Informacje

fot. youtube
fot. youtube

Pęczak chory - sąd odroczył rozprawę do września

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 lipca 2013, 13:45

  • Powiększ tekst

Dobiega końca proces b. posła Andrzeja Pęczaka oskarżonego o korupcję. Dziś przed sądem w Pabianicach miały odbyć się mowy końcowe i zamknięcie przewodu, ale obrońca Pęczaka powiadomił sąd, że jest chory. Proces został odroczony do września.

Proces b. posła SLD trwa od listopada 2008 roku. Prokuratura zarzuca Pęczakowi, że jako poseł i jednocześnie szef sejmowej komisji kontroli państwowej, miał - od lutego do sierpnia 2004 r. - przyjmować łapówki od znanego lobbysty Marka Dochnala i jego asystenta Krzysztofa P. Według śledczych żądał on od nich korzyści majątkowych i osobistych na łączną kwotę ponad 900 tys. zł - uzyskał ponad 820 tys. zł. Pęczak żądał m. in. 250 tys. dolarów, pokrycia kosztów wyjazdu rodziny do Paryża, zapłaty za suknię ślubną dla córki.

Według prokuratury żądania zrealizowane zostały w części. Pęczak - zdaniem śledczych - dostał m.in. 60 tys. dolarów, 10 tys. funtów i 80 tys. zł, luksusowego mercedesa do użytkowania i 10 tys. zł na opłaty za benzynę, parkingi. Jak ustalili śledczy, łapówki miały być przekazywane ówczesnemu posłowi za informacje dotyczące prywatyzacji niektórych polskich przedsiębiorstw. Chodziło o sprzedaż akcji Polskich Hut Stali koncernowi LNM Holdings oraz prywatyzację Grupy G-8 (skupiającej osiem spółek dystrybucji energii elektrycznej) i Huty Częstochowa.

Pęczak jako pierwszy poseł w III RP trafił do aresztu w listopadzie 2004 roku. W styczniu 2007 roku, po 25 miesiącach, wyszedł na wolność po wpłaceniu 400 tys. zł kaucji.

Pabianicki sąd zaplanował mowy końcowe stron i prawdopodobne zamknięcie przewodu. Jednak - jak powiedział sędzia Jacek Olszowiec - do sądu trafiła informacja, że obrońca oskarżonego jest chory. Postanowił odroczyć rozprawę do 17 września. Liczy, że w tym dniu uda się wysłuchać stron i zakończyć proces. Początkowo w pabianickim sądzie na jednej ławie oskarżenia miała usiąść cała trójka - Pęczak, Dochnal i Krzysztof P. Ponieważ jednak poseł nie stawiał się na wyznaczone wcześniej terminy rozpraw ze względu na zły stan zdrowia, w lipcu 2008 roku sąd postanowił wyłączyć do odrębnego postępowania jego sprawę.

Jednocześnie toczył się proces lobbysty i jego asystenta. W czerwcu ub. roku pabianicki sąd skazał Dochnala na 3 lata i 6 miesięcy więzienia oraz 450 tys. zł grzywny, a jego asystenta na 2 lata i 10 miesięcy więzienia oraz grzywnę w wysokości 52,5 tys. zł. Sąd uznał, że Dochnal wręczył Pęczakowi ponad 545 tys. zł korzyści majątkowych, a P. - ponad 245 tys. zł.

Proces w Pabianicach nie jest jedynym, w którym na ławie oskarżenia zasiada lub zasiadał b. poseł SLD. W Łodzi w toczącym się od kilku lat procesie jest on oskarżony m.in. o pomoc w oszustwie i płatnej protekcji oraz przyjęcie łapówki. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.

W styczniu 2009 r. - w procesie dotyczącym niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - łódzki sąd okręgowy skazał Pęczaka na karę czterech lat bezwzględnego więzienia. Dwa lata później Sąd Apelacyjny w Łodzi - ze względu na zmianę przepisów - złagodził mu karę i skazał na trzy lata i osiem miesięcy więzienia. Z kolei w styczniu tego roku Sąd Najwyższy uchylił wyrok sądu apelacyjnego i nakazał ponownie zająć się sprawą.

(PAP)

jaw/ bno/ jbr/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych