Reklamówkowy problem - mandaty się sypią
Jeśli sieci sklepów chcą oferować klientom jednorazowe torby, to mają za to płacić. Jest więcej kontroli, posypały się mandaty - czytamy w czwartkowym „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
W ubiegłym roku było najwięcej kontroli przestrzegania przepisów ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi od momentu wprowadzenia opłat za reklamówki w styczniu 2018 r. Z podsumowania zrobionego dla „DGP” przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że Inspekcja Handlowa przeprowadziła ich 523, trzy razy więcej niż rok wcześniej i niemal cztery razy więcej niż w 2021 r.
Mandat za mandatem
Cytowana przez „DGP” Agnieszka Majchrzak z zespołu prasowego UOKiK powiedziała, że w sumie w latach 2019–2022 było łącznie 668 kontroli. Skutkiem były mandaty. „W 2023 r. wojewódzcy inspektorzy Inspekcji Handlowej wydali 74 decyzje w związku z naruszeniem przepisów, a nałożone kary wyniosły łącznie 115,5 tys. zł” - przekazała.
Dotychczas rekordowy pod tym względem był 2022 r., kiedy to wartość kar wyniosła niespełna 17,7 tys. zł. W poprzednich latach grzywny wyniosły zaledwie od 500 do 2 tys. zł - poinformowała gazeta.
Mizerne efekty
Handlowcy przyznają, że walczą z problemem reklamówek, ale z mizernymi efektami. Największy jest kłopot ze zrywkami dostępnymi w działach owocowo-warzywnych. Jeśli służą do pakowania innych towarów niż te sprzedawane luzem, powinna być za nie pobierana opłata - czytamy w tekście.
„Nie ma co się oszukiwać, nie zawsze tak się dzieje. Najczęściej klient unika dodatkowej opłaty. Zwłaszcza gdy rozlicza się z zakupów przy kasie samoobsługowej. Do obsługi kilku kas jest przydzielony jeden pracownik, który ma też inne obowiązki, nie jest więc w stanie upilnować, czy klient doliczy opłatę za reklamówkę. Łatwo więc narazić się na mandat” – powiedział „DGP” przedstawiciel jednej z sieci.
PAP/ as/