Po COP21: powinniśmy postawić na m.in. czyste technologie węglowe i biogazownie
W sobotę zawarto w Paryżu globalne porozumienie klimatyczne blisko 200 państw. Kraje-sygnatariusze mają dążyć m.in. do tego, by w drugiej połowie wieku emisje zrównoważyć z pochłanianiem. Jakie konkretne rozwiązania może wdrożyć Polska, by spełnić warunki wynikające z umowy wynegocjowanej na COP21?
"Udało się wywalczyć bardzo dużo, my musimy doprowadzić do tego w polskim sektorze energetycznym, że będziemy chcieli korzystać z węgla w sposób zrównoważony, bezpieczny i tak, żeby to nie powodowało zwiększenia emisji dwutlenku węgla" - powiedział - powiedział PAP Paweł Sałek, wiceminister środowiska, pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej.
Więcej o finale konferencji w Paryżu czytaj tutaj:
"To, co jest naszym bogactwem - jeśli chodzi o zasoby naturalne, energetyczne, czyli polski węgiel- moim zdaniem, powinno być wykorzystywane, będzie wykorzystywane jeszcze przez długie lata, ale w skutek technologii czystowęglowych, w skutek pochłaniania, w skutek lepszego procesu produkcji energii elektrycznej czy ciepła" - zadeklarował wiceminister.
"My patrzymy na to porozumienie tak, że musimy korzystać z węgla, ale jednocześnie chcemy (…) walczyć z globalnym ociepleniem. Nie widzę żadnego powodu, żeby polski węgiel w tym przeszkadzał, dlatego, że istnieją mechanizmy zapisane już dzisiaj w konwencji bardzo wyraźnie: to jest sprawa lasów i pochłaniania, są czyste technologie węglowe, które powodują, że będzie można wykorzystywać zutylizowany dwutlenek węgla" - tłumaczył Sałek.
Jak zauważył, można też usprawniać sam proces produkcji energii i wyraził opinię, że "najbliższy czas przyniesie to, że będziemy mogli zupełnie swobodnie korzystać z tego źródła i na tym nam zależy".
"Drugą bardzo ważną sprawą jest wykorzystanie wód termalnych na terenie tej części Polski, w której jest to możliwe" - dodał.
Jak wyjaśnił, od Szczecina do okolic Radomia ciągnie się pas złóż geotermalnych. Zaznaczył, że trzeba będzie go wykorzystywać nie tylko ze względu na możliwości produkcji energii, zwłaszcza cieplnej, ale że "to będzie wyraźny dowód na to, że Polska jest aktywna w walce z globalnym ociepleniem".
Z kolei minister energii Krzysztof Tchórzewski komentując na gorąco wyniki szczytu w Paryżu stwierdził, że zamierz teraz „dokonać korekty, jeśli chodzi o ustawę o OZE, która powolutku wchodzi w życie, i położyć znacznie większy nacisk na biogazownie, których w tej chwili w Polsce prawie nie ma". Powołał się m.in. na dane, z których wynika, że wPolsce działa nieco ponad 60 biogazowni, podczas gdy w Niemczech prawie 2 tys., a w Czechach blisko tysiąc. „To jest kierunek, który musimy wzmocnić, jeżeli chodzi o nasze efekty energetyczne"- uznał. Minister zwrócił też uwagę, że biogazownie służą także "ochronie lokalnej" – utylizując gnojowicę. Ponadto każda biogazownia zatrudnia od kilku do kilkunastu osób, podczas gdy wiatraki - po wybudowaniu - nikogo.
Tchórzewski zasygnalizował, że "w ustawie trzeba będzie inaczej ustawić ekonomię". Przypomniał m.in., że energia z wiatraków kosztuje obecnie prawie 500 zł za megawatogodzinę, podczas gdy z biogazowni - trochę ponad 300 zł/MWh.
Istniejące polskie biogazownie znalazły się w bardzo trudnej sytuacji m.in. z powodu drastycznego spadku cen tzw. zielonych certyfikatów, czyli mechanizmu wsparcia dla źródeł OZE. W ub. roku, średnia cena wynosiła jeszcze 186,53 zł/MWh. W lipcu br. zdarzały się takie dni, kiedy kosztowały one poniżej 100 zł. Powodem tej przeceny jest nadpodaż certyfikatów wynosząca około 10 proc. rocznego zużycia energii w Polsce.
Z Paryża Julita Żylińska (PAP), PAP, sek
O wykorzystaniu lasów jako naturalnego pochłaniacza gazów cieplarnianych czytaj więcej
Nasze lasy to najlepszy „czyściciel” atmosfery z CO2. Lasy Państwowe chcą to wykorzystać