TEMAT DNIA
Awaria Microsoft to nie cyberatak, ale błąd ludzki
Globalną awarię systemu operacyjnego Microsoftu spowodował nasz błąd, to nie był cyberatak - przekazał w piątek szef specjalizującej się w cyberbezpieczeństwie CrowdStrike, George Kurtz. Ekspert cytowany przez Reutersa ocenia, że problemu nie da się rozwiązać zdalnie, a naprawa może potrwać nawet do kilku dni.
Powodem awarii był błąd w aktualizacji programu Falcon firmy CrowdStrike na urządzeniach używających systemu operacyjnego Windows - poinformował Kurtz w oświadczeniu. Na ekranie dotkniętych nią komputerów pojawia się niebieskie tło, w żargonie informatycznym znany jako niebieski ekran śmierci.
Naprawa skutków potrwa kilka dni
Problem został wykryty stosunkowo wcześnie - w piątek ok. godz. 7.30 czasu polskiego CrowdStrike wysłał do użytkowników alert z instrukcją, jak samodzielnie naprawić problem. Jednak zdaniem Omera Grossman, cytowanego przez agencję Reutera szefa działu IT w firmie sektora bezpieczeństwa CyberArk, naprawa skutków awarii może potrwać nawet kilka dni.
Jak podkreślił Reuters, skutki awarii są odczuwalne na całym świecie ze względu na to, że tysiące firm przechowują dane w chmurze, a zarówno Microsoft, jak i CrowdStrike są bardzo popularne.
„Szkody wywołane w handlu na poziomie światowym są dramatyczne” - ocenił Grossman.
Oprogramowanie CrowdStrike, którego używa wiele firm, służy do rozpoznawania i blokowania cyberzagrożeń, np. ataków hakerskich. Program wymaga dostępu do systemu operacyjnego komputera, który chroni. Piątkowa awaria wystąpiła przez błąd w aktualizacji programu Falcon, która po połączeniu z systemem operacyjnym Windows blokowała komputer, przez co wyświetlał się niebieski ekran.
CrowdStrike zyskał światową renomę, gdy odkrył, że rosyjscy hakerzy wykradli tysiące maili z serwerów Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej w kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 roku. Firma sprzedaje swoje programy na całym świecie i obsługuje setki firm z różnych branż.
»» O globalnej awarii komputerowej czytaj tutaj:
Błąd Microsoftu? Paraliż komputerowy objął cały świat
„Pierwszy w historii globalny blackout – wpływ na rynki
Mój komentarz w New York Times o globalnej awarii informatycznej. Dotyka systemów Windows z oprogramowaniem cyberbezpieczeństwa CrowdStrike. Nasza cywilizacja zależy od oprogramowania. To zależy od innego oprogramowania i systemów, te z kolei od innych. Coś pójdzie nie tak i efekt jest globalny. Jak domino. Teraz widzimy tylko niewielki tego przejaw. To wszystko jest bardzo kruche – napisał w mediach społecznościowych Łukasz Olejnik, znany ekspert cyberbezpieczeństwa.
Problemy w kolejnych krajach
Do listy państwami dotkniętych skutkami tej awarii dołączają kolejne, od Belgii, Holandii czy Włoch, przez Izrael po Japonię i Koreę Płd. Microsoft i firma CrowdStrike podały, że pracują nad rozwiązaniem problemu.
W Belgii awaria spowodowała niewielkie zakłócenia na lotniskach w Brukseli i w Charleroi, ale szybko się z nimi uporano. Większe problemy odczuli pasażerowie kolei: pociągi kursowały bez zmian, ale nie działały aplikacje do kupowania biletów czy sprawdzania informacji o odjazdach pociągów. Na peronach wyświetlano informacje o awarii.
Na północy Holandii szpitale odwołały wszystkie zaplanowane na piątek operacje. Zamknięto również przychodnie oraz pogotowie ratunkowe w miastach: Emmen, Hogeveen i Stadskanaal. Rzecznik grupy ośrodków zdrowia Treant powiedział, że karetki zabierają pacjentów do innych szpitali w okolicy.
We Włoszech na rzymskim lotnisku Fiumicino zanotowano w piątek opóźnienia lotów na trasach europejskich oraz z i do USA. Opóźnienia wynoszą od 60 do 90 minut w połączeniach z Nowym Jorkiem, Chicago, Detroit, Atlantą, Bostonem, Filadelfią, Alicante, Barceloną, Londynem, Manchesterem i Edynburgiem. Trudności występują też na innych lotniskach w kraju, m.in. w Bolonii, Pizie i Florencji.
Problemy odnotowano ponadto na lotnisku w Hamburgu na północy Niemiec, gdzie - jak poinformowała rzeczniczka portu - zakłóceń doświadczyły systemy komputerowe czterech linii lotniczych: Eurowings, Ryanair, Vueling i Turkish Airlines. Linie lotnicze wystawiały bilety ręcznie. Utrudnienia nieustalonej na razie skali panowały też na lotniskach w Memmingen i Norymberdze.
W Hiszpanii awaria najbardziej odczuwalna jest na międzynarodowych lotniskach w Madrycie i Barcelonie, gdzie przed południem kolejki pasażerów, głównie turystów, były długie na ponad 400 metrów.
W Izraelu ogólnoświatowa awaria zakłóciła pracę kilkunastu szpitali. Ministerstwo zdrowia podało, że systemy komputerowe tych placówek są niedostępne, ale nie wpływa to na opiekę nad pacjentami, ponieważ placówki są przygotowane na taką ewentualność. Awaria dotknęła też m.in. systemów izraelskiej poczty czy dziennika „Haarec”. Lotnisko im. Ben Guriona w Tel Awiwie przekazało, że niektóre loty mogą być opóźnione z powodu zakłóceń w innych portach lotniczych.
O problemach poinformowało też MSZ Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie awaria wpłynęła na wszystkie krajowe systemy elektroniczne. Dodatkowo resort zalecił obywatelom, aby nie zlecali płatności internetowych do czasu usunięcia awarii.
Według południowokoreańskiej agencji informacyjnej Yonhap wiele linii lotniczych ma problemy z rezerwacją i sprzedażą biletów. Na niektórych lotniskach w Korei Południowej pracownicy wystawiają bilety ręcznie. Podobne problemy mają przewoźnicy lotniczy w Japonii, w tym linie Jetstar - podał nadawca NHK.
Na ręczną odprawę pasażerów przeszła też część linii lotniczych na międzynarodowym lotnisku w Hongkongu. Na razie nie ma to wpływu na operacje lotnicze.
Na największym lotnisku Tajwanu, Taoyuan, z problemem zmaga się co najmniej sześć linii lotniczych, głównie azjatyckich przewoźników niskokosztowych.
PAP, sek
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Koniec z fotowoltaiką. Rząd tnie dofinansowanie „Mój prąd”
Właśnie przegrywamy z Czechami w atomowej rywalizacji
Polacy w Chorwacji. Urlop w… hotelowym pokoju!
Znika kłopotliwy zakaz w lotniczym bagażu podręcznym
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: