Informacje

Dania jest pierwszym unijnym krajem wprowadzającym podatek od emisji w rolnictwie. / autor: Freepik
Dania jest pierwszym unijnym krajem wprowadzającym podatek od emisji w rolnictwie. / autor: Freepik

Duńskie krowy „szkodzą klimatowi”. Opodatkować!

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 27 czerwca 2024, 09:15

  • Powiększ tekst

Unijna polityka klimatyczna dotarła do… duńskiej obory i chlewni. Na koniec dekady hodowcy bydła i świń będą musieli zapłacić w Danii podatek od emisji dwutlenku węgla. System wprawdzie zakłada ulgi, ale i tak od każdej krowy zapłacą ponad 90 euro. To przerażający eksperyment – oceniają.

Władze Danii postanowiły opodatkować hodowców w ramach strategii ograniczania emisji przez ten kraj dwutlenku węgla. I jest to pierwszy tego typu podatek na świecie, a główny argument to fakt, że zwierzęta hodowlane emitują metan i przez to szkodzą planecie.

Portal CNN Business przedstawił fragmenty oświadczenia ministra Larsa Lokke Rasmussena, z którego wynika, że dzięki porozumieniu (rządowemu w sprawie podatku) kraj zainwestuje miliardy w największą transformację gospodarki. Stawki podatku będą wzrastać i w przypadku krów (po zniesieniu ulg) rolnicy będą musieli płacić ponad 200 euro od 2035 roku, opodatkowanie świń będzie niższe.

Przerażający eksperyment

Część przychodów z podatku, które szacuje się na miliardy euro rocznie, mają posłużyć do zielonej transformacji przemysłu rolnego. Cytowana przez amerykański portal duńska grupa rolników Bæredygtigt Landbrug nazwała rządowy plan „przerażającym eksperymentem”. A szef grupy Peter Kiær nie wierzy, że „to rozwiąże problemy”,

Ani klimat, ani rolnictwo, ani przemysł pomocniczy nie skorzystają na jednostronnym działaniu Danii” – uważa Kristian Hundeboll, kierujący rolną Grupą DLG, do której należy 25 tys. duńskich rolników.

Forpoczta zmian

Przypomnijmy, że większość grup i aktywistów klimatycznych od dawna domaga się, bądź to ograniczenia hodowli bydła, bądź nałożenia na nie i na producentów mięsa podatków. I to na tyle wysokich, by zniechęcić Europejczyków do jedzenia mięsa.

Dania jest pierwszym unijnym krajem wprowadzającym podatek od emisji w rolnictwie, ale wcześniej – dwa lata temu to władze Holandii były prekursorem, gdy chodzi o ograniczenie pogłowia bydła i likwidację farm w ramach polityki ratowania klimatu.

Cała nadzieja w wyborach?

Efektem były masowe protesty w tym kraju, a w konsekwencji ugrupowania polityczne stojące za tymi radykalnymi rozwiązaniami – straciły władzę. Obecny rząd koalicyjny sprzeciwia się planom Komisji Europejskiej dla rolnictwa wynikającym z Zielonego Ładu. Równocześnie wiosną przez Europę przetoczyły się rolnicze protesty, a farmerzy z różnych krajów przyjechali także do Brukseli, gdzie traktorami zablokowali miasto i pikietowali przed siedzibą KE.

Ze względu na eurowybory i obawy zwolenników polityki klimatycznej tuż przed głosowaniem nie przyjęto radykalnych rozwiązań. Ale w zeszłym tygodniu udało się przeforsować ustawę o przywracaniu przyrody, która w praktyce oznacza ograniczenie terenów pod uprawy i hodowlę w UE.

Agnieszka Łakoma

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Fatalny stan finansów - za błędy Tuska zapłacą Polacy

Farsa! Obajtek bez absolutorium za 27 mld zysku Orlenu

Polacy pokonani! Ta gra przebiła rekord Wiedźmina

TSUE zamknie przemysł, bo ten szkodzi środowisku

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych