Bieńkowska zostanie admirałem europejskiej, gwiezdnej floty, której jeszcze nie ma
Szef przyszłej Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przekonywał dziś w Strasburgu, że jego KE będzie skuteczna i skupi się na sprawach najważniejszych. Poinformował też, że poszerzył tekę polskiej komisarz Elżbiety Bieńkowskiej o sektor kosmiczny.
Juncker zaprezentował w Parlamencie Europejskim skład i program nowej KE. W południe odbędzie się głosowanie nad jej zatwierdzeniem.
"Komisja Europejska musi działać w bardziej skuteczny sposób" - powiedział Juncker. Poprawie tej skuteczności ma służyć nowa organizacja KE, w tym powołanie siedmiorga wiceprzewodniczących, którzy mają odpowiadać za priorytetowe zadania - jak np. budowa unii energetycznej, wzrost i miejsca pracy czy budżet - oraz koordynować prace pozostałych komisarzy.
Juncker podkreślił, że nowa KE ma też być "bardziej polityczna". "Nie jesteśmy grupą anonimowych technokratów (...). Zrobiłem wszystko, by mieć w Komisji polityków wagi ciężkiej. Pełnili oni w swych krajach ważne funkcje, które wiązały się z dużą odpowiedzialnością" - przekonywał.
"Chcę politycznej, wykonawczej Komisji, która będzie służyć wspólnemu dobru i obywatelom Europy" - powiedział Juncker. Dodał, że UE musi zajmować się najważniejszymi problemami obywateli, odsuwając na bok drobnostki.
Aby uzyskać poparcie większości w Parlamencie Europejskim Juncker musiał jednak dokonać pewnych zmian w podziale kompetencji pomiędzy swoich 27 komisarzy, których domagali eurodeputowani.
Poinformował, że sektor leków i wyrobów medycznych, przypisany początkowo do teki komisarz ds. rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości Elżbiety Bieńkowskiej, zostanie z powrotem przesunięty do dyrekcji generalnej ds. zdrowia. Domagali się tego socjaldemokraci w europarlamencie w trosce o bezpieczeństwo pacjentów. Juncker sprecyzował później, że za politykę związaną z lekami i wyrobami medycznymi będą jednak wspólnie odpowiadać komisarz ds. zdrowia Vytenis Andriukaitis oraz komisarz Bieńkowska.
Polskiej komisarz Juncker powierzył jednak dodatkowy sektor - politykę kosmiczną, początkowo przypisaną komisarzowi ds. transportu. "Sektor kosmiczny to obiecująca i przyszłościowa dziedzina. Wydawało mi się właściwe, by powierzyć ją komisarzowi odpowiedzialnemu za rynek wewnętrzny" - powiedział Juncker w Parlamencie Europejskim.
Juncker postanowił też pozbawić komisarza z Węgier Tibora Navracsicsa dziedziny związanej z prawami obywatelskimi, pozostawiając mu edukację i kulturę. Za sprawy obywateli UE mają odpowiadać wspólnie komisarze spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości. Navracsics wywodzi się z rządzącej na Węgrzech partii Fidesz premiera Viktora Orbana, któremu lewica i liberałowie w PE zarzucają naruszanie swobód obywatelskich.
W swoim wystąpieniu Juncker powtórzył, że jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia zamierza zaproponować ambitny program inwestycyjny dla UE o wartości 300 mld euro, aby pobudzić wzrost gospodarczy i zatrudnienie. Nie ujawnił jednak szczegółów tego programu, ani tego, z jakich źródeł ma on zostać sfinansowany.
Podkreślił, że wyzwaniom gospodarczym UE i jej kraje członkowskie mogą sprostać tylko kontynuując reformy strukturalne, dbając o stabilność finansową oraz inwestując. "Odpowiedź na wyzwania dla gospodarki nie może zostać narzucona z góry. Nie wierzę w cuda. Nie ma magicznej kuli ani żadnego guzika, który można w Brukseli nacisnąć. Reformy strukturalne, wiarygodność fiskalna oraz inwestycje na szczeblu krajowym oraz unijnym muszą iść ze sobą w parze" - zaznaczył.
Wśród zadań, którymi Komisja Europejska chce zająć się w pierwszej kolejności, wymienił też prace nad stworzeniem wspólnego rynku cyfrowego oraz budowę unii energetycznej.
W trakcie debaty PE poparcie dla Komisji Junckera zapowiedziały dwie największe frakcje: Europejska Partia Ludowa oraz Socjaliści i Demokraci, a także liberałowie. Z kolei frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (do której należy PiS) zapowiedziała, że wstrzyma się od głosu. Głosowanie przeciw zapowiedziały Zjednoczona Lewica Europejska, Zieloni oraz Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej.
PAP/ as/