Informacje

KE pozostaje nieugięta – normy emisji CO2 będą sukcesywnie zaostrzane. (zdj. ilustracyjne) / autor: Pixels
KE pozostaje nieugięta – normy emisji CO2 będą sukcesywnie zaostrzane. (zdj. ilustracyjne) / autor: Pixels

Normy za wysokie, elektryki nie idą. Branża moto tonie?

Grzegorz Szafraniec

Grzegorz Szafraniec

Dziennikarz gospodarczy i publicysta z ponad 20-letnim doświadczeniem. Redaktor naczelny kilku uznanych miesięczników, głównie z sektora handlu i FMCG. Twórca największego portalu internetowego w sektorze retail – wiadomoscihandlowe.pl. Wydawca programów gospodarczych w TVP S.A. oraz Forum Ekonomicznego w Karpaczu w 2023 r.

  • Opublikowano: 30 sierpnia 2024, 17:00

  • Powiększ tekst

O wiele bardziej restrykcyjne niż obecnie, wręcz nieosiągalne, europejskie przepisy dotyczące norm emisji spalin, które wchodzą w życie już w przyszłym roku, spędzają sen z powiek menadżerom z koncernów motoryzacyjnych.

Dla wielu producentów aut (są w tym gronie m.in. Volkswagen czy Ford) będą się one wiązać z pokaźnymi karami finansowymi odprowadzanymi do Brukseli. W zestawieniu z kiepsko sprzedającymi się elektrykami, koszty te mogą być zbyt wysokie dla motokoncernów. Dlatego spróbują one zapewne przerzucić ich część na klientów. Mają jednak ograniczone pole manewru, bo samochody jeszcze nigdy nie były tak drogie jak teraz.

Na mocy regulacji CAFE (Clean Air For Europe) od 2025 roku norma emisji dwutlenku węgla dla nowych samochodów osobowych wyniesie 93,6 g CO2/km (aktualnie wynosi ona średnio 116 g CO2/km). W sytuacji kiedy dany model będzie emitował go więcej, producent będzie musiał zapłacić karę w wysokości 95 euro za każdy ponadnormatywny gram CO2. Czynnikiem branym pod uwagę przy ostatecznym ustalaniu wysokości grzywny jest jeszcze końcowa liczba sprzedanych samochodów w danym roku oraz gama modelowa. Jak pisze portal Moto.pl, każdy koncern musi spełnić własny cel emisyjny, który jest ustalany przez Komisję Europejską m.in. na podstawie średniej wagi oferowanych pojazdów. Oczywiście preferuje to tych producentów, których oferta zdominowana jest przez niskoemisyjne hybrydy HEV, PHEV i przez elektryki.

Normy emisji / autor: materiały prasowe
Normy emisji / autor: materiały prasowe

Czy to już wyrok?

Według niemieckiej prasy, w 2021 roku łączna suma kar nałożonych na koncerny motoryzacyjne wyniosła 550 mln euro. Również w 2025 roku księgowi będą musieli uwzględnić w budżecie potencjalne straty. Jak wynika z danych firmy DataForce, w pierwszym półroczu br. wśród producentów aut spalinowych w pierwszej połowie br. cele emisyjne spełniły jedynie chińskie Geely i Toyota – głównie dlatego, że portfolio produkujących te auta koncernów motoryzacyjnych znajduje się szeroka palet pojazdów elektrycznych i hybryd. Pozostałe koncerny będą miały duży problem z uniknięciem kar.

Najbardziej zagrożone są Ford i Volkswagen.

W Moto.pl możemy przeczytać, że dyrektor generalny Grupy Volkswagen, Oliver Blume, już na początku tego roku stwierdził, że władze UE powinny zrobić krok w tył w kwestii zaostrzania norm emisji CO2. Wszystko z powodu słabnącego popytu na samochody elektryczne. Analogiczne opinie na ten temat artykułują szef BMW, Oliver Zipse, oraz dyrektor Grupy Renault, Luca de Meo. KE pozostaje głucha na te postulaty.

Klienci znów dostaną po kieszeni

Nie trzeba być prorokiem, żeby powiedzieć, iż koszty, które poniosą producenci, zostaną przeniesione na klientów. Branżowi eksperci twierdzą, że nowe, wygórowane normy emisji spowodują podwyżkę cen w salonach samochodowych nawet o 20 tys. zł. Przyszłość rynku motoryzacyjnego UE jawi się w ciemnych barwach. W 2030 roku wejdzie bowiem w życie kolejny poziom regulacji CAFE, wprowadzający dopuszczalną normę emisji CO2 w wysokości 49,5 g/km. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc stwierdzić, że eko-starania eurokratów przyniosą skutek odwrotny do zamierzonego. Bez odpowiednio rozwiniętej sieci ładowania i mocnych akumulatorów, wystarczających na kilka lat bezawaryjnej eksploatacji, elektryki nadal będą traktowane przez nabywców po macoszemu. Z kolei auta spalinowe mogą stać się nieopłacalne ze względu na wygórowane ceny. Część marek podupadnie. Kto zajmie ich miejsce? Zgadliście – Chińczycy.

Źródło: Moto.pl; DataForce, AutoBild

Grzegorz Szafraniec

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Skandal! Zalało nas 40 tys. ton niemieckich ziemniaków

Niebywałe! Te zabawki szpiegują Twoje dziecko!

Już 2 września rusza telewizja wPolsce24!

»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych