Informacje

Fot. Freeimages
Fot. Freeimages

Przerwa w pracy tylko dla wybrańców

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 października 2014, 08:52

  • Powiększ tekst

Career breaki cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Kilkumiesięczny odpoczynek pozwala pracownikowi na lepszą regenerację i zapobiega wypaleniu zawodowemu, ale jest to rozwiązanie na które może liczyć przede wszystkim wyższa kadra menadżerska. Zmienia się również podejście pracodawców do urlopów. Niektórzy dostrzegają, że wypoczęty pracownik jest bardziej efektywny. Zdarza się też, że pozwalają pracownikom po urlopie na kilka lżejszych dni, które pomagają w aklimatyzacji.

Niektórzy pracodawcy zauważają, że osoby po urlopie pracują wydajniej i mają więcej cierpliwości dla klientów. Dlatego często sami przekonują podwładnych do skorzystania z przysługującego im wypoczynku. Coraz popularniejsze w Polsce stają się career breaki, czyli dłuższe przerwy od pracy. Na zachodzie Europy, w USA i Australii są one często stosowane: pozwalają na pełny wypoczynek i zapobiegają wypaleniu zawodowemu.

"Trwają miesiąc, czasami trzy, a nawet dłużej. Takiego wypoczynku potrzebuje np. wyższa kadra menadżerska, czyli osoby, które odpowiadają nie tylko za swoją pracę, lecz także innych ludzi. Teraz w firmach career breaki to nic nowego, można poprosić i podyskutować z szefem, żeby zgodził się na urlop, nawet trzymiesięczny" – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Izabela Kielczyk, psycholog biznesu i dyrektor Pracowni Psychoterapii.

Niektórzy pracodawcy ze zrozumieniem podchodzą również do pracowników, którzy wracają po urlopie. Psychologowie podkreślają, że każdy potrzebuje trochę czasu na tzw. rozruch, żeby z powrotem wdrożyć się w swoje obowiązki i rytm pracy. Czas na wejście na najwyższe obroty jest kwestią indywidualną, u niektórych może trwać nawet tydzień.

"Coraz więcej przełożonych dochodzi do wniosku, że dobry pracownik to wypoczęty pracownik, ale też taki, który ma czas na przyzwyczajenie się do trybu pracy. Jeszcze parę lat temu wydawało się, że jeśli urlop kończy się w niedzielę, to następnego dnia pracownik wróci i będzie pracować tak samo, jak przed urlopem. To jest po prostu nierealne" – mówi Kielczyk.

Po urlopie warto porozmawiać nie tylko z przełożonym, lecz także ze współpracownikami i klientami. Można wówczas liczyć na większą wyrozumiałość i mniej nowych zadań od szefa. Dzięki temu można zyskać czas na aklimatyzację.

"Nie możemy od razu wejść w tryby pracy po odpoczynku. Nasz organizm i psychika domagają się wyhamowania po urlopie i dopiero 3. lub 4. dnia zaczynamy pracować tak samo, jak przed urlopem" – tłumaczy Izabela Kielczyk.

Newseria Biznes

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych