Od Francji zależą teraz losy Zielonego Ładu
Partia Marine Le Pen, która wygrała we Francji eurowybory i teraz chce sięgnąć po władzę w kraju, może wywrócić Europejski Zielony Ład, o ile wygra i dotrzyma obietnic.
W przyspieszonych wyborach parlamentarnych 30 czerwca Francuzi wybiorą nie tylko deputowanych i w efekcie zdecydują, kto utworzy rząd, ale również mogą spowodować odwrócenie realizowanej dotychczas w tym kraju unijnej polityki ochrony klimatu. Jeśli do władzy dojdzie Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen i zechce zrealizować przedwyborcze obietnice, to Zielony Ład i wszystkie wynikające z niego regulacje przestaną mieć we Francji znaczenie. To z kolei przełoży się także na postawę Paryża wobec Brukseli i władz Unii Europejskiej. W konsekwencji mogłoby się okazać, że Francja jako kraj członkowski przestanie popierać kolejne projekty dyrektyw i rozporządzeń mające na celu urzeczywistnienie europejskiej strategii klimatycznej i doprowadzenia kontynentu do zeroemisyjności w połowie wieku.
Przypomnijmy, że w niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego ugrupowanie pod wodzą Marine Le Pen zyskało ponad 31 proc. głosów, a dla porównania partia Zielonych – zaledwie 5 proc.
Karna ekologia
Portal Clean Energy Wire ostrzega, że w przypadku zdobycia większości Zjednoczenie Narodowe może „zakłócić postęp w polityce energetycznej i klimatycznej (…) i osłabić ambicje w decydującym momencie”. Portal przypomina też, że partia określa Europejski Zielony Ład jako narzędziem „karnej ekologii”.
Media przypominają również, że w kampanii przedwyborczej nie ma haseł o realizacji polityki klimatycznej i redukcji emisji, zamiast tego partia uważa, że „standardy środowiskowe penalizują wzrost gospodarczy”. Stąd propozycje „rozwoju zdroworozsądkowej ekologii, opartej na realiach naukowych, która chroni poziom życia Francuzów i gwarantuje niezależność narodową”.
»» O sytuacji politycznej we Francji czytaj tutaj:
Partia Le Pen z szansą na większość bezwzględną
„Kordon sanitarny” wokół partii Le Pen przerwany
„Katastrofalne zasady na europejskim rynku energii”
Wśród zapowiedzi działań Zjednoczenia Narodowego jest także wyjście z jednolitego rynku i ponowne wprowadzenie „francuskich cen”, co wywołało natychmiastową krytyczną reakcję ekspertów i przedstawicieli firm. A szefowa Engie jednego z największych koncernów - Catherine MacGregor ostrzegała na łamach w la Tribune Dimanche, że „wprowadzenie barier energetycznych w Europie zwiększyłoby ryzyko problemów z dostawami energii i wyższych cen”.
Na liście działań – obietnic partii Marine Le Pen jest m.in. rezygnacja z europejskich przepisów, które „ustalają ceny energii i osłabiają konkurencyjność” gospodarki francuskiej. Portal carbonbrief.org cytuje fragment programu wyborczego, w którym wskazano, że „atrakcyjne koszty i niezawodność naszego systemu elektroenergetycznego należą już do przeszłości, a rząd każe Francuzom płacić za błędne wskazówki w kwestiach nuklearnych i katastrofalne zasady panujące na europejskim rynku energii”.
W planach ugrupowanie Le Pen ma także znaczącą obniżkę podatku VAT na paliwa, energię, energię elektryczną, gaz i olej opałowy z 20 proc. do 5,5 proc., gdyż uznaje je za artykuły pierwszej potrzeby. Natomiast w kontekście protestów rolniczych obiecuje godziwą cenę produktów rolnych.
Oprac. AŁ
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Fatalny stan finansów - za błędy Tuska zapłacą Polacy
Farsa! Obajtek bez absolutorium za 27 mld zysku Orlenu