TYLKO U NAS
Bankierzy wierzą w Trumpa
Wybory prezydenckie w USA coraz bliżej, więc na rynkach robi się gorąco. Co słychać w samym sercu wulkanu, czyli w Waszyngtonie? Korespondencję z centrum gospodarczego świata zamieściło na platformie X Analizy Pekao
Korespondencja nie jest podpisana z imienia i nazwiska, ale ponieważ ukazała się na oficjalnym koncie Analiz Pekao, to wystarczający powód by ją zauważyć i potraktować serio. Zwłaszcza, że korespondent spędził ostatnich kilka dni w towarzystwie przedstawicieli takich instytucji, jak International Monetary Fund (IMF), Institute of International Finance (IIF), World Bank i banków inwestycyjnych. A ponieważ uważnie nadstawiał ucha, wyszedł z tego bardzo ciekawy obraz nastrojów panujących wśród wielkich rozgrywających współczesnej finansjery.
Trump na fali wznoszącej
To, co uderza najbardziej obserwatora z Polski, to fakt, że dyskusje o rynkach i gospodarce kręcą się wokół tylko jednego tematu – (możliwego) zwycięstwa Donalda Trumpa. “Inwestorzy takiemu scenariuszowi przypisują dużo większe prawdopodobieństwo niż wynikałoby z publikowanych sondaży!”
Korespondent Pekao przekonanie co do zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich 5 listopada określa jako “mocne i rosnące”. Odczucia te zostały potwierdzone w wynikach quizów przeprowadzanych przez organizatorów wśród inwestorów (organizatorzy to instytucje i banki, które były gospodarzami corocznych konferencji, w których uczestniczył piszący). I - co oczywiste - takie nastawienie musiało przełożyć się na scenariusze rynkowe i gospodarcze inwestorów i ekonomistów.
Jak postrzegane jest ewentualne zwycięstwo Trumpa przez amerykańską finansjerę? Przede wszystkim jako realizacja scenariusza bardziej probiznesowego, bo niosącego szersze ulgi podatkowe i deregulację, okraszone wprowadzeniem taryf na towary importowane z Chin (co faworyzować będzie amerykańskich producentów). “W powiązaniu z powyższym dominowało zatem przekonanie co do tzw. łagodnego lądowania gospodarki amerykańskiej. Stany mają w kolejnych latach outperformować i mocniej konkurować z głównymi blokami gospodarczymi, czyli Europą i Chinami”.
Lista życzeń
Panika przed zwycięstwem Trumpa, dominująca na początku kampanii prezydenckiej, zaczęła obecnie ustępować miejsca bardziej “konstruktywnym (życzeniowym?) ocenom ekonomistów”. Lista ocen (życzeń) wygląda teraz tak: po pierwsze, poziom taryf celnych w USA należy do jednych z najniższych na świecie, więc ich podniesienie nie jest czymś nielogicznym. Po drugie, część dostosowania odbędzie się przez spodziewane umocnienie dolara, co ograniczy wzrost cen dla konsumenta. Po trzecie, da się zarządzać finansowaniem rekordowych deficytów.
Konsekwencją wprowadzenia taryf celnych będzie jednorazowy skok inflacji i stymulacja fiskalna, co stwarza ryzyko utrzymania wyższych stóp procentowych przez Rezerwę Federalną niż w scenariuszu zwycięstwa Kamali Harris. Natomiast jeżeli chodzi o pozostałe bloki gospodarcze, to w Waszyngtonie dominował pogląd, że głębokie luzowanie monetarne jest tam nieuchronne.
Świat jest za mały
Generalnie opinie amerykańskich ekonomistów i inwestorów na temat gospodarki Europy i Chin były pesymistyczne. Oczywiście, niemały mają w tym udział protekcjonistyczne rozwiązania proponowane przez Trumpa. Co do Niemiec, ich gospodarka ma przez kolejne lata zmagać się ze strukturalnymi problemami związanymi z brakiem taniego gazu i niekonkurencyjnym sektorem motoryzacyjnym. Z kolei **nad Francją “wisi problem populistycznych rządów po kolejnych wyborach. Wielokrotnie podnoszona była również krytyka europejskiego modelu ekonomicznego, który charakteryzuje się zbyt wysoką awersją do ryzyka, nie promuje innowacyjności i przedsiębiorczości”.
W przypadku Chin, z perspektywy Waszyngtonu widoczna jest słabość demografii i problemy z przejściem od modelu opartego o rynek nieruchomości na gospodarkę napędzaną innowacyjnymi sektorami. W korespondencji pojawia się jeszcze taka konkluzja: “Świat jest za mały, żeby wchłonąć produkcję z Chin, kraju z największą nadwyżką handlową. Chiny konkurować zaczynają w tych samych sektorach co producenci europejscy, co musi prowadzić do wprowadzenia taryf celnych”.
Wojny bez ryzyka
Co mocno zaskoczyło piszącego? To, w jak niewielkim stopniu inwestorzy obawiają się negatywnego wpływu geopolityki - wojny na Ukrainie, konfliktu w Strefie Gazy i Libanie, napięcia między Izraelem a Iranem, konfliktu o Tajwan - na rynki finansowe. W Waszyngtonie dominował pogląd co do stabilizacji albo nawet spadku cen ropy naftowej za sprawą zwiększającej się podaży ze strony krajów spoza OPEC oraz spowolnienia gospodarki światowej.
Amerykańscy ekonomiści i inwestorzy obecni na konferencjach w Waszyngtonie w zdecydowanej większości byli przekonani co do tego, że scenariusz zakończenia lub zamrożenia wojny na Ukrainie jest całkiem realny. Powód? Problemy z jej dalszym finansowaniem przez USA i presja na wznowienie rozmów pokojowych ze strony państw Europy zachodniej, mierzących się z gospodarczą stagnacją.
Ciekawe, jak opinie i nastroje amerykańskiego top biznesu wytrzymują konfrontację z rzeczywistością. W korespondencji Pekao przebija się przekonanie o zwycięstwie Trumpa, co oczywiście w jakiś sposób stymuluje teraz rynki i nadaje im kierunek. Co będzie 5 listopada, w dniu wyborów? Jeżeli Trump jednak nie wygra? Rynek nie lubi być zaskakiwany, więc realizacja scenariusza z Kamalą Harris w roli głównej może być bardzo bolesna, nie tylko dla Ameryki.
Stanisław Koczot, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Bankowej”
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Czy Niemcy wydadzą wyrok na polskie rolnictwo?
Jak rząd podwyższa podatek PIT przez… zaniechanie
Polska rajem dla bandytów? Kontrowersyjny plan Bodnara
»» Były wicepremier Jacek Sasin w „Gościu Wiadomości” telewizji wPolsce24: dlaczego gospodarka hamuje, a ceny i koszty życia szybko idą w górę – oglądaj tutaj: