
Czy jest szansa na euro po 4,20 zł?
Wtorkowe dane z krajowej gospodarki dodają otuchy rodzimej walucie. Dobra kondycja złotego sprowadza wyceny euro poniżej 4,24 PLN. Dzieje się to podczas umocnienia dolara, za czym stoi kilka istotnych czynników. O sile może za to pomarzyć jen, którego dobija wybór Sanae Takaichi na premier Japonii.
Euro coraz tańsze
Wczorajsze chwilowe przełamanie poziomu 4,24 PLN na wykresie EUR/PLN nie było przypadkowe. Dziś krajowa waluta ponownie atakuje. Złoty do południa aż dwukrotnie sprowadził notowania euro do 4,235 PLN. Co warte uwagi, dzieje się to podczas umocnienia USD na forex, a przecież w teorii takie otoczenie nie powinno sprzyjać PLN. Okazuje się, że inwestorzy dostrzegają potencjał rodzimej waluty i coraz większą wagę przypisują oddalaniu się scenariusza następujących po sobie kolejnych obniżek stóp procentowych w Polsce do końca roku. Dodatkowo doceniają każde pozytywne zaskoczenie w publikacjach z krajowej gospodarki. Wczoraj, wśród mieszanych danych, większość inwestorów skupiła swoją uwagę na wystrzale produkcji przemysłowej. Dziś lepsza od oczekiwań była produkcja budowlano-montażowa. W ujęciu rocznym wzrosła o 0,2 proc., mimo oczekiwanego spadku o 2 proc.. Co więcej, w ujęciu miesięcznym skok opiewał na aż 20,6 proc.! Zwróćmy uwagę, że to nie koniec publikacji na ten tydzień. Jutro poznamy sprzedaż detaliczną, a w czwartek stopę bezrobocia. Jeżeli odczyty holistycznie dadzą lepszy od prognozowanego obraz krajowej gospodarki, możemy spodziewać się dalszej dominacji złotego nad euro. Scenariusz przeciwny (gorsze dane) mogą oznaczać powrót kursu EUR/PLN powyżej 4,25 PLN.
Zyskujący dolar
W tym tygodniu notowania głównej pary walutowej świata faworyzują walutę zza oceanu. Jeszcze wczoraj o poranku kurs EUR/USD oscylował przy 1,167 USD. Dziś przed południem otarliśmy się o 1,161 USD. Swobodny spadek (umocnienie USD) zawdzięczamy poprawie nastrojów wokół gospodarki USA. Wyniki amerykańskich spółek zadowalają inwestorów. Dodatkowo wczoraj Donald Trump podpisał umowę z premierem Australii o zwiększeniu dostępu do metali ziem rzadkich i minerałów krytycznych dla Stanów. Australia jest czwartym największym (zaraz po Chinach, Brazylii i Indiach) posiadaczem złóż tego typu. Ruch jest strategicznie dobry dla dwóch stron. Dzięki porozumieniu USA zwiększyły dostępność dostaw cennych surowców. Jednocześnie amerykański kapitał popłynie w kierunku Sydney, co widać po wzrostach wycen australijskich spółek działających w gałęzi metali ziem rzadkich. Ocieplenie wizerunku USD ma związek także z wczorajszą wypowiedzią Kevina Hassetta. Doradca ekonomiczny Białego Domu zasugerował, że zamknięcie rządu może zostać przerwane nawet w tym tygodniu. To otwiera drzwi do względnego unormowania się sytuacji wokół waluty zza oceanu jeszcze przed przesuniętą na ten piątek publikacją danych o inflacji konsumenckiej w USA.
Poturbowany jen
Siła dolara emanuje dziś także na wykresie USD/JPY, który po piątkowej próbie zejścia poniżej 150 JPY dziś odbija i wraca do poziomu 152 JPY. Z punktu widzenia analizy technicznej japońskiej walucie nadal nie udało się nawet domknąć luki wzrostowej z początku ubiegłego tygodnia, czyli zejść do poziomu 147 JPY. To świadczy o złej kondycji jena. Wzrosty notowań USD/JPY to jednak nie tylko efekt mocnego USD. Za ruchem stoi także sytuacja polityczna w kraju. Sanae Takaichi, która jest liderką partii rządzącej, właśnie została pierwszą kobietą obejmującą najwyższe stanowisko kierownicze w Japonii. Nowa premier jest znana jako zwolenniczka stymulowania gospodarki. To właśnie wizja luźnej polityki fiskalnej powoduje obawy o siłę japońskiej waluty w oczach inwestorów rynku walutowego, którzy dziś chętnie wyprzedają jena.
Dawid Górny, analityk walutowy Walutomat.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.