Jak przed wyborami 2011 r. ORLEN sztucznie zaniżał ceny
Alarmy niemal codziennie wywoływane przez dyrektora ds. sprzedaży detalicznej na stacjach, dotyczące nieuzasadnionych ekonomicznie działań i szkodliwych dla spółki, przynoszących jej wielomilionowe straty, oraz brak sensownych procedur regulujących proces ustalania cen paliw, to tylko część problemów, które pojawiły się w ORLENIE za prezesury Jacka Krawca - podaje portal wPolityce.pl
W czasie kampanii wyborczej do parlamentu w 2011 r. Donald Tusk poprowadził PO do drugiej kadencji. Spółka przeprowadzała długotrwałą promocję cenową na stacjach, co kosztowało ją kilkaset milionów złotych.
Wartości te były utrzymywane na polecenie samego prezesa Jacka Krawca, który ignorował prośby dyrektora wykonawczego ds. sprzedaży detalicznej, Marka Podstawy, o zgodę na podwyżki cen paliw.
Jak podsumowuje portal wPolityce.pl, największe straty ORLEN ponosił we wrześniu 2011 r., szczególnie na sprzedaży benzyny E95. Ostatnie dowody sugerują, że ta sytuacja mogła wynikać z ręcznego sterowania cenami przez samego prezesa Krawca, co potwierdzają nagrania podsłuchów publikowane przez tygodnik „Wprost” w 2014 r.
„Teraz może być i Po 7 zł”
Ostatecznie, wewnętrzny audyt z 2018 r. potwierdził, że ceny były zaniżane przed wyborami, narażając koncern na straty. Dziś, po latach, Jacek Krawiec krytykuje obecne kierownictwo ORLENU, oskarżając je o brak polityki cenowej.
Mimo to, liczby pokazują, że pod rządami obecnego prezesa Obajtka, ORLEN odnotował znacznie większe zyski niż za czasów Krawca. Ostatnio pojawiły się spekulacje o ewentualnym powrocie Jacka Krawca na stanowisko prezesa ORLENU, co budzi obawy, zwłaszcza w kontekście dawnej współpracy z Donaldem Tuskiem.
CZYTAJ TAKŻE: Afera wiatrakowa: Polska ma być składowiskiem eko-odpadów?
wpolityce, jb