Informacje

WAŻNE! Czy uda się uratować miliardy w budżecie? Ważą się losy aukcji LTE, a prezes UKE na urlopie!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 lutego 2016, 14:02

  • 5
  • Powiększ tekst

Chyba nie tak miało być… Rozstrzygają się losy aukcji LTE, z której wpływy do Skarbu Państwa miały przynieść 9,2 mld zł. Niestety, możliwe, że budżet straci 1,7 mld zł. Wciąż nie wiadomo, czy T-Mobile zapłaci za blok częstotliwości, z którego zrezygnowała spółka NetNet, kojarzona z Zygmuntem Solorzem. Termin ostatecznego rozstrzygnięcia upływa w najbliższy w poniedziałek. Tymczasem prezes (z nominacji PO) odpowiedzialnego za aukcję częstotliwości UKE bawi się na urlopie!

Przypomnijmy: tocząca się przed UKE aukcja nowych częstotliwości 800 MHz i 2,6 GHz, umożliwiających telekomom dostarczanie klientom usług mobilnego internetu, została rozstrzygnięta w październiku ub.r. Od początku określana była jako źle przygotowana i kontrowersyjna. Najważniejsze rozstrzygnięcia dotyczyły pasma 800 MHz (bloki w paśmie 2,6 GHz osiągnęły nieporównywalnie niższe kwoty).

Licytowano 5 bloków. Prawo do pierwszego z nich wylicytowała za 2, 05 miliarda złotych spółka NetNet, należąca do Hieronima Ruty, współpracownika Zygmunta Solorza-Żaka. Kolejne bloki przypadły spółce P4, operatorowi sieci Play (za 1, 49 mld), T-Mobile Polska (za 2, 02 mld) a także Orange Polska (2 bloki, odpowiednio za 1, 58 i 1, 56 mld).

Bomba wybuchła w styczniu br. Spółka NetNet ogłosiła, że rezygnuje z wylicytowanego bloku i nie wpłaci zadeklarowanych 2, 05 mld zł. Minister cyfryzacji Anna Streżyńska uspokajała jednak, że wpływy do budżetu państwa są niezagrożone, ponieważ pasmo przejmie inny operator: T-Mobile, które już wcześniej deklarowało chęć takiego ruchu w razie wycofania się któregoś z oferentów. Rzecznik UKE Artur Koziołek dodał wówczas: Teraz muszą zająć się tym prawnicy UKE, którzy zdecydują w jakim kierunku to dalej pójdzie.

W tej chwili nic nie wskazuje jednak, by sprawy szły w kierunku dobrym. T-Mobile wyraźnie sygnalizuje, że wykupi blok po NetNet, ale tylko wówczas, gdy będzie on sąsiadował z drugim blokiem wylicytowanym przez tę firmę. Tymczasem pomiędzy blokiem przyznanym NetNet a blokiem T-Mobile jest blok, którzy przypadł operatorowi sieci Play, spółce P4.

Spółki musiałby więc zamienić się blokami. Jeśli operacja się nie uda i T-Mobile nie kupi ostatecznie bloku po NetNet, przypadnie on kolejnemu oferentowi – właśnie P4. Problem w tym, że operator Playa podczas aukcji zadeklarował za to pasmo zaledwie 356 mln złotych. Oznacza to, że do budżetu państwa nie wpłynie ponad 9,2 mld zł a jedynie około 7,5 miliarda! Mimo, że o sprawie jest głośno od kilku dni, odpowiedzialny za aukcję UKE milczał, nie starając się wyjaśnić, co robi, by pomyślnie dokończyć aukcję i zabezpieczyć odpowiednie wpływy do budżetu.

W nieoficjalnych rozmowach politycy PiS z kręgów rządowych przyznają, że dziwią się postawie UKE. Jasno wskazują też na możliwe przyczyny.

- To urząd opanowany przez ekipę Platformy. Niby czemu mają pomagać, skoro opozycja tylko czeka na potknięcie rządu na przykład przy sprawie 500 złotych na dziecko? A przecież m.in. na to miały pójść pieniądze uzyskane z aukcji – słyszymy.

Szefową UKE jest Magdalena Gaj, wcześniej m.in. podsekretarz stanu w ministerstwach kierowanych przez Cezarego Grabarczyka i Michała Boniego z Platformy. Dowiedzieliśmy się, że w chwili, gdy decydują się losy 1, 7 mld zł z aukcji pani prezes… bawi na urlopie. Podobno szlifuje swoje umiejętności narciarskie.

- Pani prezes Magdalena Gaj jest na urlopie, to nie jest żadną tajemnicą – potwierdził w rozmowie telefonicznej rzecznik UKE Artur Koziołek.

Koziołek, już na piśmie, odpowiedział też na zadane przez nas już wczoraj pytania dotyczące aukcji. UKE nie ma sobie nic do zarzucenia. Zdaniem Koziołka „zawsze podczas kolejnych etapów procesu aukcyjnego analizowane są wszystkie możliwe scenariusze, a wybór obowiązującego podyktowany jest dobrem konsumenta i racjonalnym podejściem do rynku telekomunikacyjnego”, zaś opisywana przez nas sytuacja jest jednym ze scenariuszy „zapewne sugerowanych przez podmiot, który chce uzyskać korzystną pozycję w stosunku do innych uczestników rynku”. Rzecznik UKE podkreśla, że jego szefowa (która, jak wiadomo, jest na urlopie) analizuje wraz z minister cyfryzacji „kilka możliwości w tym także takie w wyniku których wspomniany blok może być zbyty w sposób gwarantujący Państwu Polskiemu końcowo większe korzyści”.

Rzecznik ostro krytykuje też spółkę NetNet, która ma działać „szkodliwie” i „nieprofesjonalnie”.

- UKE nie posiada narzędzi by sprawdzić dlaczego podmiot ów działa na szkodę skarbu państwa i cofając wniosek o rezerwacji - oddala wpływy do budżetu i zakłóca proces dostarczenia szybkiego mobilnego Internetu obywatelom– stwierdza Koziołek i dodaje, że „to właśnie dzięki profesjonalizmowi, uporowi, determinacji i zaangażowaniu w aukcję LTE Prezes UKE Magdaleny Gaj, obywatele otrzymują szybki – mobilny internet, a budżet Państwa 9 mld zł”.

Na pytanie o powiązania polityczne szefostwa UKE, Koziołek odpowiedział ze swadą:

-Urząd komunikacji Elektronicznej, jako niezależny Regulator, nie posiada wiedzy na temat „ekip politycznych”. Jednakże moja pamięć historyczna i instytucjonalna podpowiada, że ostatnie „ekipy polityczne” pragnące władać eterem, powietrzem, częstotliwościami itp. odeszły z tej części Europy w 1989 roku (oby na zawsze).

No cóż. Wypada nam więc poczekać do poniedziałku, kiedy rozstrzygną się ostatecznie losy aukcji. Dowiemy się wtedy, jakie kwoty wpłyną do budżetu i czy będzie to zaplanowane 9 miliardów. Warto chyba cały czas pamiętać, że na te pieniądze czekają Polacy, którzy mają skorzystać na prospołecznej polityce rządu.

Powiązane tematy

Komentarze