PGNiG zyskuje dzięki niskim cenom ropy
Z powodu niższych kosztów pozyskania gazu, dobrych wyników z jego sprzedaży oraz trwającej restrukturyzacji Grupa PGNiG wypracowała w ub.r. ponad 2,8 mld zł zysku netto, aż o 47 proc. więcej niż rok wcześniej. Zdaniem Dominika Smyrgały z Collegium Civitas spółka musi kontynuować zarówno działania restrukturyzacyjne, jak i negocjacje z kontrahentami.
– Jak na rok, w którym było dużo perturbacji, wyniki PGNiG są bardzo dobre – ocenia Dominik Smyrgała, kierownik studiów podyplomowych Bezpieczeństwo Energetyczne w Collegium Civitas. – Widać, że spółka korzysta ze spadków wartości surowca na rynkach międzynarodowych, spowodowanych ogólną redukcją cen energii, zwłaszcza ropy naftowej, ale również gazu.
Przychody ze sprzedaży PGNiG w ub.r. wzrosły o 7 proc. do ponad 34 mld zł wobec 32 mld zł w 2013 r. Na progres wpływ miały przede wszystkim wyższe (o 9 proc., czyli o 2,16 mld zł), przychody ze sprzedaży gazu. Z działalności operacyjnej Grupa odnotowała wzrost wyniku EBITDA o 13 proc., czyli do 6,3 mld zł wobec 5,6 mld zł rok wcześniej.
– Spółce udało się wybrnąć z kontraktu katarskiego, który nie wygenerował takich kosztów, jakie przedsiębiorstwu groziły – tłumaczy Dominik Smyrgała. – Wpływ konfliktu na Wschodzie wbrew różnym opiniom także był dość pozytywny. W tej sytuacji politycznej Gazprom nie może ryzykować zbyt agresywnej polityki wobec europejskich partnerów, więc redukował ceny. Obecnie jest dobry moment, by w ogóle renegocjować warunki kontraktu z Rosjanami, co zresztą ma miejsce.
Zdaniem kierownika studiów podyplomowych w Collegium Civitas PGNiG musi kontynuować restrukturyzację. Ryzyko wysokiej ceny surowca, a więc mniejszego marginesu możliwej do uzyskania marży, jest wciąż wysokie.
– Spółka cały czas przechodzi restrukturyzację: została podpisana umowa holdingowa, podejmowane są kroki na rzecz zwiększenia efektywności spółki, które w pierwszym okresie zawsze zwiększają ryzyko generowania dodatkowych kosztów – precyzuje Smyrgała. – PGNiG musi jednak cały czas myśleć o tym, jak ciąć koszty własne, jak sprawić, by ponoszone wydatki, zwłaszcza inwestycje w nowe złoża i pozyskiwanie nowych klientów, był jak najefektywniejsze.
W związku z zawartą w czerwcu 2009 roku umową z Qatargas na odbiór skroplonego gazu we wciąż nie ukończonym gazoporcie w Świnoujściu nad PGNiG wisiało widmo pokrycia zobowiązań w związku z przyjętą formułą „take or pay” (bierz albo płać). Negocjacje z katarską spółką zakończyły się jednak sukcesem. Qatargas ulokuje LNG, który miał być dostarczony do Polski w 2015 r. (ok. 1,5 mld metrów sześc.) na innych rynkach. Polska spółka natomiast pokryje ewentualną różnicę pomiędzy ceną surowca określoną w umowie, a wartością uzyskaną przez Qatargas. Jeśli cena byłaby niższa niż satysfakcjonująca PGNiG, wówczas odbiór niesprzedanego LNG będzie przesunięty na kolejne lata.
– Będziemy mieć kolejne opóźnienie, pojawi się więc pytanie, co robić z kontraktem katarskim, poza tym nie wiadomo jak długo utrzymają się niskie ceny surowca – wskazuje Dominik Smyrgała. – W związku z liberalizacją rynku będzie coraz większa konkurencja, zapis obowiązkowej sprzedaży gazu przez giełdę także nie jest najszczęśliwszy, zwłaszcza w polskich warunkach. Niestety, czynniki, które spowodują, że polska spółka będzie musiała się liczyć z dodatkowymi kosztami, ciągle się będą pojawiać.
(Agencja Informacyjna Newseria)