"Gazeta Wyborcza" zostanie przejęta przez rząd
Aż 17,5 proc. akcji koncernu z Czerskiej mają już spółki publiczne kontrolowane przez rząd. Władza, choć pośrednio, jest więc dziś największym udziałowcem Agory. Co to oznacza? Smycz - pisze na łamach „wSieci” Marek Pyza
Na czym polega pogarszająca się sytuacja właściciela „Gazety Wyborczej”?
Zastawiona siedziba, konsekwentnie spadająca popularność flagowego produktu, coraz bardziej rozpaczliwe próby dotowania państwowymi pieniędzmi. Na Czerskiej humory nie dopisują. Nie pomogło nawet kupno ogromnej puli akcji przez spółki z udziałem skarbu państwa. Już niemal co piąta akcja należy - pośrednio – do rządu! Alternatywa jest prosta: albo niebawem będziemy musieli przyzwyczaić się do życia bez Agory, albo skarb państwa będzie musiał się zaangażować jeszcze bardziej — sugeruje publicysta „wSieci”.
Rząd wspiera Agorę nie tylko poprzez wykup akcji, ale również niezwykle częste reklamy i ogłoszenia wykupywane w mediach należących do spółki.
Z naszych analiz wynika, że reklamy państwowych firm i instytucji zamieszczane w „Gazecie Wyborczej” pojawiają się nawet siedmiokrotnie częściej niż podmiotów prywatnych. To skala niespotykana w żadnym innym medium. (…) Dotowanie dziennika publicznymi pieniędzmi jednak nie pomaga. „GW” od lat zmaga się z problemem spadającej popularności. Według ostatnich danych (za maj) średnia miesięczna sprzedaż „Gazety” wyniosła 170 tys. egzemplarzy. To o 16,4 proc. mniej niż przed rokiem, gdy utrzymywała się na poziomie 203 tys. —- ujawnia redaktor naczelny wPolityce.pl.
I odsłania ciekawe kulisy działania Agory.
W sumie PZU, a pośrednio rząd, zainwestował w Agorę 50 - 65 mln zł. Mimo to jako największy akcjonariusz nie ma wpływu na sytuację w spółce – statut Agory zapewnia kontrolę posiadaczom uprzywilejowanych akcji. Tylko oni mają też prawo zgłaszania osób do zarządu. PZU nie udało się nawet wprowadzić swojego przedstawiciela do Rady Nadzorczej. To niezwykle rzadko spotykana sytuacja, że największy akcjonariusz firmy nie ma wpływu na zarządzanie spółką. Po co więc ta cała operacja? Można dostrzec dwa powody. Pierwszy – wywindowanie kursu akcji. Udało się nieznacznie i krótkotrwale, bo odbicie ceny do poziomu 12 zł to już bajka z przeszłości. Dziś akcje Agory są warte niewiele ponad 8 zł. Drugi – zapewnienie sobie przez władze jeszcze bardziej posłusznej tuby. Co bowiem oznacza tak duże zaangażowanie państwowej firmy w Agorę? Grubą zależność. Smycz — dowodzi dziennikarz.
Analizę sytuacji Agory uzupełnia w swoim felietonie Łukasz Warzecha, który podaje subiektywny katalog przyczyn, które sprawiły, że „Gazeta Wyborcza”, mając niegdyś monopol na prawdę drukowaną w wielosettysięcznym nakładzie, sprawując rząd dusz, jest dzisiaj jedynie cieniem dawnej siebie”. Wśród powodów, dla których wyjątkowość GW jest dziś jedynie „bladym wspomnieniem”, Łukasz Warzecha wymienia: ignorowanie konkurencji, słabnącą wiarygodność i skrajność ideową.
Pełna analiza stale pogarszającej się rynkowej pozycji Agory i coraz większego zaangażowania państwowej firmy w działalność tej spółki przedstawiamy w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 18 sierpnia br., także w formie e-wydania.
Szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html
svl/ wSieci/