Informacje

Demonstracja rolników w Warszawie / autor: Fot. PAP/Paweł Supernak
Demonstracja rolników w Warszawie / autor: Fot. PAP/Paweł Supernak

Rolnicy w całej Europie walczą o życie

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 marca 2024, 21:30

    Aktualizacja: 6 marca 2024, 21:41

  • Powiększ tekst

Od kilku lat francuskie organizacje społeczne alarmują, że tamtejsi rolnicy coraz częściej nie radzą sobie z zaciskającą się pętlą fiskalną i kredytową oraz spadającymi cenami produktów rolnych w skupach. Każdego dnia w krajach Unii upada około 800 gospodarstw.

Sytuacja rolnictwa w całej Europie powinna budzić niepokój – alarmują eksperci. Wielu rolników decyduje się na sprzedaż swoich gospodarstw i bezrobocie albo szuka zatrudnienia w mieście. Niestety, rośnie także liczba tych, którzy z desperacji odbierają sobie życie.

Tylko w 2018 roku na ten drastyczny krok zdecydowało się ok. 180 gospodarzy. Oznacza to, że co drugi dzień, życie odbierał sobie jeden francuski rolnik. Uwagę na ten problem zwracała między innymi francuska telewizja informacyjna France24 oraz portal EURACTIV.

Rolnicy mają dość

Przez Europę przelewa się fala rolniczych protestów, do których dołączyli także gospodarze z Polski. Choć liberalne media starają się je zdezawuować i sugerują roszczeniowość przedstawicieli branży rolniczej oraz eksponują utrudnianie życia „zwykłym obywatelom”, coraz większa liczba Europejczyków uważa, że protesty rolników są uzasadnione i potrzebne.

Wielu widzi w nich nawet jedyną szansę na otrzeźwienie unijnych elit i porzucenie skrajnie zideologizowanych i ekonomicznie bezzasadnych „projektów klimatycznych” coraz nachalniej narzucanych nam przez europejskie instytucje.

„Nie lekceważcie polskich rolników, nie upadlajcie ich”

Tzw. Zielony Ład oraz bezrefleksyjne przyjmowanie na europejski rynek tanich produktów rolnych z ogarniętej wojną Ukrainy to według środowisk rolniczych „gwóźdź do trumny” europejskiego rolnictwa, którego kondycja już dziś pozostawia wiele do życzenia. Najlepiej świadczą o tym liczby.

Tylko w latach 2010-2020 w Unii Europejskiej zlikwidowano ok. 3 milionów gospodarstw rolnych. Tak wynika z danych przedstawionych przez komisarza ds. rolnictwa UE Janusza Wojciechowskiego na specjalnej sesji plenarnej Europejskiego Komitetu Regionów, który odbył się w grudniu 2022 roku w Brukseli. Od tego czasu sytuacja się nie poprawiła, a wręcz pogorszyła, bo i wyzwania rzucane na rolników są coraz większe.

Problem agrooligarchów

Presja klimatyczna, wiążące się z nią koszty modernizacji, rosnące ceny energii i paliwa, a co za tym idzie kosztów wytwarzania, przy jednoczesnej ogromnej presji ze strony dostawców z Ukrainy już dziś sprawiają, że dla wielu rolników, także w Polsce, opłacalność produkcji rolnej staje się wręcz zerowa. A to wiąże się z koniecznością zamykania gospodarstw i wyprzedaży ziemi.

Robienie z tej walki kwestii narodowej jest fake newsem serwowanym przez liberalne media. Polscy rolnicy doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że dla nich konkurentem nie jest ich ukraiński kolega, który podobnie, jak i oni ma kilka hektarów i z trudem wiąże koniec z końcem.

Problemem są wielkie latyfundia agrooligarchów, za którymi stoją ogromne fundusze inwestycyjne, także z zachodniej Europy. Pieniądze strumieniami płyną do bogatych, sprawiając, że stają się oni jeszcze bogatsi, a odbierane są tym uboższym, którzy w zastraszającym tempie ubożeją.

O ile rząd Prawa i Sprawiedliwości starał się rekompensować z publicznych środków starty, o tyle obecna ekipa nawet nie próbuje udawać, że chce z rolnikami merytorycznie rozmawiać.

Rząd znowu zakpił z rolników

Dobitnym przykładem jest głosowanie nad uchwałą przygotowaną przez byłą minister rolnictwa Annę Gembicką z PiS, w której posłowie domagali się, by natychmiast wprowadzić embargo na ukraińskie produkty rolne i wycofać ze szkodliwych założeń Zielonego Ładu.

Za takimi rozwiązaniami opowiedzieli się oprócz parlamentarzystów PiS, także posłowie Konfederacji i Kukiz’15, natomiast bezwarunkowo odrzucili ją politycy KO, Lewicy i Trzeciej Drogi, w której skład wchodzą rzekomo przedstawiciele „partii chłopskiej”.

Pod presją rolników rząd się cofa

Rozwiązanie, które tu i teraz mogłoby zakończyć rolnicze protesty i znacząco poprawić sytuację polskich gospodarzy, zostało wyrzucone do śmietnika, przez obecnie rządzących w Polsce eurokratów.

Rząd koalicji ewidentnie gra na czas i próbuje zmusić rolników do ustępstw, zdając sobie sprawę, że zbliża się czas zasiewów i będą oni musieli wracać na pola. Tusk z premedytacją gra na tę kartę, odwlekając rozmowy, nie przedstawiając propozycji, które byłyby choć częściowo do zaakceptowania przez stronę społeczną. Cała Europa protestuje - Po protestach w Warszawie rolnicy zapowiadają wspólne europejskie demonstracje w Brukseli. Mówił o tym rano w mediach szef rolniczej „Solidarności”.

– Będzie bardzo duży protest rolników w Brukseli. Bruksela zostanie zablokowana. Nie tylko my protestujemy, także Niemcy Francuzi mają problem – powiedział w programie „Newsroom” WP Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. – Być może to będzie maj, może czerwiec. Rolnicy się szykują. Jest solidarność rolników europejskich.

PF

»» O Zielonym Ładzie i protestach rolników czytaj też tutaj:

Zielona rewolucja się sypie

Rolnicy jedno, Donald Tusk drugie

„Gazeta Bankowa”: Gdzie jest plan na gospodarkę?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych