Setki milionów nowych drzew. A ile wycinamy?
W ciągu roku sadzimy w Polsce 500 mln drzew; nasze zasoby drewna to 2 mld 600 mln metrów sześciennych, z czego rocznie pozyskujemy zaledwie 1,6 proc. - powiedział w czwartek wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka podczas inauguracji akcji „Łączą nas drzewa” w Biłgoraju.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski stwierdził, że Lasy Państwowe są „dobrym gospodarzem naszych największych skarbów narodowych”, a leśnicy „myślą z perspektywy pokoleń”.
Wiceministrowie Siarka i Romanowski zainaugurowali w czwartek akcję sadzenia drzew „Łączą nas drzewa” w województwie lubelskim. Podczas konferencji prasowej w Leśnictwie Bojary pod Biłgorajem wiceminister klimatu i środowiska podkreślił, że akcja ma uświadomić społeczeństwu ważną funkcję, jaką w naszym życiu pełnią lasy, a także pokazać „ciężką pracę leśników, którą wykonują w całym roku kalendarzowym”.
W ciągu roku sadzimy 500 mln drzew w Polsce – powiedział Edward Siarka.
Zachęcając wszystkich do udziału w akcji przypomniał, że o terminach sadzenia drzew można się dowiedzieć w poszczególnych nadleśnictwach.
Zachęcam do aktywności, żeby wszystkie nasze wydarzenia, często rodzinne – co było kiedyś polską tradycją – upamiętniać przez sadzenie drzew. To może być lipa, dąb czy inne drzewo – wskazał Siarka dodając, że drzewo można posadzić w swoim ogrodzie lub – za zgodą nadleśniczego – na wyznaczonym obszarze, żeby przez kolejne lata ze swoimi dziećmi podziwiać jego wzrost.
To najlepsza edukacja ekologiczna, na której nam zależy – przyznał.
Często dużo mówimy na temat lasu, ale nie rozumiemy procesu ciągłości jego życia. Las to małe sadzonki, średnie i wysokie drzewa, i te, które później pozyskujemy, z których robimy podstawowe produkty, które nam służą jako surowiec ekologiczny i odnawialny – wyjaśnił wiceminister.
Podkreślił, że drewna nie można dzisiaj niczym zastąpić.
To jest nasze bogactwo. Trzydzieści procent powierzchni naszego kraju to są lasy. Zależy nam, abyśmy w sposób rozsądny tym dobrem gospodarowali – powiedział Edward Siarka.
Wiceminister zaprzeczył niektórym doniesieniom medialnym o zbyt dużej ilości wycinanych drzew.
Nasze zasoby drewna w tej chwili w Polsce to 2 mld 600 mln metrów sześciennych. Jesteśmy na piątym miejscu w Europie, a to co pozyskujemy rocznie to zaledwie 1,6 proc. tego, co mamy w tych zasobach. Nie pozyskujemy więcej niż trzy czwarte przyrostu rocznego – wskazał.
Wiceminister Romanowski zauważył, że leśnicy „myślą z perspektywy pokoleń”.
Tak samo jak suwerenność państw narodowych jest obecnie atakowana w UE, tak samo atakowane są Lasy Państwowe – stwierdził Romanowski.
Jako przykład podał „szkalowanie leśników” przez europosłankę Janinę Ochojską. -Rzucała kalumnie, które spotkają się na pewno z reakcją prawną zdecydowaną i stanowczą, ale przede wszystkim powinny spotkać się i spotykają z reakcją społeczną, bo nie można obrażać polskich leśników i pluć na polski mundur – powiedział Marcin Romanowski.
Zdaniem Romanowskiego, „szkalowanie polskich leśników” można porównać do ataków na polskich żołnierzy i straż graniczną, którzy bronili granicę z Białorusią. Zastrzegł, że leśnicy „odgrywali i odgrywają bardzo ważną rolę w ochronie granicy”.
Wskazał na działania Trybunał Sprawiedliwości UE, gdzie - jak powiedział - decyzje próbują „wbrew traktatom i zasadom narzucić pseudoekologicznym organizacjom możliwość decydowania o gospodarowaniu polskich lasów”.
Najważniejsza, a najbardziej niebezpieczna inicjatywa, z którą mamy do czynienia ze strony Brukseli – a w rzeczywistości Berlina – to próba zawłaszczenia polskich lasów przez próbę przesunięcia tej kompetencji z kompetencji wyłącznych państw członkowskich do kompetencji dzielonych, aby to nie w Warszawie, Lublinie, Biłgoraju decydowano o polskich lasach - nie tylko państwowych, ale również prywatnych – ale również gdzieś w Berlinie – oświadczył Marcin Romanowski.
Wszystko po to, żeby podważyć podstawy naszej gospodarki – stwierdził Romanowski przypominając, że gospodarka leśna stanowi 3 proc. polskiego PKB. Zdaniem Romanowskiego, to pokazuje jak ważne są polskie lasy.
Chodzi również o interesy ekonomiczne, a próbuje się to przedstawiać pod pretekstem rzekomej troski o ekologię. Prawdziwy ekolodzy, ludzie lasów, którzy dbają o polską przyrodę to są polscy leśnicy – powiedział Marcin Romanowski.
Dyrektor Regionalnej Dyrekcji LP w Lublinie Andrzej Borowiec zaznaczył, że wiceministrowie Siarka, Romanowski i dyrekcja generalna LP jako pierwsi stanęli w obronie polskich lasów. „UE, eurokraci atakują nas za dobrą gospodarkę” – stwierdził.
Poinformował, że drewno z tutejszych lasów trafia do biłgorajskich zakładów Pol-Skone, BRW i lokalnych tartaków. Dzięki temu – wskazał – firmy i miasto rozwijają się.
Nie oddamy Brukseli naszych lasów – podkreślił.
Następnie uczestnicy konferencji, młodzież z miejscowego technikum leśnego i leśnicy rozpoczęli sadzenie 2 tys. młodych brzózek. Po akcji na wszystkich czekał gorący poczęstunek.
W styczniu br. Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego wydała pozytywną opinię ws. zmiany traktatów, która przeniosłaby leśnictwo z kompetencji krajowych do tzw. kompetencji dzielonych między UE a państwa członkowskie. Do zmiany traktatów konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw Wspólnoty.
Ponadto na początku marca Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku uznał, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany urządzenia lasu. Sprawa dotyczyła skargi skierowanej przeciwko Polsce przez KE. Komisja zarzuciła Polsce naruszenie przepisów dyrektywy siedliskowej i ptasiej poprzez wprowadzenie do prawa krajowego przepisów, zgodnie z którymi „gospodarka leśna prowadzona w oparciu o dobrą praktykę nie narusza żadnych przepisów dotyczących ochrony przyrody na mocy ww. dyrektyw”. Drugi zarzut dotyczył braku możliwości zaskarżenia do sądu przez organizacje ochrony środowiska planów urządzenia lasu.
PAP/RO