Szczurek dla "Gazety Bankowej": Gdybym próbował działać niezgodnie ze swoimi kompetencjami, to straciłbym pracę
W operacji przeniesienia obligacyjnej części aktywów OFE chodziło przede wszystkim o obniżenie kosztów obsługi długu publicznego, w ustawie budżetowej na 2014 założono oszczędności z tego tytułu w wysokości 4,8 mld zł - mówi w wywiadzie dla "Gazety Bankowej" minister finansów Mateusz Szczurek.
Minister ustosunkował się do czasu, gdy pracował w ING ocenia i jak wtedy patrzył na OFE i jak patrzy dziś jako dziś minister finansów.
Moim zadaniem była ocena sytuacji makroekonomicznej, rynkowej, interpretowanie tego, co się dzieje w polskiej gospodarce przez pryzmat stóp procentowych i kursów walutowych. I to robiłem. Gdybym próbował działać niezgodnie ze swoimi kompetencjami, to straciłbym pracę. Z tych samych powodów przez ostanie dwa lata wypowiadałem się powściągliwie na temat toczących się zmian w systemie emerytalnym, a poza wszystkim byłoby niezręczne dyskutowanie na temat prawa, które miało wpływ także na działalność grupy ING w Polsce. Pojawiałby się naturalny konflikt interesów, którego chciałem uniknąć.
Szczurek nie zaprzecza faktowi, że na przejęciu przez rząd realnych pieniędzy z OFE Polacy zyskali zapis na papierze w ZUS-ie. Zapewnia, że to jest jedyne pewne rozwiązanie dla przyszłych emerytów.
Z punktu widzenia ubezpieczonych nic nie zniknęło, wręcz przeciwnie. Wartość jednostek na kontach w OFE uległa umorzeniu, ale odpowiadające im wartości zostały zastąpione zapisami na subkoncie w ZUS. Ustawa przewidywała gwarancję, że przyszli emeryci nie stracą na niekorzystnych dla nich zmianach cen rynkowych aktywów przekazywanych z tzw. II filara do ZUS, które miały miejsce między dniem ogłoszenia zmian a dniem przekazania aktywów. Oznacza to, że na subkontach w ZUS zapisano nieco więcej niż 153,2 mld zł umorzone w OFE, a więc obecna wartość uprawnień emerytalnych nie tylko nie spadła, ale nieco wzrosła
- mówi minister.
W ocenie ministra finansów jedynym skutecznym środkiem zwalczającym żerowanie na publicznym systemie jest ujednolicenie podstawy opodatkowania.
Wspieram pomysł ujednolicenia podstawy opodatkowania także dlatego, że o ile jest miejsce w gospodarce na różne formy świadczenia pracy, o tyle nie ma żadnego uzasadnienia do wyższego obciążania składkami akurat umowy o pracę, nie mówiąc o tym, że nie można planować obniżenia opodatkowania i oskładkowania w sytuacji, w której duża część rynku pracy jest wypchnięta do alternatywnych form świadczenia pracy. Zmniejszenie obciążenia podatkowego jest możliwe przez powszechność rozwiązań, które powodują, że nie ma nierównowagi obciążeń. To jedyna droga na mniejsze obciążenia podatkowe przy zachowaniu stabilności finansów publicznych, także na sprawiedliwość demokratyczną na rynku pracy.
Cały wywiad z najnowszy numerze "Gazety Bankowej" dostępnej w kioskach.
Źródło: Gazeta Bankowa/Opr. Jas
---------------------------------------------
---------------------------------------------
Do nabycia wSklepiku.pl:"Emerytalna katastrofa"