Szef misji UE ostrzega Pekin: zagrożenie dla relacji gospodarczych
Szef misji dyplomatycznej UE w Chinach Jorge Toledo ostrzegł w piątek, że dostarczenie broni do atakującej Ukrainę Rosji byłoby przekroczeniem „czerwonej linii” i pociągnęłoby za sobą konsekwencje dla relacji gospodarczych – podał dziennik „South China Morning Post”.
Władze USA oceniły niedawno, że Chiny rozważają dostawy broni do Rosji. Według dziennika „Wall Street Journal” Waszyngton rozważa ujawnienie danych wywiadowczych, które tego dowodzą. Tygodnik „Der Spiegel” podał w piątek, że chińska firma prowadzi rozmowy na temat sprzedaży do Rosji dronów kamikadze.
Toledo powtórzył stanowisko wyrażone wcześniej przez szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella, że dostawy uzbrojenia do Rosji są dla UE „czerwoną linią”. Wezwał Chiny, by wywiązywały się ze swojej „specjalnej odpowiedzialności” jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Szef misji UE w Chinach odniósł się do opublikowanego wcześniej w piątek stanowiska Pekinu na temat „politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego”. Zwrócił uwagę, że w dokumencie nie pojawiła się wzmianka o tym, kto jest agresorem w konflikcie, co ocenił jako „dość niepokojące” – przekazał „SCMP”.
Chiny mają specjalną pozycję, by utrzymywać, bronić i promować te wartości (Karty Narodów Zjednoczonych), które były i są rażąco naruszane przez agresora – powiedział Toledo, odnosząc się do Rosji.
W chińskim dokumencie zawarto apel o poszanowanie integralności terytorialnej „wszystkich państw”, rozmowy pokojowe, zawieszenie broni, a także sprzeciw wobec użycia broni jądrowej i gróźb nuklearnych. Pojawiło się w nim jednak również wezwanie do zniesienia „jednostronnych sankcji” przeciwko Rosji oraz „porzucenia zimnowojennego myślenia”, jakie Pekin często zarzuca USA.
Komunistyczne władze ChRL nie potępiły rosyjskiej agresji i sprzeciwiają się sankcjom nakładanym na Moskwę. Chińscy urzędnicy wielokrotnie deklarowali zamiar rozwijania współpracy z Rosją, w tym w dziedzinie militarnej, a oba kraje prowadziły wspólne ćwiczenia wojskowe.
PAP/RO