Obrona prezesa NBP: Oto rzeczowe argumenty i opinie prawników
W kontekście pojawiających się w przestrzeni publicznej wypowiedzi dotyczących planowanych działań mających na celu pozbawienie możliwości zajmowania stanowiska Prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz skierowania go przed Trybunał Stanu, NBP opublikował opinię prawników i konstytucjonalistów, która neguje racjonalność tych zamierzeń.
KONSTYTUCJONALIŚCI:
dr Michał Skwarzyński
Trybunał Stanu to nie jest organ, przed którym ktoś odpowiada, bo taka jest decyzja polityczna. Trzeba przeprowadzić postępowanie quasi prokuratorskie, przygotowawcze. Dopiero później – jeżeli chodzi o pana Glapińskiego to zwykłą większością, a jeżeli chodzi o ministrów to kwalifikowaną większością – głosowanie powinno być przeprowadzone przez Sejm. Jest to odpowiedzialność nie stricte polityczna, a za najcięższe naruszenia polityczne, czyli za naruszenia konstytucji. Trzeba by było takie naruszenia wykazać. Argumentacja, która jest podnoszona w tej chwili, co do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, jest działalnością życzeniową i polityczną w oderwaniu zarówno od konstytucji, jak i od ustawy o Trybunale Stanu – zaznaczył dr Michał Skwarzyński w Radiu Maryja.
Prawnik wskazał, że Platforma Obywatelska posługuje się argumentacją polityczną, która ma pokazywać jej elektoratowi, że próbuje coś zrobić, bo obiecała, że rozliczy ludzi z PiS-u. W jego ocenie nie ma to jednak oparcia w przepisach prawa.
prof. Ryszard Piotrowski:
Prezes NBP jest organem konstytucyjnym, który musi zachowywać niezależność od Sejmu. Ta niezależność jest bardzo ściśle związana z tym, aby w swojej działalności prezes NBP nie kierował się tylko interesami większości parlamentarnej. Zatem choć może nastąpić postawienie prezesa w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu, to nie oznacza, że można go zawiesić w urzędowaniu. Prezes banku centralnego nie jest osobą, którą w świetle ustawy o Trybunale Stanu można zawiesić w urzędowaniu – tłumaczy prof. Piotrowski na łamach portalu Business Insider . I dodaje, że ani konstytucja, ani ustawa o NBP nie przewiduje takiej instytucji jak zawieszenie prezesa.
dr hab. Grzegorz Pastuszko:
Zawieszenie prezesa NBP w chwili podjęcia przez Sejm uchwały o pociągnięciu go do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu uważam za rozwiązanie niekonstytucyjne - przekazał PAP konstytucjonalista z Uniwersytetu Rzeszowskiego dr hab. Grzegorz Pastuszko.
Pastuszko podkreślił - w odpowiedzi na pytania PAP - że instytucję zawieszenia reguluje w obecnym stanie prawnym ustawa o Trybunale Stanu z dnia 26 marca 1982 r.
W jej świetle zawieszenie następuje z chwilą podjęcia przez Sejm uchwały o pociągnięciu prezesa Narodowego Banku Polskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. Pierwsza izba polskiego parlamentu decyduje tutaj większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów - wyjaśnił.
Tak pomyślane rozwiązanie ustawowe uważam za niekonstytucyjne. Moja opinia wynika przede wszystkim stąd, że jego istnienie kreuje nieznaną obowiązującej ustawie zasadniczej formułę podległości Prezesa Narodowego Banku Polskiego wobec Sejmu - ocenił konstytucjonalista z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Jak podkreślił, „w takich warunkach dysponujący prawem zawieszania Sejm zyskuje możliwość wywierania politycznej presji na Narodowy Bank Polski (co ułatwia wspomniany wymóg większości bezwzględnej), a to niewątpliwie kłóci się z zasadą niezależności tej instytucji”.
Sądzę, że ustawodawca powinien jak najszybciej zadbać o to, aby ta wadliwa konstrukcja zniknęła z polskiego porządku prawnego. Dzięki temu udałoby się przywrócić stan zgodny z konstytucją, a przy tym usunąć relikt odległej przeszłości - uważa konstytucjonalista.
Jej zachowanie w ustroju III RP było efektem utrwalonego historycznie przyzwyczajenia, które – nie mam co do tego żadnych wątpliwości – warto wreszcie porzucić. Jest to konieczne zwłaszcza w zakresie dotyczącym zawieszania prezesa Narodowego Banku Polskiego - podkreślił.
Anna Łabno
Nie można zatem prezesa pozbawić urzędu tylko, dlatego że zmienia się większość parlamentarna albo jakieś elementy jego działalności wydają się niewłaściwe, są krytykowane i zbierze się akurat odpowiednia większość, powiedziała w TV Trwam Anna Łabno
Jak dodał Bartłomiej Wróblewski, to też trochę pokazuje bezradność opozycji, która chce pokazać swoją sprawczość, za wszelką cenę chce kogoś doprowadzić do sądu i skazać.
Waldemar Gontarski:
Prawnik apeluje do przeciwników Adama Glapińskiego, by zapoznali się z przepisami traktatowymi.
Wynika z nich, że w oparciu o Trybunał Stanu prezesa NBP nie można ani zawiesić w sprawowaniu urzędu ani odwołać, a zapowiedziami odwołania tylko stwarza się zagrożenie stabilności finansowej
Zwraca uwagę, że w tym przypadku potrzebna jest taka sama większość, jak do powołania rządu w drugim kroku konstytucyjnym. – I posłowie mają taką większość. Nie mają jednak większości, żeby postawić przed Trybunałem Stanu ministrów ani premiera, a tym bardziej prezydenta – dodaje.
Stabilność finansowa Polski jest – nawet jeśli nie jesteśmy w strefie euro – częścią stabilności finansowej całej Unii. Dlatego zgodnie z traktatami unijnymi Europejski Bank Centralny i krajowe banki centralne, także polski NBP, stanowią Europejski System Banków Centralnych, a statuty krajowych banków centralnych przewidywać muszą w szczególności, że kadencja prezesa krajowego banku centralnego nie będzie krótsza niż pięć lat – wskazuje prof. Gontarski.
Jak zwraca uwagę niemiecka nauka o prawie unijnym, odwołanie prezesa ze względu na poważne uchybienie „może nastąpić wyłącznie na podstawie zachowania, którego niezgodność z prawem została stwierdzona prawomocnym wyrokiem (niezawisłego) sądu”, a jak wiadomo, sędziowie polskiego Trybunału Stanu mają ograniczoną niezawisłość. Są to niezbędne unijne środki zapewniające niezależność osobistą szefa banku od wszelkich wpływów wszelkich władz. W związku z tym uważam, że takie pomysły, jak stawianie w stan odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego jest igraniem z prawem unijnym – dodaje ekspert.
Po prostu, prezesa NBP nie można „zawiesić”, bo jest organem konstytucyjnym, który jako taki musi zachowywać niezależność od Sejmu. Zapowiadane działania byłoby atakiem personalnym na konkretną osobę sprawującą urząd, ale z punktu widzenia konstytucyjnego i unijnego, i ustawowego nie chodzi o ochronę prawną konkretnej osoby, o konkretnym imieniu i nazwisku, lecz o urząd akurat sprawowany przez tę osobę w danym momencie – mówi.
Ataki na prezesa Narodowego Banku Polskiego polegające na zapowiedzi postawienia go przed TS i „zawieszeniu” już destabilizują państwo polskie – wskazuje prawnik.
Jako prawnik, który na bieżąco analizuje sytuację, nie widziałem wcześniej, żeby pojawiały się informacje o jakichś deliktach konstytucyjnych prezesa Narodowego Banku Polskiego. Oceny były różne, ale nie tego typu. Dopiero po wyborach parlamentarnych nastąpiła multiplikacja, erupcja tych zarzutów – zwraca uwagę.
Proszę mi wskazać konkretne artykuły konstytucji, jakiejkolwiek ustawy czy prawa Unii, które miałby naruszyć obecnie urzędujący prezes Narodowego Banku Polskiego. Tymczasem nawet szefowie komisji sejmowych związanych z finansami nowego Sejmu mówią publicznie, że nie wykluczają możliwości postawienia przed Trybunał Stanu i „zawieszenia” prezesa NBP. Ale oni sobie powinni uświadomić, że takimi wypowiedziami szkodzą państwu. Formułując takie zarzuty powinni wskazać, jakie konkretne prawa miałby naruszyć prezes NBP, a tego nie czynią. Tutaj trzeba podać konkretny przepis prawa, koniec, kropka. Jeśli ktoś nie przytacza konkretnych przepisów prawa, a formułuje tego typu zarzuty, zniesławia, czyli narusza nawet Kodeks karny – mówi Gontarski.
Jeśli twierdzi się, że osoba sprawująca urząd prezesa NBP może podpadać pod Trybunał Stanu, jednak bez wskazania konkretnego przepisu ustawy czy konstytucji, tmamy do czynienia z atakowaniem państwa, psuciem państwa, ponieważ Narodowy Bank Polski zgodnie z konstytucją jest konieczną częścią ustroju naszego państwa – mówi.
Niech przeciwnicy prezesa NBP zapoznają się chociaż z przepisami traktatowymi, wtedy porozmawiamy. Z tych przepisów wynika, że w oparciu o Trybunał Stanu prezesa NBP nie można ani zawiesić w sprawowaniu urzędu, ani odwołać, a zapowiedziami zawieszenia lub odwołania tylko stwarza się zagrożenie stabilności finansowej – podkreśla prof. Gontarski.
Anna Łabno:
W mojej ocenie ataki na prezesa NBP nie mają podstaw merytorycznych. Szef banku centralnego odpowiada za zawinione naruszenie konstytucji oraz ustaw. Nie odpowiada politycznie, odpowiada prawnie. Należy mu udowodnić, że w sposób zawiniony naruszył konstytucję czy ustawy – mówi w rozmowie z „Wprost” prof. Łabno.
Konstytucja RP daje ochronę prezesowi banku narodowego, dodatkowo trzeba odwołać się do przepisów unijnych. Traktat o funkcjonowaniu UE w sposób jednoznaczny chroni niezależność szefa banku centralnego, np. uznaje za niedopuszczalne by aparat władzy zlecał prezesowi określone działania, przedstawiał instrukcje, wskazywał kierunki polityki, którą miałby realizować. Podobnie, wykluczone jest by prezes kierował się w swojej działalności instrukcjami przedstawianymi przez podmioty władzy. Aby działalność prezesa banku centralnego była prawidłowa, musi korzystać z niezależności. Niezależność gwarantuje mu konstytucja, ustawa o NBP i prawo europejskie. Prezes nie może należeć do partii politycznej, ani związku zawodowego – dodaje.
Przepisy przewidują, że kadencja szefa banku narodowego musi wynosić co najmniej pięć lat. W Polsce kadencja trwa sześć lat. Chodzi o to, by długość tej kadencji zasadniczo różniła się od długości kadencji Sejmu. Prezes NBP wybierany jest wprawdzie przez większość parlamentarną, ale ta większość zawsze w trakcie jego kadencji podlega wyborczej zmianie. To jest jedna z form, poprzez które gwarantuje się prezesowi niezależność – podkreśla konstytucjonalistka.
Tego rodzaju zarzuty trzeba udowodnić. Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest jednoznaczna. Proszę pamiętać, że prezes NBP nie podejmuje decyzji indywidualnie, działa na podstawie decyzji podejmowanych przez organ kolegialny jakim jest zarządu NBP, czy Rada Polityki Pieniężnej. W każdej ocenie prawnej ten argument musi się pojawić – mówi prof. Łabno.
Jeśli komisja podejmie decyzję o postawieniu prezesa przed Trybunałem Stanu przedstawia odpowiedni wniosek Sejmowi, Sejm podejmuje uchwałę bezwzględną większością w obecności połowy składu. Dopiero wtedy – zgodnie z przepisami ustawy o Trybunale Stanu – automatycznie następuje zawieszenie – tłumaczy w rozmowie z naszą redakcją konstytucjonalistka.
Ekspertka zwraca uwagę, że tu pojawi się problem prawny.
Przepis, który mówi o automatyzmie zawieszenia jest sprzeczny z naszą konstytucją, bo narusza niezależność prezesa NBP. Można byłoby nawet twierdzić, że w sensie politycznym antycypuje uznanie zasadności zarzutów stawianych prezesowi. Mamy tu do czynienia z pozostałością po poprzedniej epoce (ustawa o Trybunale Stanu pochodzi z 1982 roku, kiedy to mieliśmy zupełnie inny system rządów). Jest to też sprzeczne z przepisami Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, ze statutem Europejskiego Banku Centralnego i banków centralnych zrzeszonych w UE – tłumaczy prof. Łabno.
Mamy tutaj bardzo jednoznaczną, nie tylko naszą konstytucyjną ochronę niezależności prezesa NBP, ale też statutu Europejskiego Banku Centralnego. W statucie tego banku jest wyraźna regulacja, która nakłada na państwo obowiązek uznania i ochrony prawnej niezależności prezesa – dodaje.
Konstytucjonalistka podkreśla, że w przypadku zawieszenia Glapiński będzie mógł się odwołać do instytucji międzynarodowych.
Mamy precedensowy przypadek dotyczący szefa banku centralnego Łotwy sprzed pięciu lat. Tam nie ma instytucji zawieszenia, natomiast został zastosowany czasowy zakaz sprawowania funkcji. Prezes złożył skargę i TSUE przyznał mu rację, uznając, że doszło do naruszenia traktatu o Funkcjonowaniu UE, a także statutu Europejskiego Banku Centralnego – tłumaczy prof. Łabno.
Do takiej sytuacji (zawieszenia) nie wolno dopuścić. Byłaby to jeszcze gorsza sytuacja niż w ogóle pozbawienie funkcji prezesa NBP. Stan zawieszenia stawia nas w sytuacji skrajnej niepewności, gdyż nie jest wiadomo i trudno jest przewidzieć, jaką politykę bank centralny będzie prowadził. Tu nie tylko chodzi o kwestię bezpośredniej ochrony niezależności konkretnej osoby, tu jest też kwestia ochrony instytucji banku, a jak banku to finansów państwa, budżetu państwa, polityki pieniężnej państwa. Konsekwencje tego rodzaju rozstrzygnięć z pewnością prowadzą do destabilizacji – dodaje.
PRAWNICY
Robert Suwaj:
Jest to z zasady mocno skomplikowane w przypadku działań organów kolegialnych (wieloosobowych), szczególnie jeśli ocena ekonomiczna tego kierunku działań została następczo potwierdzona podobnymi działaniami innych banków centralnych. W tego typu przypadkach niezbędne są pogłębione analizy ekonomiczne, które też wcale nie muszą przesądzać o celnych prognozach i-ostatecznie - o słuszności działań NBP. Szczerze przyznam, że - póki co - nie spotkałem się z takim zarzutem stawianym Prezesowi Glapińskiemu, który by uzasadniał uruchomienie wobec niego procedury wstępnej przed Trybunałem Stanu.
Hubert Izdebski:
Odpowiedzialność konstytucyjna (…), jak odpowiedzialność karna, ma charakter indywidualny, a osobie podlegającej tej odpowiedzialności, aby doprowadzić do jej ukarania, trzeba udowodnić winę, co najmniej nieumyślną. W rezultacie, za wykluczoną należy uznać odpowiedzialność konstytucyjną Prezesa NBP za udział w charakterze przewodniczącego organu kolegialnego (w tym przypadku, odpowiednio Rady Polityki Pieniężnej i Zarządu NBP), powiedział Hubert Izdebski na łamach portalu wPolityce.pl
Regulamin Rady Polityki Pieniężnej, ze względu zarówno na wykonawczy charakter tego regulaminu w stosunku do Ustawy NBP oraz zakres odnoszący się do trybu działania Rady (…), nie może być potraktowany jako źródło i wobec tego podstawa do korzystania przez członków Zarządu NBP – tym bardziej korzystania bezwarunkowego – z prawa do uzyskiwania (kopii) protokołów z posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej. Dopuszczalność przekazania określonemu członkowi Zarządu NBP kopii danego protokołu z posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej powinna być ustalana w każdej takiej sprawie na podstawie kryteriów, o których mowa w art. 4 ust. 1 ustawy o ochronie informacji niejawnych w powiązaniu z § 11 ust. 4 in fine odsyłającym do § 12 ust. 3 regulaminu Rady Polityki Pieniężnej
CZYTAJ TAKŻE: Konstytucja a odpowiedzialność prezesa NBP przed Trybunałem Stanu
CZYTAJ TAKŻE: Hołownia. Podcast: Tak. Zmiany w traktatach: Nie mam czasu
pap, jb