Wybory w Finlandii: Co planują zwycięscy konserwatyści?
„To wielkie zwycięstwo. Dostaliśmy mandat od suwerena. Finlandię trzeba doprowadzić do dobrego stanu, a cel jest jeden: uporządkować fińską gospodarkę” – powiedział lider liberalno-konserwatywnej Koalicji Narodowej (KOK) Petteri Orpo, ogłaszając zwycięstwo w niedzielnych wyborach.
Koalicja Narodowa, po przeliczeniu wszystkich głosów, wygrała wybory z wynikiem 20,8 proc. „Pod naszym przewodnictwem będzie się tworzyć nowy rząd” – powiedział Orpo, który w latach 2015-2019 kierował resortem spraw wewnętrznych, a następnie finansów. Jest zwolennikiem cięć i bilansowania budżetu.
Orpo już na długo przed wyborami był typowany na kolejnego premiera. Jego partia – jako komentowano – zyskała, będąc nie tylko alternatywą dla dotychczasowej lewicowej polityki, ale także dzięki „fali NATO”. Przez dekady było to jedyne ugrupowanie parlamentarne, które opowiadało się za przystąpieniem do Sojuszu (w najbliższych dniach Finlandia, po trwającym niespełna rok procesie akcesyjnym, ma oficjalnie zostać przyjęta do NATO). KOK będzie mieć 48 mandatów w 200-osobowym parlamencie.
Drugie miejsce w wyborach zajęła populistyczna narodowo-konserwatywna partia Finowie” (PS) zbierając nieco ponad 20 proc. „To nasz najlepszy wynik w historii” – podkreśliła przewodnicząca Riikka Purra. Po raz pierwszy partia ta otrzymała ponad 40 mandatów w Eduskuncie. Liderka Finów otrzymała osobiście najwięcej głosów w skali całego kraju – ponad 42 tys., wyprzedzając nawet niezwykle popularną premier Sannę Marin (ponad 35 tys.).
„Gratuluję Koalicji i Finom. Demokracja przemówiła” – mówiła z kolei Marin. Liderka socjaldemokratów zwróciła uwagę, że od wielu lat partia szefa rządu otrzymała więcej głosów niż w poprzednich wyborach. Na SDP zagłosowało 19,9 proc. Finów. Przełoży się to na 43 miejsca w parlamencie. Cztery lata temu socjaldemokraci wygrywali wybory z 17,7 proc. poparciem (40 mandatów).
Wyborców straciły pozostałe partie rządowe. Na najważniejszego dotychczasowego koalicjanta SDP – partię Centrum Finlandii(KESK) zagłosowało 11,3 proc., na Zielonych (VIHR)- 7 proc., na Sojusz Lewicy (VAS) - 7,1 proc., a na Szwedzką Partię Ludowa (RKP)- 4,3 proc.
Liderzy głównych partii przewidują trudne i długie negocjacje koalicyjne.
Frekwencja w wyborach wyniosła 71,9 proc. i była na podobnym poziomie jak w głosowaniu w 2019 r. Wyniki wyborów mają zostać oficjalnie potwierdzone najpóźniej w środę.
Z Helsinek Przemysław Molik
PAP/ as/