Informacje

fot. Facebook
fot. Facebook

Polski lobbysta stulecia przed Sądem Najwyższym

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 stycznia 2015, 14:19

  • 2
  • Powiększ tekst

Sąd Najwyższy bada kasację obrony biznesmena i lobbysty Marka Dochnala, skazanego prawomocnie na 3,5 roku więzienia za wręczanie łapówek b. posłowi SLD Andrzejowi Pęczakowi.

W jednej z najgłośniejszych spraw korupcyjnych ostatnich lat 53-letni dziś Dochnal został oskarżony przez katowicką prokuraturę o udzielanie w 2004 r. korzyści majątkowych i osobistych Pęczakowi - ówczesnemu posłowi SLD i baronowi Sojuszu w Łódzkiem oraz szefowi sejmowej komisji kontroli państwowej. Miały być mu one przekazywane w zamian za informacje lub działania dotyczące sprzedaży akcji Polskich Hut Stali koncernowi LNM Holdings oraz prywatyzacji Grupy G-8 i Huty Częstochowa.

W 2012 r. Sąd Rejonowy w Pabianicach skazał Dochnala na 3,5 roku więzienia i 450 tys. zł grzywny, a jego współpracownika Krzysztofa Popendę - na 2 lata i 10 miesięcy oraz 52,5 tys. zł grzywny (obaj zgodzili się na podawanie nazwisk). Sąd uznał, że Dochnal wręczył Pęczakowi w sumie ponad 545 tys. zł korzyści majątkowych i osobistych, a jego współpracownik - ponad 242 tys. zł. Uzasadnienie wyroku - tak jak większość procesu - utajniono.

W 2013 r. Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał ten wyrok. SO oddalił apelacje obrony, która chciała zmiany wyroku bądź ponownego procesu. Obrona Dochnala wnosiła o umorzenie postępowania, dowodząc, że ujawniając w śledztwie fakt wręczania łapówek funkcjonariuszowi publicznemu, nie powinien on podlegać karze.

SO uznał, że SR trafnie ocenił całość postawy procesowej oskarżonych. Według SO dało się w niej dostrzec elementy manipulacji, czy też pewnej gry oskarżonych z organami ścigania; sąd przypomniał, że obaj ostatecznie nie przyznali się do winy. Twierdzili, że nie było ich zamiarem korumpowanie Pęczaka. Mówili, że były to pewne uwarunkowania towarzyskie, a także forma szantażu ze strony posła, który miał grozić Dochnalowi wyeliminowaniem z działalności jako finansisty.

Jak uznały sądy, oskarżeni przekazali Pęczakowi m.in. 60 tys. dolarów, 10 tys. funtów oraz prawo do korzystania z luksusowego mercedesa i pokrywanie wszystkich kosztów związanych z użytkowaniem auta. Wśród korzyści, jakie miał otrzymać Pęczak, był też luksusowy złoty zegarek wart 22 tys. franków szwajcarskich i suknia dla jego córki.

W kasacji do SN obrońcy wnieśli o uchylenie wyroku skazującego i zwrot sprawy do SO. Zarzucili wyrokowi SO rażącą obrazę prawa procesowego polegającą na niedostatecznym rozważeniu zarzutów apelacji. Ponadto zarzucili wyrokowi rażącą obrazę prawa materialnego co do nadzwyczajnego złagodzenia kary i bezkarności w przypadku zawiadomienia organów ścigania o wręczeniu łapówki. Prokuratura chce oddalenia obu kasacji jako oczywiście bezzasadnych.

W poczet kar zaliczono okres aresztowania, który niemal pokrył się z orzeczonymi karami. Dochnal wiele razy skarżył się, że był to tzw. areszt wydobywczy.

„Mówiono mi, że areszt będzie uchylony, jak będę obciążał innych; odmówiłem” - dodawał. W 2012 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska naruszyła europejską konwencję praw człowieka, stosując wobec Dochnala niemal czteroletni areszt i odmawiając widzeń. Dochnalowi przyznano 8,8 tys. euro odszkodowania - uznano, że może budzić wątpliwości, czy „rzeczywistym celem pozbawienia wolności nie było uzyskanie dalszych zeznań w sprawach wrażliwych politycznie”.

Ze względu na stan zdrowia, sprawę Pęczaka sąd wyłączył do odrębnego postępowania. Według prokuratury miał on żądać korzyści majątkowych i osobistych na łączną kwotę ponad 900 tys. zł, a uzyskać miał ponad 820 tys. zł. W styczniu 2014 r. Pęczak został nieprawomocnie skazany przez Sąd Rejonowy w Pabianicach na 3 lata więzienia i 120 tys. zł grzywny. Sąd orzekł przepadek korzyści w łącznej kwocie ok. 470 tys. zł. - sąd uznał, że właśnie tyle przyjął. W związku z tą sprawą Pęczak jako pierwszy poseł w III RP trafił w listopadzie 2004 r. do aresztu. Po 25 miesiącach wyszedł za kaucją.

Od 2013 r. przed warszawskim sądem trwa proces Dochnala i szwajcarskiego bankowca Petera V. - zwanego przez media „kasjerem lewicy” - oskarżonych ws. nielegalnego unikania przez lobbystę opodatkowania ponad 20 mln dolarów, uzyskanych za doradztwo przy prywatyzacji Polskich Hut Stali i Huty Częstochowa. Lobbysta zarzuca prokuraturze sfabrykowanie sprawy.

AM/ PAP/

Powiązane tematy

Komentarze