AKTUALIZACJA
Biznes się spalił. Reakcja właściciela poruszyła Polaków
W sobotę 13 lipca w Malcu w powiecie oświęcimskim (województwo małopolskie), w wyniku wielkiego pożaru spłonęła duża część fabryki polskiej firmy Aksam, produkującej m.in. słynne „Paluszki Beskidzkie”. Pożar, nie spowodował na szczęście żadnych ofiar w ludziach, ale znacznie ograniczył możliwości produkcyjne przedsiębiorstwa. Dwie hale produkcyjne zostały poważnie uszkodzone, a produkcja znacznie spadła. Mimo to właściciel firmy, Adam Klęczar, zapowiedział, że nie zwolni żadnego z około 600 pracowników – pisze portal investmap.pl.
W fabryce system rotacyjny
Właściciel tej polskiej firmy z Małopolski, Adam Klęczar nie zamierza w związku z ograniczoną produkcją zwalniać pracowników, choć po wznowieniu funkcjonowania pracować jednocześnie będzie mogło ok. 35 proc. załogi. W związku z tym właściciel wprowadził rotacyjny system pracy – relacjonuje investmap.pl.
Pracownicy będą zatrudniani w systemie dwutygodniowym. Potem będzie wymiana załogi. Chcę, żeby każdy miał pracę. Jednak dwutygodniowa praca nie oznacza zmniejszenia wynagrodzenia. Będzie ono pełne. W naszej firmie zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy na człowieka i to się nie zmieni – poinformował w „Gazecie Krakowskiej” prezes Adam Klęczar.
Aksam zatrudnia w fabryce w Malcu około 600 osób i jest największym pracodawcą w tej części powiatu oświęcimskiego i województwa małopolskiego.
Internauci rzucili się na pomoc firmie
Decyzja właściciela firmy Aksam spotkała się niezwykle żywym odzewem w mediach społecznościowych. Internauci z różnych stron Polski, bardzo różniący się poglądami, bardzo chwalą i szanują postawę prezesa Klęczara i spontanicznie zachęcają do wsparcia firmy przez zakup Paluszków Beskidzkich.
Drodzy, spłonęła fabryka firmy AKSAM Sp. z o.o. sp.k., producenta paluszków „Beskidzkie. Właściciel zapowiedział, że nikogo nie zwolni. Kupcie więc dziś co najmniej paczkę ich produktów – namawia operator aplikacji Pola, identyfikującej produkty polskiej produkcji na sklepowych półkach.
Paluszki @beskidzkieplmają kłopoty! Pomóżmy tej firmie i wspierajmy polskich przedsiębiorców! – namawia były premier Mateusz Morawiecki.
Kilka dni temu spłonęła większa część fabryki produkującej „Paluszki Beskidzkie”. Właściciel firmy Adam Klęczar zadeklarował jednak, że nie tylko każdy z dotychczasowych pracowników będzie mógł dalej pracować (na razie w systemie dwutygodniowym), ale i za ten okres będą otrzymywali pełne, miesięczne wynagrodzenie. Pamiętajcie o tym przy zakupach - warto wspierać polski, prawdziwie odpowiedzialny społecznie biznes! - wsparł akcję poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo.
Spłonęła fabryka, w której produkowane są m. in. paluszki Beskidzkie. Pomimo strat, właściciel zapowiedział, że nie zwolni nikogo, a pracownicy dalej będą otrzymywać 100% wypłaty, pracując rotacyjnie przy taśmie. Nie wiem jak Wy, ale ja dzisiaj kupię paczkę lub dwie - napisał polityk Lewicy z Wielkopolski Adam Boch.
Uwaga na oszustów
Okazało się jednak, że przy okazji pomocy dla firmy AKSAM uaktywnili się internetowi wyłudzacze:
W Internecie i przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się zbiórki mające na celu wsparcie Aksam czy p. Adama Klęczara – prezesa i właściciela firmy. Chcemy poinformować, że żadna z tych zbiórek nie jest oficjalna i prowadzona przez nas – napisano na stronie internetowej firmy AKSAM
W związku z tym prosimy o zachowanie ostrożności i niewpłacanie datków na cele charytatywne związane z naszą firmą. Zbiórka niestety może okazać się oszustwem i próbą wyłudzenia pieniędzy.
Sek
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Wakacje dla frajera! Tak oszukują biura podróży
Złoto Glapińskiego. W skarbcu NBP znów przybyło
Polacy w Chorwacji. Urlop w… hotelowym pokoju!
Upadła ogólnopolska sieć siłowni. Klienci bez karnetów
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: