Informacje

Świątynia przemysłu motoryzacyjnego - centralny zakład koncernu Volkswagen w Wolfsburgu / autor: Pixabay
Świątynia przemysłu motoryzacyjnego - centralny zakład koncernu Volkswagen w Wolfsburgu / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Ratowanie unijnej motoryzacji czas zacząć

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 19 listopada 2024, 16:28

  • Powiększ tekst

Czy władze unijne dadzą drugą szansę przemysłowi motoryzacyjnemu i uda się złagodzić kontrowersyjne przepisy ograniczające emisje i sprzedaż samochodów spalinowych? Lista politycznego poparcia dla tych pomysłów wydłuża się.

Na środę 20 listopada w Brukseli zaplanowano szczyt motoryzacyjny z udziałem polityków i przedstawicieli branży. Biorąc pod uwagę zainteresowanie – także szefa największej frakcji w PE – Manfreda Webera oraz ostatnie apele przedstawicieli rządów kilku państw, być może pojawią się w czasie obrad deklaracje dotyczące zmian przepisów, o których już wiadomo, że koncerny nie są w stanie sobie z nimi poradzić. Chodzi o nowe normy ograniczające emisje CO2 z transportu, które wchodzą w życie od stycznia, a ich efektem – w przypadku naruszenia przepisów – będą wysokie kary, nawet 5 tys. euro za każde auto spalinowe sprzedane ponad normę.

Pomysły na inwestycje, a nie kary

Szczyt ma tym większe znaczenie, że firmy zmagają się wieloma problemami i chodzi nie tylko spadek przychodów ale także sprzedaży o konieczność ograniczenia produkcji a nawet plany zamykania fabryk w Europie i nie tylko.

O opóźnienie we wdrażaniu wyśrubowanych norm apeluje od dawna włoski rząd, tym bardziej że zakłady Fiata pracują z przestojami, a niedawno pracownicy urządzili protest w Rzymie. W ostatnich dniach do włoskich apeli dołączył Martin Kupka, czeski minister transportu, który uważa, że „UE musi mieć bardziej elastyczny system, aby producenci samochodów mogli osiągnąć ambitne cele redukcji emisji CO2”. Jego zdaniem politycy powinni „zadbać o to, aby przemysł wykorzystywał zyski do inwestowania w nowe rozwiązania, zamiast płacić kary”.

Na początku listopada media cytowały wypowiedzi ministrów Niemiec i Francji na temat przyszłości branży. - Chcemy utrzymać nasze cele dekarbonizacji, ale potrzebujemy również rozwiązań dla naszego przemysłu motoryzacyjnego” – mówił wówczas wiceminister gospodarki Bernhard Kluttig konferencji prasowej z francuskim ministrem przemysłu. Mark Ferracci wręcz wezwał Komisję Europejską do zawieszenia kar ustalonych na 2025 r. Jego zdaniem, gdy je odroczono o rok, to „złagodziłoby presję na firmy, które w ciągu ostatnich pięciu lat poczyniły duże inwestycje” na dostosowanie linii produkcyjnych do wytwarzania „elektryków”. Przypomnijmy, że nakłady europejskich koncernów szacuje się na kilkaset miliardów euro w ostatnich latach.

Stagnacja rynku elektryków w Europie

Tymczasem szef Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów ACEA, reprezentującego branże unijną, ostrzegł wręcz, że cały plan dekarbonizacji transportu na kontynencie jest zagrożony. - Wszystkie wskaźniki wskazują na stagnację rynku pojazdów elektrycznych w UE w czasie, gdy potrzebne jest przyspieszenie – mówi Sigrid de Vries, dyrektor generalny ACEA.

Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów reprezentuje 15 największych europejskich producentów samochodów osobowych, dostawczych, ciężarówek i autobusów: BMW Group, DAF Trucks, Daimler Truck, Ferrari, Ford of Europe, Honda Motor Europe, Hyundai Motor Europe, Iveco Group, JLR, Mercedes-Benz, Nissan, Renault Group, Toyota Motor Europe, Volkswagen Group i Volvo Group.

Najnowsze dane pokazują, że sprzedaż aut elektrycznych nie przyśpieszyła (wbrew oczekiwaniom unijnych decydentów). We wrześniu 2024 r. rejestracje nowych samochodów w UE nadal spadały (o 6,1 proc.) i to także na największych rynkach we Francji (o 11 proc.), we Włoszech (ponad 10 proc.) i w Niemczech (o 7 proc.). I choć elektryki sprzedawały się lepiej i we wrześniu odnotowano blisko 10-procentowy wzrost, to jednak w całym roku okazuje się, że ich udział w rynku spadł do 13 proc. (z 14 proc.).

Jednocześnie nowe analizy S&P wskazują, że w przyszłym roku nie ma co liczyć na gwałtowne zwiększenie sprzedaży elektryków i ich udziału w rynku europejskim. Według S&P Global udział pojazdów elektrycznych zasilanych akumulatorem w 2025 r. prawdopodobnie wyniesie 21 proc., choć jeszcze pół roku temu analitycy zakładali, że będzie to nawet 27 proc.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Iga Świątek – ile zarobiła na korcie? Kwota oszałamia

Elektryzujące! Do wzięcia okrągła suma do zakupu e-auta

Opcja naftowa w rządzie Trumpa. Wyrok na Zielony Ład?

»» Dr Zbigniew Kuźmiuk o rosnących problemach budżetu - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych