W Brukseli podzielą stołki. Tusk na miejscu
W poniedziałek unijni szefowie państw i rządów będą negocjować, kto stanie na czele m.in. Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. Jako pierwsi spośród frakcji w PE spotkają się we wtorek nowo wybrani deputowani Europejskiej Partii Ludowej (EPL). W środę naradzać się będą Zieloni. Polska delegacja w EPL liczy na stanowiska szefów dwóch, a nawet trzech komisji. Premier Donald Tusk udaje się do Brukseli, by rozmawiać o obsadzie najważniejszych stanowisk w UE.
W poniedziałek na nieformalnym szczycie europejscy przywódcy omówią kolejne kroki po zakończonych w niedzielę w państwach członkowskich wyborach do Parlamentu Europejskiego. Szefowie państw i rządów będą negocjować obsadę najważniejszych stanowisk w UE: przewodniczących Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej oraz szefa unijnej dyplomacji. Będą też uzgadniać, kto powinien przewodniczyć PE, choć w tym przypadku wyboru dokonują sami europosłowie.
Wielka koalicja w nowym europarlamencie
Głównymi negocjatorami Europejskiej Partii Ludowej będą premier Donald Tusk i premier Grecji Kyriakos Mitsotakis. We wtorek Tusk pojedzie do Luksemburga, gdzie ma zaplanowane kolejne spotkania.
Europejska Partia Ludowa wygrała niedzielne wybory do Parlamentu Europejskiego, zdobywając 190 mandatów. Oznacza to nieznaczne zwiększenie stanu posiadania. EPL będzie więc mieć pierwszeństwo w decydowaniu o obsadzie szefa KE. Poza centroprawicą w podziale stanowisk wezmą też udział socjaldemokraci i liberałowie, którzy utrzymają wraz z EPL tzw. wielką koalicję w europarlamencie nowej kadencji.
Od spotkań grup politycznych zaczyna się formowanie nowego europarlamentu. W trakcie tych spotkań, które odbędą się w ciągu najbliższych trzech tygodni, władze poszczególnych frakcji zapoznają się z nowymi i dotychczasowymi europosłami. Zatwierdzą dotychczasowe władze frakcji lub wybiorą nowe.
Do wywalczenia są pozycje w prezydium PE i fotele szefów komisji
Delegacje krajowe powalczą też o to, by ich członkowie uzyskali jak najwyższe stanowiska w PE. Do wywalczenia są pozycje w prezydium Parlamentu Europejskiego (poza przewodniczącym wchodzi w jego skład 14 wiceprzewodniczących i pięciu kwestorów). Intratną funkcją w izbie jest też stanowisko szefa europarlamentarnej komisji. Obecna izba ma 20 komisji i cztery podkomisje; w trakcie kadencji było też pięć komisji specjalnych i dwie śledcze.
Kwestia tego, ile komisji będzie w nowym parlamencie, dopiero się rozstrzygnie; z rozmów PAP wynika, że będzie to wiadomo na początku lipca.
Rozmówca PAP zbliżony do największej polskiej delegacji w PE uważa, że błędem było ubieganie się o nominację dla Ewy Kopacz (PO) na stanowisko wiceprzewodniczącej w obecnym PE, bo ta rola zablokowała Polakom możliwość szefowania przynajmniej dwóm komisjom.
„Będziemy się ubiegać o dwie, a nawet trzy komisje. Polacy w EPL są teraz drugą największą delegacją po Niemcach, przebiliśmy Hiszpanów, w tym ciągnięciu mamy szanse na więcej” - powiedział. „Lepiej nie mieć wiceprzewodniczącego, a skupić się na komisjach” - zauważa rozmówca PAP.
Słyszymy, że najbardziej znaczące, chociaż mało medialne są komisje związane z gospodarką, takie jak: ds. ochrony środowiska ENVI, ds. przemysłu i energii ITRE czy podkomisja ds. bezpieczeństwa i obrony SEDE. Nie jest wykluczone, że Polacy będą zabiegać o jedną z nich.
Halicki: nie wiemy jeszcze, o jakie stanowiska będziemy się starać
„Nie wiemy jeszcze, o jakie stanowiska będziemy się starać, jeszcze się nawet nie spotkaliśmy” - mówi z kolei PAP europoseł PO i szef polskiej delegacji w EPL Andrzej Halicki. „Najpierw są negocjacje między grupami, a te się jeszcze nie zorganizowały. Nawet nie wiemy, ile nasza grupa będzie ostatecznie liczyć osób” - powiedział. „Musimy też wiedzieć, jak będzie wyglądała struktura europarlamentu, nie ma pewności, jakie komisje powstaną” - dodał Halicki.
Podczas wtorkowego spotkania EPL do tej największej grupy ma dołączyć węgierska opozycyjna partia TISZA Petera Magyara, która zdobyła drugie miejsce na Węgrzech i wprowadzi do nowej izby siedmiu eurodeputowanych. Lider EPL Manfred Weber, który w piątek był w Budapeszcie, powiedział, że drzwi dla partii Magyara są szeroko otwarte.
Frakcje w nowym europarlamencie
Według najnowszych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego, chociaż ciągle cząstkowych, EPL będzie mieć 190 mandatów w liczącej 720 członków izbie.
W środę naradzać się będą Zieloni, którzy z 52 mandatami spadli z czwartego na szóste miejsce pod względem wielkości frakcji.
25 czerwca spotkają się europosłowie socjaldemokratycznej partii S&D, którzy mają 136 europosłów.
Spotkanie liberałów z grupy Odnowić Europę zaplanowano dzień później, na 26 czerwca. Grupa ta, z 80 mandatami, będzie trzecią największą w PE.
Tego samego dnia spotkają się Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR), do których należą m.in. Prawo i Sprawiedliwość oraz partia Bracia Włosi. EKR otrzymał 76 mandatów i ma miejsce czwarte.
Spotkania grup potrwają do 3 lipca, kiedy spotka się skrajnie prawicowa frakcja Tożsamość i Demokracja (ID).
Nie tylko EPL zabiega o pozyskanie nowych członków. W Brukseli mówi się o potencjalnym przyciągnięciu przez liberałów włoskiej partii Ruch Pięciu Gwiazd.
Decyzję w sprawie partyjnej przynależności swojej partii Fidesz ma też podjąć węgierski premier Viktor Orban.
99 europosłów nie przynależy do żadnej frakcji, jest wśród nich sześciu europosłów Konfederacji.
Może też dojść do przesunięć pomiędzy grupami politycznymi, bo niektóre partie mogą zmienić swoją unijną afiliację. W tym kontekście spekulowano m.in. o dołączeniu partii Bracia Włosi premierki Giorgii Meloni do EPL. Grupa ta nie wyklucza współpracy z siłami prawicowymi, muszą one jednak spełniać trzy warunki: być proeuropejskie i proukraińskie oraz opowiadać się za rządami prawa. Osoba w kierownictwie grupy zaznacza, że „każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie”.
Z Brukseli Magdalena Cedro i Jowita Kiwnik Pargana (PAP), sek
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Branża drzewna na skraju przepaści. Jest decyzja
Do 30 tys. zł na budowę przydomowego wiatraka