Agencja chce sprzedać zabytkowe pałace. Nie może bo mieszkają tam byli pracownicy PGR
Agencja Nieruchomości Rolnych w Olsztynie mająca w swych zasobach 20 zabytkowych pałaców nie może ich sprzedać, ponieważ mieszkają w nich byli pracownicy PGR. Mimo że Agencja oferuje im inne mieszkania, nie chcą skorzystać z tej propozycji.
Jak poinformował PAP dr Jan Rzeszutek z olsztyńskiego oddziału ANR, Agencja zarządza 20 zabytkowymi przedwojennymi rezydencjami. To dawne siedziby majątków ziemskich arystokracji pruskiej. Po wojnie, gdy powstały PGR-y pałace stały się siedzibami dyrekcji Państwowych Gospodarstw Rolnych. Obok biur dyrekcji, ulokowano w nich także pracownicze mieszkania. Po likwidacji PGR-ów, ich byli pracownicy nadal zajmują mieszkania.
"Agencja Nieruchomości Rolnych w Olsztynie może sprzedać mieszkania byłym pracownikom PGR-ów, o ile lokale, w których mieszkają znajdują się w blokach. W ciągu przeszło 20 lat sprzedała 97 proc. takich mieszkań po preferencyjnych cenach. Zabytkowych pałaców sprzedać nie możemy" - wyjaśnił Rzeszutek.
W zabytkowych pałacach znajdują się 62 mieszkania. Chodzi m.in. o pałace w Ostrowitem, Grabinie, Gwiździnach, Kraplewie, Montowie czy Sędzicach.
"W mieszkaniach znajdujących się w pałacach dawni pracownicy PGR-ów są najemcami. Płacą nieduży czynsz, wynoszący kilkadziesiąt złotych. Oprócz czynszu opłacają media, czyli energię, wodę i gaz. Metraż tych mieszkań jest zróżnicowany, zdarzają się nawet 100- metrowe, z zabytkowymi piecami kaflowymi czy parkietem" - podkreślił Rzeszutek.
Dodał, że pałacowe mieszkania są dewastowane przez dzikich lokatorów.
"Główną przyczyną, dla której nie możemy zabytkowych pałaców sprzedać jest to, że są zamieszkane. Lokatorzy nie godzą się na przeniesienie do innych miejsc, mimo że składamy im takie propozycje" - powiedział Rzeszutek.
Wyjaśnił, że najemcami są w większości emeryci, którzy nie chcą już przeprowadzki w nowe miejsca. "Mówią, że wiąże ich sentyment do miejsca, do znajomych, że mają w pobliżu swoje ogródki, które od lat uprawiają" - dodał.
Małgorzata Jackiewicz-Garniec i Mirosław Garniec, autorzy książki pt. "Pałace i dwory Dawnych Prus Wschodnich" podają, że to właśnie dawne siedziby szlachty pruskiej są niezwykle cenne ze względu na kulturowe dziedzictwo regionu.
"Tak jak uznanymi i chronionymi od dawna zabytkami dawnych Prus Wschodnich a obecnie Warmii i Mazur są średniowiecze zamki krzyżackie i biskupie, kościoły katolickie i ewangelickie, tak marginalnie traktowane przez prawie pięćdziesiąt powojennych lat dawne siedziby szlachty pruskiej powinny zająć należne im miejsce w badaniach nad dziedzictwem kulturowym regionu" - uważa Małgorzata Jackiewicz -Garniec.
Dodaje, że przez stulecia pałace pełniły niezmiernie ważną rolę w pejzażu rolniczym Prus Wschodnich, stanowiły ważny element krajobrazu.
Zaledwie kilka z kilkudziesięciu wschodniopruskich pałaców staraniem osób prywatnych zostało odremontowanych - tak się stało m.in. w Galinach, czy Nakomiadach. Niestety, większość siedzib dawnych rodów pruskich popada w ruinę.
(PAP)