Finowie powiedzieli „NIE” lewicowemu rządowi
Finowie potrzebowali zmiany obecnego rządu premier Marin. Choć socjaldemokraci pod jej wodzą zyskali, to cały kierowany przez nich lewicowy blok poniósł klęskę – komentują w poniedziałek wyniki niedzielnych wyborów fińskie media.
Wygrały partie prawicowe – doświadczeni liberalni-konserwatyści i populistyczni Finowie. SDP pod przewodnictwem Marin, jako jedyna partia rządowa, poprawiła swój wynik – zwracają uwagę komentatorzy radia Yle, dodając, że teraz będzie trudno najpopularniejszą polityk w kraju – budzącą niebywałe zainteresowanie w świecie – wyobrazić sobie jako liderkę krajowej opozycji.
Gorzki smak trzeciego miejsca – pisze z kolei „Ilta-Sanomat, zaznaczając, że chyba nikt w SDP nie wie co zamierza Marin.
Minimalne różnice poparcia dla trzech głównych partii (mniej niż 1 pkt proc.) oznaczają trudne negocjacje. Koalicja Narodowa (KOK) zebrała 20,8 proc. głosów, „Finowie” (PS): 20,1 proc., SDP: 19,9 proc.
Prawdopodobna jest koalicja KOK i PS przy udziale którejś mniejszej partii. Lider KOK Petteri Orpo, od dawna typowany w kraju na przyszłego szefa rządu, otwarcie mówił o konieczności cięć socjalnych i zrównoważenia budżetu – zadłużonego po rządach SDP. Z kolei liderka „Finów” Riikka Purra zdobyła indywidualnie najwięcej głosów w skali całego kraju (więcej od Marin).
Koalicja i „Finowie” już raz byli w rządzie w gabinecie Juhy Sipili (2015-2019). Wytrzymali ze sobą połowę kadencji. Orpo był tym, który ze względu na „spór o wartości” – antyunijną i antyimigrancką retorykę „Finów” wyrzucił ich z rządu.
Możliwe jest też, że rząd stworzą trzy największe partie – KOK, „Finowie” i SDP, w którym Marin mogłaby zostać szefem MSZ. „Ale to jak zagrać dżokerem” – komentuje ekspert Markku Jokisipila. Marin wcześniej zapowiedziała, że nie wejdzie do rządu z „Finami”. Orpo nie wykluczał współpracy z SDP, ale ta dla niego musiałaby ugiąć się w kwestii programu gospodarczego.
KOK była przez lata jedyną partią, która opowiadała się za wejściem Finlandii do NATO. Na fali procesu akcesyjnego (rozpoczętego po agresji Rosji na Ukrainę) do parlamentu z jej list dostali się m.in. były szef wywiadu wojskowego gen. Pekka Toveri oraz były dowódca sił powietrznych gen. Jarmo Lindberg.
Czytaj też: Gaz w Europie podrożał. Jaka cena?
Czytaj też: Rekordowy finisz bonu turystycznego. Ale akcja!
pap, jb