TYLKO U NAS
Europa nie zrezygnuje z komfortu, nawet w obliczu wojny
Bezbronna Europa, to tytuł jednego z paneli XIV Kongresu Polska Wielki Projekt, który zakończył się w niedzielę w Warszawie. W panelu uczestniczyli wybitni znawcy stosunków międzynarodowych, geopolityki, Unii Europejskiej i NATO. Unia nie ma potencjału obronnego, chociaż nie brakuje jej pod tym względem ambicji.
„Wybuch oraz długie trwanie wojny na Ukrainie stanowią poważne wyzwanie dla europejskiego i światowego systemu bezpieczeństwa. Rosyjska agresja szybko uświadomiła europejskim krajom dotkliwe zaniedbania w obszarze obronności” – piszą autorzy wprowadzenia do dyskusji na temat bezpieczeństwa Unii Europejskiej.
Wiele państw cierpi obecnie na brak kulturowej i materiałowej gotowości na pełnoskalowy konflikt zbrojny a nawet te podejmujące aktywne starania na rzecz wzmocnienia swojego potencjału obronnego, mierzą się z niedostatkami personelu i brakiem infrastruktury umożliwiającej np. produkcję wystarczającej ilości amunicji. „Jakie najważniejsze lekcje z wojny na Ukrainie powinny natychmiast wyciągnąć europejskie państwa i jak możemy szybko wzmocnić nasz potencjał obronny? Jakiego rodzaju polityki państwa potrzebujemy, by skutecznie zniechęcić Federację Rosyjską od podejmowania działań przeciwko Polsce?”
Odpowiedzi na te pytania udzielali: prof. Tomasz Grzegorz Grosse, socjolog, politolog i historyk, prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, prof. nadzwyczajny Uniwersytetu Łódzkiego, politolog, nauczyciel akademicki oraz Stanisław Żaryn, doradca Prezydenta RP, urzędnik państwowy i dziennikarz, politolog, prezes zarządu Fundacji Instytut Bezpieczeństwa Narodowego. Panel moderował Krzysztof Skowroński, dziennikarz, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Niska zdolność bojowa
Obecna koncepcja militarna Unii powstała przed około 30 laty, kiedy Europa przestała czuć się zagrożona przez ZSRR. Przemysław Żurawski vel Grajewski mówił, że poczucie braku zagrożenia sojuszników europejskich ze strony Związku Radzieckiego mieli też wyborcy w Stanach Zjednoczonych, stąd pojawił się koncept autonomizacji bezpieczeństwa unijnego - pomysł modułowej struktury NATO, z modułem Europa.
W 1992 roku Unia Zachodnioeuropejska przyjęła Misje petersberskie, czyli zbiór zadań z zakresu polityki bezpieczeństwa. Są to trzy zadania humanitarne, w tym ratownicze; misje pokojowe oraz misje zarządzania sytuacjami kryzysowymi. Misje petersberskie zostały włączone do zadań Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej przez Traktat Amsterdamski i są nadal podstawą prawną decyzji o wysłaniu misji w ramach Wspólnej polityki bezpieczeństwa i Obrony. „Zadania petersberskie są zadaniami ekspedycyjnymi, nie dotyczą stworzenia własnych sił obrony i obrony terytorium Unii. Zdolności wojskowe rozumiane są jako zdolności ekspedycyjne. Tylko nigdy tych zdolności nie osiągnięto” - mówił Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Zachód nie zaakceptuje „strat krwawych”
Siły, jakimi dysponuje obecnie Unia, są niewielkie, nie posiadają własnego systemu satelitarnego, bez którego trudno sobie wyobrazić skuteczne działania ekspedycyjne. Grupy bojowe zwoływane są ad hoc. A jak wygląda wydolność polityczna, niezbędna przy operacjach wykonywanych poza granicami kraju? Zdolność do umierania, do zaakceptowania „strat krwawych” w społeczeństwach zachodnich jest niska. Opinia publiczna tego nie akceptuje, gdy interesy narodowe są niejasne.
Przemysław Żurawski vel Grajewski podkreślił, że Niemcy nie mają ambicji ekspedycyjnych, a ich obecność jest pożądana tylko na tych terenach, gdzie historycznie nie byli agresorami, czyli praktycznie w Europie nigdzie. Nie ma zagrożenia że UE stworzy siły zbrojne zagrażające Europie. Z drugiej strony – Unia nie zbuduje zdolności wojskowych które będę w stanie obronić Europę. Finlandia i Szwecja, kiedy stanęły w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, weszły do NATO, a nie zajęły się pogłębianiem zdolności obronnych UE.
Jaki jest cel polityczny Polski w sytuacji, gdy Unia nie zapewni obrony własnego terytorium, a społeczeństwa zachodnie nie zaakceptują „strat krwawych” w operacjach poza swoimi granicami? Według Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, jest nim stworzenie sojuszu z państw bałtyckich, Rumunii, Ukrainy, ze wsparciem USA, Kandy i Wielkiej Brytanii. Do sojuszu przystąpią ci, którzy czują się zagrożeni ze strony Rosji, a zarazem są zaangażowani we współpracę w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Irracjonalna Rosja
Wyzwanie rosyjskie jest oczywiste dla nas, ale dla innych takie nie jest. Co wiemy o Rosji?, pytał prof. Żurawski vel Grajewski. Że jest w stanie podejmować decyzje irracjonalne. Takim przykładem była próba podboju Ukrainy w lutym 2022 roku, gdzie rosyjskie rozpoznanie okazało się fatalne. Ich obraz rzeczywistości był oderwany od realiów, podjęto więc irracjonalną decyzję wysłania zbyt słabych sił przeciwko Ukrainie.
Owszem, można kalkulować, co Rosjanom się opłaci a co nie, ale ich odpowiedź będzie adekwatna do sytuacji pod warunkiem, że będą posiadać realną ocenę rzeczywistości. Jeżeli jednak tak nie będzie, wtedy się nie cofną.
W jaki sposób Polska może wyrównać swój potencjał obronny z Rosją? Prof. Żurawski vel Grajewski mówił o źródłach siły, wymagających sięgnięcia po zewnętrznych partnerów. Jednym z nich są narody znajdujące się w podobnym położeniu jak Polska, czyli także Czechy i Skandynawia oraz Ukraina, ale bez Słowacji i Węgrów. Polska i Ukraina dysponują potencjałem, natomiast głos Skandynawów jest uważniej wysłuchiwany na Zachodzie niż głos Polaków, posiadają także dobrze rozwiniętą technologię. O skuteczności tej grupy będzie rozstrzygać współpraca polsko-ukraińska. Według prof. Żurawskiego vel Grajewskiego, ubiegłoroczne załamanie w stosunkach polsko-ukraińskich było spowodowane fatalną polityką ukraińską, a nie naszą. Prof. Żurawski vel Grajewski zwrócił uwagę na słabość zaplecza ukraińskiego – intelektualnego i eksperckiego. Ukraińcy nie posiadają takich ośrodków analitycznych jak my. Mają je Niemcy i to na podstawie ich analiz Ukraińcy podejmują decyzje. Według prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, przed polską klasą polityczną stoi zadanie przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej. Armia zawodowa nie wystarczy**.
Niebezpieczne propozycje
Pewne pomysły na mogące działać na rzecz zapewnienie bezpieczeństwa Unii znalazły się w szeroko komentowanym raporcie Mario Draghi’ego, „The future of European competitiveness”. „”Draghi patrzy jednak bardziej na potencjały ekonomiczne przemysłu zbrojeniowego w Europie, niż na zagrożenie Rosyjskie” - mówił Tomasz Grzegorz Grosse. Według niego, pomysły na politykę obrony UE, jeżeli w ogóle zawierają aspekty realnego użycia tych sił, mają charakter policyjny. I to nie na wschodniej flance NATO. O tym się w ogóle nie myśli. O czym zatem myśli Europa? Właśnie o tym, co napisał Draghi, czyli jak wykorzystać zagrożenie by wzmocnić potencjał eksportowy największych korporacji, głownie niemieckich i francuskich, trochę włoskich i hiszpańskich. Według prof. Grosse, chodzi nie tylko o ich wzmocnienie, ale też o wymuszenie regulacyjne na państwach wschodniej flanki, by kupowały uzbrojenie od korporacji zachodnioeuropejskich.
Tymczasem zachodni przemysł obronny jest niewydolny, jego produkcja jest zbyt mała i z naszego punktu widzenia zakupy od niego wiązałyby się z dużym ryzkiem dla naszego bezpieczeństwa. Propozycje, które teraz są na stole, są dla nas niekorzystne, należy więc je odrzucić, mówił prof. Grosse. Mamy się zadłużać, by wzmocnić korporacje zachodnioeuropejskie. Sami musimy mieć firmy zbrojeniowe produkować odpowiednie ilości amunicji, mówił prof. Grosse. Operacja wzmocnienia polityki obronnej proponowana przez Draghi’ego, jest nie tylko dla nas niekorzystna, ale odbywa się też kosztem naszego podatnika. Trzeba bronić się przed jej negatywnymi skutkami, a także przed unijną polityką imigracyjną.
Sami musimy produkować amunicję, posiadać własny system przeciwlotniczy, rakiety dalekiego zasięgu. Według Tomasza Grzegorza Grosse, nie unikniemy dyskusji na temat posiadania broni atomowej: chodzi nie tyle o wyprodukowanie broni jądrowej, co o zbudowanie potencjału do jej wytwarzania - tak jak zrobili to Koreańczycy - by móc go uruchomić w ciągu kilku miesięcy. Kolejne postulaty prof. Grosse to zawieszenie lub rozłożenie na etapy rewolucji klimatycznej, gdyż powinniśmy gromadzić środki na inny cel, a jeżeli się zadłużać, to rozsądniej będzie to robić na własne potrzeby niż na unijne. Według niego, jest możliwe wypowiedzenie przez polski parlament części polityki klimatycznej, tak jak wypowiedziano politykę relokacji. Nie jesteśmy w stanie skoncentrować się na wszystkim.
Europa chce żyć w dostatku
W Europie brakuje elit, które stanęłyby na wysokości zadania. Nie dostrzegają takich zagrożeń jakie widział prezydent Lech Kaczyński - człowiek świadomy zagrożeń, odważny, by ostrzegać świat, mówił Stanisław Żaryn.
Symbolem braku zdolności identyfikowania tego, z czym się mierzymy i z jak dużą skalą zagrożeń mamy do czynienia, są niemieckie hełmy oferowanie Ukrainie. Europejski establishment chętnie nas wysłuchuje, ale wciąż nie ma świadomości, do czego Rosja się przygotowywała i co chce zrobić. A Rosja chce powrócić do polityki stref wpływów, nasz region ma stać się strefą buforową, bez obecności NATO.
Kolejny przykład europejskiej kondycji przytoczony przez Stanisława Żaryna to zimne grzejniki, którymi propaganda rosyjska straszyła Europę jesienią 2022 roku. Ten symbol pokazuje poziom i sposób nacisku na Unię, który w pewnym stopniu jest skuteczny, ponieważ Europejczycy nie tylko nie chcą płacić swoją krwią, ale nie chcą też obniżenia komfortu swojego życia. Europa nie jest do tego zdolna.
Kolejny wyrazisty znak obecnej sytuacji to systemy artylerii rakietowej HIMARS, które trafiły na Ukrainę. „To jasny sygnał, że autonomia strategiczna Europy to fasada i pułapka” - mówił Stanisław Żaryn. Dodał, że skupiamy się na Rosji, ale powinniśmy pamiętać o Chinach, bo ich dominacja jest dużym wyzwaniem i zagrożeniem dla Europy (na przykład 70 proc. nitrocelulozy, niezbędnej do produkcji amunicji w Europie, jest sprowadzana z Chin).
Moskwa na kursie wojennym
„Za mało dyskutujemy o tym, co dzieje się w Rosji” - mówił Stanisław Żaryn. Rzeź Rosjan na Ukrainie nie wywołała buntu społecznego, ale doszło do wzrostu poparcia dla Putina. Straty na Ukrainie Rosjan mocno nie dotknęły, nie bardzo ich obeszły. W Rosji nie istnieje ruch społeczny przeciwko władzy na Kremlu. Rosjanie żyją w rzeczywistości prania mózgów. Według Stanisława Żaryna, kraj rozpoczął już realizacje pewnych założeń imperialnych, przygotował się finansowo. Rosja jest na kursie wojny.
Stanisław Koczot
ZOBACZ FILM:
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Bundeswehra rusza do Polski! „Warszawa prosi o pomoc”
Lista najbardziej toksycznych owoców i warzyw na świecie
W Opolu skończyły się pieniądze na pomoc dla powodzian
»» Rozmowa z red. Joanną Buczyńską o tym, co się stanie z cenami nieruchomości na terenach objętych powodzią? na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj: