Piechociński nie pomoże górnikom
Nie mam możliwości transferu 0,5 mld zł czy 1 mld zł do JSW, choćby ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń, jak to jest w przypadku programu naprawczego Kompanii Węglowej - powiedział dziś dziennikarzom wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.
"Jeszcze tego związkowcy nie rozumieją, czy udają, że nie rozumieją" - mówił wicepremier.
Pytany przez dziennikarzy, czy "związkowcy JSW powinni zapłacić za strajk", odpowiedział: "To są konsekwencje prawa. Jeśli wyrok w tej sprawie będzie tak brzmiał, to jakieś konsekwencje poniosą. Najgorsze jest to, że związkowcy się zupełnie zapętlili. W mojej ocenie najważniejsze jest nie to, kto dowodzi JSW" - powiedział. Dodał, że JSW, która jest "perłą w koronie" polskiego przemysłu węglowego nie zasługuje na to, by "grać jej przyszłością" w taki sposób, jak to się ostatnio dzieje.
"Związkowcy walczą o to, żeby było po staremu, żeby się nic nie zmieniło, czytaj, żeby ktoś dołożył" - powiedział i podkreślił jednocześnie, że ceny koksu spadły z 500 dolarów za tonę do 250 dolarów, a węgla koksującego z 300 dolarów za tonę do 110 dolarów za tonę. "Ten niepokój wokół JSW przekłada się także na atmosferę negocjacji z KE w sprawie programu naprawczego dla Kompanii Węglowej" - powiedział Piechociński.
"Związkowcy szukają tematu zastępczego do toczenia tego sporu, a pytanie brzmi, czy związkowcy godzą się na program naprawczy? Czy godzą się na to, żeby nie płacić nagród z zysku, którego nie ma? (...) Czy godzą się na to, żeby przejść na 6-dniowy tydzień pracy dla kopalni przy zachowaniu 5-dniowego tygodnia pracy dla pojedynczego górnika? To są kluczowe pytania. To, czy prezesem będzie Piotr Duda czy Zagórowski, to i tak dylematy dotykające finansów, budżetu JSW, procesów inwestycyjnych pozostaną. Odłóżmy na bok ten zastępczy temat pod tytułem Zagórowski i zarząd niszczą JSW, tylko odpowiedzmy na pytanie, na co godzi się strona społeczna JSW" - pytał wicepremier.
W piątek po kilkunastu godzinach negocjacji został parafowany projekt porozumienia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Związkowcy nadal domagają się dymisji prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Rozmowy toczą się w JSW od czwartkowego wieczora. Bierze w nich udział mediator - b. wicepremier, minister pracy Longin Komołowski.
Zagórowski zapowiedział, że złoży rezygnację, jeśli zapisy protokołu z negocjacji staną się porozumieniem, zostanie doprecyzowany punkt dotyczący szóstego dnia pracy JSW i załogi kopalń podejmą pracę w poniedziałek.
Strajk w JSW rozpoczął się 28 stycznia w następstwie ogłoszenia przez zarząd planu oszczędnościowego uzasadnianego potrzebą poprawy kondycji firmy. Od tego czasu w kopalniach JSW wstrzymane jest wydobycie. Kluczowym postulatem związków stało się odwołanie Zagórowskiego.
Piątek to 17. doba protestu. W ostatnich dniach miał on formę okupacji kopalnianych obiektów na powierzchni. Według służb kryzysowych wojewody śląskiego w piątek rano w strajku na powierzchni uczestniczyło 5493 górników. 27 z nich podjęło strajk głodowy – w kopalniach Borynia, Zofiówka i Knurów-Szczygłowice.
PAP/ as/