Informacje

Fot.Minasi/Freeimages
Fot.Minasi/Freeimages

Czy Kluzik-Rostkowska dąży do zwolnień nauczycieli w szkołach? Minister tylnymi drzwiami daje przyzwolenie na większą liczbę uczniów w klasach

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 7 października 2014, 06:25

  • Powiększ tekst

W klasie będzie mogło być więcej niż 25 uczniów tylko wtedy, gdy dołączy do niej dziecko w trakcie roku szkolnego - powiedziała minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. Gdy będzie to więcej niż dwoje dzieci, szkoła ma zatrudnić asystenta lub klasę podzielić - wskazała.

"Chcemy wpisać w projekt ustawy, który za chwilę trafi na posiedzenie rządu a później do Sejmu, taką możliwość, że jeżeli zdarzy się sytuacja, w której w ciągu roku szkolnego do klasy trafi 26. dziecko, to wtedy do końca etapu edukacyjnego to dziecko może być w tej klasie" -

powiedziała Kluzik-Rostkowska na konferencji prasowej w poniedziałek w Lublinie.

Obecnie obowiązujące przepisy mówią, że w pierwszej klasie szkoły podstawowej nie może być więcej niż 25 uczniów. Jak podkreśliła minister przepisy powodują, że kiedy np. w grudniu czy w lutym do klasy dołączy 26. uczeń - a szkoła jest zobowiązana go przyjąć - to dyrektor szkoły powinien podzielić tę istniejącą klasę na dwie.

Według Kluzik-Rostkowskiej taka sytuacja rodzi nie tylko kłopoty organizacyjne dla szkoły, ale jest czasem dramatyczna dla samych dzieci, które się już ze sobą zżyły, tworzą zgraną grupę i nagle powinny zostać rozdzielone.

Jak tłumaczyła minister, możliwość poszerzania klasy ma zapobiegać takim sytuacjom.

"Chodzi wyłącznie o to, żeby w środku roku szkolnego szkoła, mając obowiązek przyjęcia dziecka, nie musiała tworzyć sytuacji niekomfortowej dla całej reszty, czyli dzielić istniejącej klasy na dwie" -

powiedziała.

Z drugiej strony ta możliwość będzie ograniczona.

"Żeby nie powodować zbytniej pokusy zagęszczania klasy, proponujemy taki zapis, że jeżeli do klasy miałoby przyjść więcej niż dwójka dzieci, to wtedy albo szkoła musi zatrudnić asystenta, albo musi tę klasę podzielić" -

powiedziała Kluzik-Rostkowska.

Podkreśliła, że nie zamierza odchodzić od zasady, że klasa nie może liczyć więcej niż 25 uczniów.

"Nie wyobrażam sobie absolutnie sytuacji, że 1 września dyrektor czy samorząd uzna, że jak może być tam kiedyś 26 osób, to dlaczego nie w tej chwili. Nie. To jest mechanizm zarezerwowany na sytuacje wyjątkowe" -

dodała.

Kluzik-Rostkowska zaznaczyła, że proponowane zapisy o możliwości rozszerzenia klas będą jeszcze dyskutowane i jeśli będą duże obawy, że "samorządy będą chciały to obejść", to dołączone zostaną rozwiązania, które będą to blokowały.

Kluzik-Rostkowska spotkała się w Lublinie z dyrektorami szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Odwiedziła także I Liceum Ogólnokształcące w Puławach, Zespół Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Pszczelej Woli oraz Szkołę Podstawową nr 2 we Włodawie.

Według poniedziałkowej "Gazety Wyborczej" MEN zdecydował o nowelizacji przepisów dot. 25-osobowych klas pod naciskiem samorządowców, którym nie podobał się obowiązek tworzenia mniejszych grup, bo to ich zdaniem mnożenie kosztów. Zmiana przepisów niepokoi z kolei rodziców; wg. "GW" uważają oni, że to zachęci dyrektorów szkół do tworzenia pond 30-osobowych klas, które nie sprzyjają nauce, ale są tańsze.

(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych