kiedyś „nie marnuj dobrego kryzysu”. I w odróżnieniu od zeszłorocznych debat, skupiających się głównie na ryzykach, ta debata zaczęła się od pytań o szanse dla Polski i co zrobić, by ich nie zaprzepaścić, a przede wszystkim jakie są możliwości dzisiejszego kryzysu, a raczej kumulacji kilku kryzysów – postpandemicznego, surowcowego i wojennego.

Od ponad 30 lat Polska jest atrakcyjnym rynkiem dla zagranicznych inwestorów, którzy cenią sobie otwartość kraju, położenie geograficzne i stabilność gospodarczą. Kraj jest jednym z największych odbiorców inwestycji typu greenfield w regionie, a także miejscem licznych transakcji M&A dokonywanych przez podmioty zagraniczne. Mało tego! Opublikowane również we wtorek dane PAIH jasno wskazują, że zagraniczni inwestorzy widzą Polskę jako kraj stabilny, perspektywiczny i praworządny. Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) właśnie poinformowała, że zanotowała 126 pomyślnie zakończonych projektów z zakresu bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) o wartości ponad 3,7 mld euro na koniec 2022 r. - tj. o 200 mln euro więcej r/r, przy 96 projektach w 2021 r., podała Agencja. Zakończone projekty inwestycyjne wygenerują 14 tys. miejsc pracy. To rekordowy wynik! I to pomimo wojny oraz unijnych zarzutów o brak praworządności w Polsce. Zagraniczni inwestorzy, jak widać, myślą samodzielnie i liczą na perspektywy polskiego rynku.

-Już teraz wiele firm w Europie widzę, że jest zarządzanych z biura w Warszawie i to jest widoczne i tak będzie dziać się dalej, bo tu jest właśnie kapitał ludzki. Polska będzie równa Niemcom w ciągu najbliższych 10 lat dzięki wykorzystywaniu potencjału i wykraczaniu poza dotychczasowe bariery – powiedział Loic Tassel, prezes Procter & Gamble na Europę.

Ostatnie globalne wydarzenia zdestabilizowały międzynarodowy handel i produkcję, co wpłynęło na przejście od globalizacji do regionalizacji. Decydenci, ekonomiści i liderzy biznesu są zaniepokojeni skracaniem się łańcuchów dostaw i malejącym dobrobytem gospodarczym. Polska będąc centralnie pozycjonowana w Europie i Unii Europejskiej stała się już globalnym centrum BPO i Shared Service oraz wykazała się odpornością biznesową podczas pandemii COVID-19.

Można zauważyć, że mijają już co najmniej dwa lata od czasu, gdy zadajemy sobie te same pytania: Czy Polska może stać się regionalnym hubem produkcyjno-operacyjnym? Jakie są praktyczne aspekty inwestowania i prowadzenia biznesu w Polsce? Jerzy Kwieciński zwrócił wagę na kilka innych aspektów, zwłaszcza te związane z rynkiem pracy. W jego ocenie, pracownicy to jedno z ryzyk i wyzwań, ponieważ jesteśmy w innej sytuacji niż kiedy dołączaliśmy do Unii Europejskiej. Mieliśmy wtedy wysokie bezrobocie i wiele rąk do pracy. Dziś jest odwrotnie. Zapotrzebowanie rośnie, a demografia się nie zmienia. Tu zaznaczył, że jednym z pozytywów był ostatnio napływ Ukraińców do Polski. Część z nich dołączyła do rynku pracy i miała bardzo pozytywny wpływ na gospodarkę nie tylko poprzez konsumpcję ale i zasilenie rynku pracy.

-To właśnie rynek pracy jest kluczem do sukcesu Polski w przyszłości. Powinniśmy kłaść dalej większy nacisk na edukację i zachęcać ludzi, żeby zostali, bo łatwo dziś zmienić kraj swojego pobytu i pracy – ocenił Jerzy Kwieciński, wiceprezes zarządu banku Pekao SA. - Dostęp do kapitału to druga kwestia. Będziemy w tym roku mieć nadal dość wysokie stopy procentowe, więc koszty finasowania nadal będą relatywie wysokie. Firmy w Europie są w wiele lepszej sytuacji, bo mają dostęp do finansowania w euro. Będziemy to obserwować w najbliższym czasie. Wiele firm, które mogły, skorzystały już z kredytu w euro (tańszy koszt pożyczki, bo niższe stopy procentowe – red.). Ten trend będzie się w najbliższym czasie umacniać, zwłaszcza że polskie firmy się umiędzynarodawiają – dodał Kwieciński.

Podobnie zauważył prezes ds. finansów PZU. Jak zaznaczył, w kwestii jakości rynku pracy, mamy wiele talentów, ale nadal utrzymanie ich jest i tego trendu jest wyzwaniem.

-Historycznie nadal mamy te same przewagi. Powinniśmy promować Polskę jako kraj potencjału do inwestycji. To zwłaszcza ważne teraz, gdy jesteśmy krajem frontowym ze wszystkimi tego ryzykami. Po wojnie także nie będzie lekko, więc to jest najlepszy moment by inwestować w polskie firmy, ale trzeba też pamiętać o kształceniu odpowiednich kadr i innych wyzwaniach – ocenił Tomasz Kulik, członek zarządu i dyrektor finansowy (CFO) Grupy PZU. - Obniżanie kosztów wejścia na rynek, kosztu pieniądze w czasie, to powinny być wysiłki, którymi chcemy zachęcać inwestorów. Także bardziej przewidywalny i stabilny system podatkowy, który nie zaskakuje nas na każdym kroku. No i finalnie, Polska była atrakcyjnym miejscem do inwestowania ze względu na koszty pracy. Tak już nie jest. Teraz przewagi musimy budować na czym innym, czyli na cyfryzacji i innowacjach. Dziś Polska jest piaskownicą do testów dla wielu międzynarodowych firm, zwłaszcza w IT. Mamy bardzo nowoczesny system bankowy. Mamy potencjał tu, ale musimy myśleć o środowisku, które będzie te innowacje i inwestorów wspierać. Jeśli będziemy inwestować w likwidację cyfrowego wykluczenia , to możemy zacząć nową erę złotą inwestycji w Polsce – podsumował.

Były prezes Microsoft Polska a obecnie prezes Honeywell na region zaznaczył z kolei, że niesamowite jest w Polsce zróżnicowanie geograficzne talentów i to też jest szansa dla Polski. Podczas gdy w większości krajów 65 proc. talentów skupione jest w stolicy, w Polsce to tylko 25 proc., a to, jak wyjaśnił, dlatego, że inne miasta w Polsce także mają znakomite uczelnie. Dlatego, jak wskazał, kluczem jest budowa sprawnej infrastruktury między głównymi miastami, by umożliwić lepszą współpracę tak zdecentralizowanej struktury talentów, by wszyscy mogli przemieszczać się łatwo i szybko między miastami. Jak uzasadniał dalej, prawdopodobnie Warszawa szybko osiągnie swój limit natężenia talentów i kapitału, podobnie Kraków i Gdańsk. A PKB pomnożone przez skupiska talentów to klucz dla zrównoważonego regionalnie rozwoju gospodarki w Polsce.

Rafał Brzoska z Inpost z kolei wskazał na to, że niektóre polskie firmy już teraz są znacznie bardziej zaawansowane technologicznie niż firmy na Zachodzie, a firmy w Niemczech są względnie technologicznie zacofane. Dlatego, jego zdaniem, właśnie teraz zaawansowane technologicznie polskie firmy powinny szykować się na podbój Zachodu, podobnie jak robi to teraz InPost. Jak wskazał, najlepszym przykładem tego jest fakt, że paczkomaty we Francji rozwijają się trzy razy szybciej niż miało to miejsce na początku w Polsce. Na co z kolei Jerzy Kwieciński z Pekao wskazał, że żeby firmy rozwijały się jeszcze szybciej w Polsce, trzeba zachęcić więcej funduszy typu Venture Capital, ponieważ agresywnych i ambitnych planów firm technologicznych finansuje się w bankach, tylko w funduszach VC. Pozostałe firmy powinny zastanowić się i planować jak wziąć udział w odbudowie Ukrainy właśnie teraz, by gdy Rosja się w końcu podda i wycofa, wszystko było już gotowe i działania rozpocząć niemal natychmiast po zakończeniu wojny.

Maksymilian Wysocki

Czytaj też: Forum Ekonomiczne w Davos - Po raz kolejny przyszłość

Powiązane tematy

Komentarze