Rachunki za prąd będą wyższe, bo operatorzy doliczą opłatę za elektrownię jądrową której nie ma
Wygląda na to, że zapłacimy więcej za prąd. Operatorzy chcą dodać opłatę za elektrownię jądrową, której jeszcze nie ma. Pierwsza wpadła na to spółka PGE.
W rachunku za energię elektryczną może pojawić się nowa opłata za powstanie pierwszej w Polsce elektrowni atomowej. Nie wyklucza tego PGE, która przygotowuje budowę siłowni. Koncern prowadzi obecnie rozmowy z rządem nt. wsparcia inwestycji – o sprawie informuje IAR.
Firma jednak uspokaja - nie mamy płacić przed lecz po powstaniu i uruchomieniu elektrowni.
Ewentualne opłaty ponosilibyśmy prawdopodobnie dopiero wtedy, gdy elektrownia powstanie. Rząd planuje rozpoczęcie budowy bloku w 2019 roku. Prąd miałby popłynąć z niej dopiero w 2024. Inwestycja pochłonie ponad 50 mld zł.
Jednak prof. Jan Szyszko jest zaskoczony wprowadzaniem takiej opłaty.
Pakietem energetyczno-klimatycznym skutecznie zablokowaliśmy nasze zasoby energetyczne, strategiczne zasoby energetyczne, tj. węgiel kamienny czy węgiel brunatny. Równocześnie uzależniamy się od tych technologii i od obcych źródeł energii, od obcego paliwa, w tym również jądrowego. Za to mają ponosić koszty obywatele tego państwa. Jest to oszałamiająca decyzja – mówił prof. Jan Szyszko.
Może więc się okazać, że PGE do rachunku za prąd nieistniejącą elektrownię atomową doliczy jeszcze przed wbiciem na placu budowy pierwszej łopaty. Przypominamy też, iż to PGE zatrudniło córkę rzecznik rządu o czym pisaliśmy wczoraj: Nie tylko Wasiak i Ostachowicz - nawet córka rzecznik rządu otrzymała dobrą pracę w PGE. Zapewne dzięki swoim wysokim kwalifikacjom, rzecz jasna. Czy będziemy płacić za kolejną rzecz, której nie ma? Będziemy przyglądać się działaniom PGE oraz innych operatorów.
Radio Maryja/ IAR/ as/
