TYLKO U NAS
Za kilka lat Polska może mieć najnowocześniejszą i najsilniejszą armię lądową w Europie
„Od roku 2015 jednym z głównych założeń rządu jest działanie na rzecz zrównoważonego rozwoju. I jednym z punktów tego planu jest bezpieczeństwo – wcześniej jednostki były likwidowane, żołnierze zwalniani, wojsko jako takie – „zwijane”. My wojsko odbudowujemy!” – mówi nam Michał Wiśniewski – podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Arkady Saulski: Od początku objęcia rządów przez Zjednoczoną Prawicę w 2015 roku silnie akcentowana była potrzeba dozbrojenia polskich Sił Zbrojnych oraz ich unowocześnienia, czy też uNATOwienia. Nie możemy zapomnieć jednak, że wcześniejsze ekipy rządzące miały co do tego inne zdanie.
Michał Wiśniewski: Tak było. I była to prawda szczególnie bolesna dla nas, mieszkańców województwa podlaskiego, a w szczególności tych z - newralgicznego dla bezpieczeństwa całego NATO - Przesmyku Suwalskiego. Z perspektywy dzisiejszej trudno uwierzyć, że jedyna jednostka, która wtedy funkcjonowała w Suwałkach znajdowała się w stanie likwidacji. Praktycznie pół Polski zadawało sobie pytanie – gdzie mielibyśmy szukać pomocy, gdyby nastąpiła zbrojna agresja na nasz kraj? Gdzie szukać wsparcia jak nie u polskiego rządu?
Niedawno ujawniono plany „obrony na Wiśle” z okresu rządów Donalda Tuska. „Obrona” brzmi w tym kontekście dość kuriozalnie, bowiem nie chodziło w nich chyba o obronę, co skazanie połowy kraju na brutalną okupację?
Ten dokument rzuca też światło na wiele innych decyzji rządu Platformy Obywatelskiej. W naszym regionie nie inwestowano w drogi szybkiego ruchu, w autostrady, czy elektryfikacje linii kolejowych. Nie było jednostek wojskowych, likwidowano posterunki policji… Państwo de facto się zwijało. To pociągało za sobą zapaść rozwojową w postaci braku inwestycji, i tych prywatnych i tych ze strony Spółek Skarbu Państwa. Teraz wiemy, czemu tak robiono. Nikt nie zainwestuje w miejsce potencjalnie niebezpieczne i nie objęte uwagą państwa! Jak nazwać tą politykę lekceważenia bezpieczeństwa narodowego.
Przecież to system naczyń połączonych.
Oczywiście! Jak dobrze wiemy, bezpieczeństwo jest kołem zamachowym rozwoju. To dlatego, dzięki wzmacnianiu potencjału bezpieczeństwa i nowym jednostkom wojskowym, w Polsce Wschodniej - na Podlasiu, Lubelszczyźnie, w województwie warmińsko-mazurskim, pojawią się wkrótce nowi inwestorzy i nowe miejsca pracy. Z budowy nowych jednostek będą korzystać też lokalne firmy. Tylko w samym województwie podlaskim mamy szereg nowych jednostek: w Suwałkach, Augustowie, Wojewodzinie, Czartajewie, Kolnie, Grajewie czy też Czarnej-Białostockiej. Wszystkie plany inwestycyjne, i to tylko jeśli chodzi o województwo podlaskie, opiewają na ponad 4,5 miliarda złotych! Te pieniądze trafią również na rozwój infrastruktury stacjonarnej, czyli takiej która tam zostanie na trwałe. Działania ukierunkowane na odstraszanie potencjalnego agresora to jeden z fundamentów doktryny obronnej Ministra Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka.
Produkujemy wspaniałe polskie uzbrojenie, nabywamy najnowocześniejszy sprzęt na świecie i uzbrajamy w niego polskich żołnierzy. Robimy to właśnie po to, aby odstraszać. Niestety, starożytna, rzymska maksyma „Chcesz pokoju? Gotuj się do wojny!” jest wciąż żywa i aktualna.
To co mówi Pan minister wydaje się dość oczywiste, ale jak spojrzymy wstecz, na działania ekip przed 2015 rokiem, można odnieść wrażenie, że wojsko i wydatki na bezpieczeństwo traktowano jako balast dla budżetu.
To było błędne. 29 część budżetu Polski, czyli tak zwaną część „monowska”, traktowano jako drogi i zbędny wydatek. Tymczasem rząd Prawa i Sprawiedliwości widzi ją jako bezcenną inwestycję! Dzięki niej nasz kraj będzie bezpieczny – będziemy mogli się rozwijać, dbać o nasze dzieci i patrzeć jak dorastają, wreszcie cieszyć się zasłużoną, spokojną starością. Te inwestycje są jednocześnie kołem zamachowym dla lokalnej gospodarki. Mamy na to twarde dane: wojsko płaci podatki dla gmin, w których stacjonuje. Będzie zatrudniać ludzi mieszkających w regionie, z nich też będzie werbować nowych żołnierzy. Dodatkowo, od 5 do 10 proc. osób w jednostce wojskowej to pracownicy cywilni. Szacuje się, że jeden żołnierz generuje trzy miejsca pracy dla lokalnej gospodarki. To są codzienne, ale ważne sprawy. Do jednostki trzeba dowieźć bułki, mięso. Maszyny (transportery, czołgi) muszą tankować paliwo. Po służbie żołnierze idą do kina, do restauracji, żołnierki do kosmetyczki… To wszystko będzie służyć lokalnym społecznościom. Praktycznie codziennie rozmawiam z samorządowcami z Polski Wschodniej. Oni łakną tego, by jak najszybciej wchodzono z robotami i by pojawiali się nowi żołnierze. Chcą dla swoich Małych Ojczyzn i ich mieszkańców tego co najlepsze.
Zjednoczona Prawica cały czas stara się niwelować ten podział na Polskę A i Polskę B. Inwestycje w Siły Zbrojne wpisują się w ten model myślenia?
Oczywiście, od roku 2015 jednym z głównych założeń rządu Prawa i Sprawiedliwości jest działanie na rzecz zrównoważonego rozwoju. Bezpieczeństwo jest jednym ze środków prowadzących do tego celu. Gwarantem wzmocnienia potencjału bezpieczeństwa naszego kraju, a w szczególności Polski Wschodniej stała się Ustawa o Obronie Ojczyzny, której autorem jest premier Jarosław Kaczyński. Ona umożliwiła nam ekspresowe działanie zgodnie z polską racją stanu. Na własne oczy mieszkańcy województwa podlaskiego obserwują efekty decyzji podejmowanych przez szefa MON Mariusza Błaszczaka.
Przykładem naszej determinacji w działaniach na rzecz bezpieczeństwa kraju, ale też przykładem cennej współpracy z samorządami, jest Kolno. Jego burmistrz Andrzej Duda postanowił o zakupie przez miasto ziemi i przekazaniu jej na potrzeby sił zbrojnych. Tak jak w przypadku budowy zapory, tak i to działanie było krytykowane. Na głowę burmistrza i na moją, jako osobiście w to zaangażowanego, lokalni politycy i zwolennicy opozycji wylewali pomyje. Mówiono, że to marnowanie pieniędzy, które nic dobrego nie przyniesie… Udowodniliśmy że można. Jednostka w Kolnie powstała w pięć miesięcy! Na razie jest to jednostka kontenerowa ale wkrótce będzie już stacjonarna. Podobnie jest w innych miejscowościach, na przykład Wojewodzinie czy Grajewie. Starosta Grajewski Waldemar Remfeld przekazał ziemię rolną na rzecz rozwoju sił zbrojnych i dzięki temu, jednostka wojskowa powstanie tam w trzy miesiące. Już w drugiej połowie listopada będą tam służyć żołnierze! W Czartajewie mamy taką samą sytuację. Ziemia została przekazana na rzecz sił zbrojnych i niedługo powstanie jednostka kontenerowa, gdzie stacjonować będą polskie czołgi K2! To skutecznie odstraszy potencjalnego agresora, zabezpieczając - strategiczne z punktu widzenia obrony wschodniej flanki NATO - Bramę Brzeską i Bramę Grodzieńską. I tu pragnę mocno zaakcentować jedną kwestię. Za poprzednich rządów te drogi otwarto na potencjalny atak. Zlikwidowano jednostkę w Siedlcach, likwidowano jednostkę w Białej Podlaskiej. Dzięki ministrowi Błaszczakowi te błędy zostały naprawione. Odtworzono tarczę, jaką jest Żelazna Dywizja, to jest 18. Dywizja Zmechanizowana. Jej siłą są czołgi Abrams i również w niej będą służyć nabywane właśnie śmigłowce Apache. Zamkniemy w ten sposób drzwi do naszej Ojczyzny, które nasi poprzednicy pozostawili szeroko otwarte.
Czasy kiedy jakieś obszary naszego kraju były oddawane na łaskę lub niełaskę nieprzyjaciela skończyły się?
Tak, te czasy się zakończyły. Nie tylko samorządy doceniają te zmiany, również ludzie – mieszkańcy Polski Wschodniej. Nikt już nie będzie zmuszony, aby opuszczać swoją Małą Ojczyznę w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Mało tego, ludzie zaczynają powracać do swoich rodzinnych miejscowości: Kolna czy Czarnej Białostockiej, często z zagranicy. Pytają o możliwość służby w nowych jednostkach, o pracę przy ich obsłudze. Wracają tam, gdzie ich korzenie.
A same zakupy? Bo mamy inwestycje w infrastrukturę, odtwarzane jednostki, ale też kupujemy konkretny sprzęt. Zjednoczona Prawica prowadzi Program Modernizacji Sił Zbrojnych RP w modelu horyzontalnym – żadna gałąź Sił Zbrojnych nie jest zaniedbywana, nikt nie będzie zaniedbany.
Tak, inwestycje w wojsko są realizowane, jak pan redaktor powiedział, horyzontalnie. Przykładowo: nabywamy czołgi Abrams i jednocześnie dokupujemy śmigłowce Apache, które tworzyć z nimi będą synergię na polu walki, są bowiem z tymi maszynami kompatybilne. Z drugiej strony – Żelazna Dywizja i jednostki na wschodzie otrzymają HIMARSy! Dziś doskonale widzimy, jak skuteczna i precyzyjna jest to broń. Polska będzie miała na wyposażeniu 500 takich wyrzutni, które zostaną rozmieszczone na ścianie wschodniej. Opozycja pyta - „po co aż 500?”. Odpowiadam, liczba ta zapewni efekt odstraszający, mrożący potencjalnego agresora. Siły lądowe to też nie wszystko, bo przecież przyjmujemy nowe samoloty, teraz FA-50 z Korei, a na początku przyszłego roku przylecą do nas pierwsze egzemplarze F-35. To samoloty V generacji! Wchodzimy z naszymi siłami powietrznymi w nową erę!
Te inwestycje jednak nie tylko dozbrajają naszą armię ale i ją „uNATOwiają”. Wcześniej wojsko traktowano trochę jak proradziecki skansen, teraz WP będzie w stu procentach zgodne ze standardami NATO.
Poszedłbym dalej w tych rozważaniach – za kilka lat Polska będzie mieć najnowocześniejszą i najsilniejszą armię lądową w Europie. Mnie, jako mieszkańca Polski Wschodniej, cieszy to szczególnie.
Obywatele na pewno są zadowoleni ale obserwując reakcje zagraniczne też widać dla polskich wysiłków podziw.
Oczywiście! Naród i kraj, który ma silną armię, cieszy się na świecie innym statusem, niż ten zdany na łaskę i niełaskę innych. Racja stanu i ochrona żywotnych interesów państwa polskiego wymaga posiadania określonego potencjału sił zbrojnych. To zmiana epokowa dla naszej Rzeczypospolitej. Jestem zaszczycony, że dzięki panu ministrowi Błaszczakowi mogę brać w niej udział. Chwalimy się szeregiem dużych inwestycji. Wielkie międzynarodowe koncerny, jak Intel, Mercedes, Volkswagen inwestują strategicznie w naszym kraju. Nie zapominajmy jednak proszę, że tych inwestycji nie byłoby w takiej skali, gdyby nie zmieniona doktryna obronna, zgodnie z którą państwo polskie bronić będzie każdego swojego obywatela i każdego centymetra swojego terytorium.
Jednak są krytycy tych rozwiązań: wskazuje się, że sprzętu, który nabywamy nie będzie miał kto obsługiwać.
To błędne rozumowanie. Sami widzimy jak dużo jest chętnych by służyć w wojsku Polskim, jak szybko rośnie liczba żołnierzy. W roku 2015 było jakieś 95 tys., dziś jest to dużo ponad 180 tys. Chętnych jest zaś jeszcze więcej. W ostatni weekend do przysięgi do dobrowolnej służby wojskowej przystąpiło 4 400 osób! Do WOTu mamy też ogromną ilość ochotników. Polacy chcą służyć w Siłach Zbrojnych RP. To nie tylko zaszczytna służba, ale też jasna ścieżka awansu i dobre zarobki. Średnia pensja w WP to dziś ok. 8 tys. złotych brutto. Powstają nowe klasy mundurowe. W samym województwie podlaskim jest 18 szkół z klasami mundurowymi, do których zgłosiło się 1300 dzieci! Często mam przyjemność rozmawiać z tymi młodymi, odważnymi, wspaniałymi młodymi ludźmi i 90 proc. z nich deklaruje, że chce wstąpić do Wojska Polskiego, a pozostali rozważają służbę w Policji lub Straży Granicznej. W Polsce Wschodniej nasze wojsko to nasz skarb. Pragnę przy tej okazji serdecznie podziękować wszystkim Polkom i Polakom, którzy stanęli i nadal stoją murem za polskimi żołnierzami, za polskim mundurem. Z kolei Pana czytelnikom chciałbym przekazać słowa, które słyszę od żołnierzy: dziękuję, że macie nas w swoich sercach.
Żyjemy w wolnym kraju, możemy bezpiecznie chodzić do kina, wieczorem po parku, a nasze dzieci wracać same ze szkół. To właśnie dlatego, że są żołnierze i funkcjonariusze dbający o nasze bezpieczeństwo.
Rozmawiał Arkady Saulski
CZYTAJ TEŻ: Polska armia ma kolejne drony
CZYTAJ TEŻ: Błaszczak: Apache to najlepsze śmigłowce uderzeniowe
CZYTAJ TEŻ: Szef MON: Armia musi realnie odstraszać agresora
CZYTAJ TEŻ: Szef MON: PIT-RADWAR będzie produkował elementy do systemu Patriot