Informacje

Premier David Cameron w trakcie wtorkowego wystąpienia w prestiżowym think tanku Chatham House fot. PAP/EPA/KIRSTY WIGGLESWORTH
Premier David Cameron w trakcie wtorkowego wystąpienia w prestiżowym think tanku Chatham House fot. PAP/EPA/KIRSTY WIGGLESWORTH

Brexit – yes or no? Premier David Cameron rozpoczyna debatę w sprawie reformy Unii Europejskiej

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 listopada 2015, 08:34

  • Powiększ tekst

We wtorek premier David Cameron. Przedstawił kluczowe postulaty, których będzie się domagał podczas renegocjacji członkostwa swego kraju w Unii. Referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE odbędzie się zgodnie z przedwyborczymi zapowiedziami Camerona "najpóźniej do końca 2017 r."; najprawdopodobniej w drugiej połowie 2016 roku.

Wtorkowe wystąpienie premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona w prestiżowym think tanku Chatham House poprzedziło publikację listu brytyjskiego premiera do szefa Rady Europejskiej, Donalda Tuska, w którym określił on obszary, w których oczekuje daleko idącej reformy Unii Europejskiej. Tym samym Wielka Brytania oficjalnie rozpoczęła polityczne negocjacje dotyczące dalszego członkostwa kraju we Wspólnocie.

Zgodnie ze spekulacjami medialnymi w ostatnich tygodniach Cameron zbudował swoją listę oczekiwań wokół czterech centralnych żądań: ochrony państw pozostających poza strefą euro przed dyskryminacją na wspólnym rynku, "wpisania konkurencyjności w DNA Unii Europejskiej", wyłączenia z zasady "coraz ściślejszej Unii" i wzmocnienia roli parlamentów narodowych oraz uzyskania prawa do ściślejszej kontroli imigracji ze Wspólnoty.

W przemówieniu Cameron zaznaczył, że największą siłą Europy jest jej różnorodność.

"Wielka Brytania stoi na stanowisku: celebrujmy ten fakt, uznajmy, że odpowiedź na każdy problem nie zawsze brzmi +więcej Europy+. Czasem to +mniej Europy+" - przekonywał. "Potrzebujemy regulacji europejskich tam, gdzie to konieczne, ale (powinniśmy trzymać się) rozwiązań krajowych tam, gdzie tylko to możliwe" - podkreślił.

Szef brytyjskiego rządu powiedział też, że Wielka Brytania potrzebuje mechanizmów ochrony w strefie euro. Jak zaznaczył, należy uznać fakt, że UE jest unią więcej niż jednej waluty i wykluczyć możliwości dyskryminacji lub ograniczenia funkcjonalności wspólnego rynku na tym tle.

Cameron powiedział we wtorek, że UE powinna zapewnić parlamentom grupy państw członkowskich możliwość odrzucania unijnego prawodawstwa, jeśli są im przeciwne. "Nie sugerujemy prawa weta dla każdego parlamentu krajowego z osobna - oświadczył premier w Chatham House. - Zdajemy sobie sprawę,że w Unii 28 krajów oznaczałoby to impas". Opowiedział się jednak za "nowym rozwiązaniem, zgodnie z którym grupy narodowych parlamentów mogłyby występować wspólnie i odrzucać unijne prawa, które nie są w ich narodowym interesie".

Brytyjski premier zaznaczył, że "swoboda przepływu osób jest fundamentalna dla UE"; dodał, że wielu Brytyjczyków także korzysta z tego rozwiązania. Podkreślił jednak, że należy uniknąć powtórki błędów przedwczesnego otwarcia granic, i zaczekać z tą decyzją wobec nowych członków Unii Europejskiej do momentu, w którym osiągną "gospodarczą konwergencję z unijną średnią".

Cameron powiedział, że liczy na wprowadzenie obowiązku czteroletniego stażu pracy w Wielkiej Brytanii przed uzyskaniem prawa do zasiłków i dopłat socjalnych, a także zlikwidowanie świadczeń na dzieci, które mieszkają w innym kraju członkowskim. Przyznał jednak, że uzyskanie politycznej zgody na te propozycje może być trudne.

"Unia Europejska dotarła do kluczowego momentu w swoim rozwoju" - powiedział brytyjski premier, podkreślając, że jeśli jego oczekiwania zostaną spełnione, będzie namawiał wyborców do pozostania w UE. Nie wykluczył jednak, że w przypadku braku satysfakcjonującego porozumienia jego rząd może sugerować opuszczenie wspólnoty.

"Ani przez chwilę nie mówię, że Wielka Brytania nie przetrwałaby poza Unią. Jesteśmy wspaniałym krajem, piątą gospodarką świata, najszybciej rozwijającym się krajem G7, a świat dosłownie mówi naszym językiem" - podkreślił.

"Decyzja, która zostanie podjęta, będzie prawdopodobnie najważniejszą w naszym życiu" – powiedział szef rządu, jednocześnie wykluczając, że mogłoby dojść do powtórnego głosowania w przyszłości po ewentualnej drugiej turze negocjacji.

Referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE odbędzie się zgodnie z przedwyborczymi zapowiedziami Davida Camerona "najpóźniej do końca 2017 r."; najprawdopodobniej w drugiej połowie 2016 roku. Wyborcy odpowiedzą na pytanie, czy chcieliby, by Wielka Brytania pozostała lub opuściła Wspólnotę.

Komisja Europejska i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, potwierdzili, że otrzymali list od premiera Camerona dotyczący reform UE.

Tusk zapowiedział na Twitterze, że w przyszłym tygodniu rozpocznie dwustronne konsultacje z krajami członkowskimi oraz Parlamentem Europejskim na temat brytyjskich propozycji.

Z kolei rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas przedstawił bardzo wstępną ocenę tych propozycji, które zostaną poddane szczegółowej analizie.

"Na pierwszy rzut oka dostrzegamy wiele elementów, które wydają się wykonalne, jak np. możliwość zwiększenia roli parlamentów narodowych. Niektóre sprawy są trudniejsze, jak dotyczące zasady +coraz ściślejszej Unii+ i relacji między krajami strefy euro i spoza niej, a inne są bardzo problematyczne, gdyż dotyczą fundamentalnych swobód na wspólnym rynku. Komisja uważa list premiera Camerona za początek, a nie koniec negocjacji" - powiedział rzecznik.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel oceniła we wtorek pozytywnie szanse na porozumienie z Wielką Brytanią w sprawie zaproponowanych przez premiera Davida Camerona reform Unii Europejskiej.

"Chcemy przepracować te propozycje w duchu poszukiwania rozwiązań. Są tam zarówno bardziej skomplikowane, jak i mniej skomplikowane punkty" - powiedziała Merkel we wtorek w Berlinie. Szefowa niemieckiego rządu dodała, że wierzy, "iż to się uda".

W wystąpieniach w parlamencie Merkel w przeszłości podkreślała, że jest gotowa wyjść Cameronowi naprzeciw, zaznaczała jednak, że "czerwoną linią" jest dla niej swoboda przemieszczania się w UE.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP), z Brukseli Anna Widzyk (PAP), sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych