Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Gazeta Finansowa: Węglowy festiwal korupcji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 20 lutego 2013, 16:34

  • Powiększ tekst

Kolejna macka ośmiornicy węglowej została ujawniona po pięcioletnim śledztwie katowickiej i częstochowskiej prokuratury, a w sprawie skierowany został do sądu akt oskarżenia - pisze Gazeta Finansowa

Pękła zmowa milczenia

Ta wielka sprawa zaczęła się zupełnie banalnie. Na początku 2008 r., jeszcze na tzw. pisowskiej fali walki z korupcją, do śląskiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zgłosił się Andrzej B. współwłaściciel firmy Emes Mining Service, specjalizującej się w podziemnych robotach kopalnianych oraz w produkcji środków chemicznych. W trakcie spotkania poinformował on oficerów śledczych, że w latach 2003 – 2008 wraz z drugim współwłaścicielem firmy Antonim G. oraz jego synem – Andrzejem G. – ich firma wygrywała przetargi na roboty i dostawy towarów w śląskim przemyśle wydobywczym, bo korumpowała prezesów spółek węglowych oraz dyrektorów kopalń. Andrzej B. był człowiekiem bardzo skrupulatnym i drobiazgowym. Jak wiemy z mediów, notował w swoich dokumentach, notesach i kalendarzach kwoty wszystkich łapówek, daty ich wręczania oraz dane osób je przyjmujących. Przez pięć lat uzbierało się prawie cztery miliony złotych. Jednorazowo były to kwoty od 2000 do 500 000 złotych. Wskazane korzyści majątkowe wręczane były dyrektorom, prezesom lub innym osobom z kadry menedżerskiej w celu wygrywania przez Emes Mining Service przetargów na roboty górnicze. Płacono też za przyspieszenie płatności faktur albo wręczano prezenty za utrzymanie przyjacielskich kontaktów. Są to klasyczne kierunki działania tzw. mafii węglowej, wskazujące na trwałe i istniejące od lat powiązania pomiędzy uczestnikami tego procederu. W toku śledztwa dokonano gruntownej analizy wpisów w opisanych dokumentach, porównując m.in. daty wręczania korzyści z datami organizowania w kopalniach przetargów lub terminów płatności na rzecz firmy Andrzeja B. W większości terminy te się pokrywały.

Brały 23 osoby

W toku postępowania ustalono, że korzyści majątkowe mieli przyjmować m.in.: Maksymilian K. – ówczesny prezes Kompanii Węglowej, oraz jego następca Mirosław K. i wiceprezes Franciszek N., Leszek J. – prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Stanisław G. – prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, Janusz S. i Stanisław L. – dyrektorzy kopalni „Staszic”, Czesław K. – były dyrektor kopalni „Zofiówka”, Krzysztof O. – były dyrektor kopalni „Krupiński”, Adam K. – dyrektor kopalni „Szczygłowice”, Artur K. – dyrektor kopalni „Wieczorek”, Zbigniew C. – były dyrektor kopalni „Borynia” a także kilku pracowników biura zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Według ustaleń prokuratury Maksymilian K., były szef Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego, przyjął 305 tys. zł łapówek, a Leszek J., były wieloletni szef Jastrzębskiej Spółki Węglowej około 600 tys. złotych. Prokuratorzy zarzucili też przyjęcie przez Franciszka N., byłego wiceprezesa Kompanii Węglowej, korzyści majątkowych w kwocie 200 tys. złotych oraz przez Stanisława G. kwoty 186 tys. zł, przez Mirosława K. sumy 16 tys. zł. Łącznie w toku śledztwa i w akcie oskarżenia zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych przedstawiono 23 osobom, które składając wyjaśnienia nie przyznały się do popełnienia przestępstw. W przypadku udowodnienia im przed sądem zarzucanych czynów, grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Dwie osoby pozostaną bezkarne, bowiem ujawniły przestępstwa korupcyjne i skorzystają z dobrodziejstwa art. 229 §2 kodeksu karnego (ujawnienia faktów wręczania łapówek osobom pełniącym funkcje publiczne). Nikt z wymienionych nie został oskarżony o udział w grupie przestępczej.

W toku postępowania karnego przesłuchano bardzo wielu świadków, zabezpieczono dokumentację finansowo-księgową spółek, holdingów a także uzyskano opinie ekspertów m.in. Jerzego Markowskiego – wiceministra w rządzie SLD oraz Pawła Poncyljusza, odpowiedzialnego w rządzie Jarosława Kaczyńskiego za górnictwo. Łącznie akta śledztwa liczą około 230 tomów, po 200 stron dokumentów każdy.

Polityczno-biznesowe trzęsienie ziemi

W dniu 14 stycznia 2013 r. w niniejszej sprawie Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała do Sądu Rejonowego Katowice – Wschód 660 stronicowy akt oskarżenia.

Sprawa wywołała też polityczno-biznesowe trzęsienie ziemi. Po ujawnieniu całej afery, gdy sprawa stała się głośna medialnie przyjechał na Śląsk ówczesny wicepremier Waldemar Pawlak, będący jednocześnie ministrem gospodarki i doprowadził do odwołania większości prezesów i dyrektorów, którym przedstawiono w śledztwie zarzuty z zajmowanych w tym czasie stanowisk. Gdy jednak sprawa przycichła, okazało się, że w dalszym ciągu część podejrzanych zajmuje eksponowane stanowiska w przedsiębiorstwach związanych z wydobywaniem i przetwarzaniem węgla kamiennego.

Zakończenie jednego z największych śledztw, dotyczących olbrzymiej korupcji i marnotrawstwa publicznych pieniędzy, nie oznacza bynajmniej zlikwidowania tego narastającego na Śląsku problemu. Z materiałów niniejszego postępowania wyłączono szereg wątków, wymagających dalszego procesowego udokumentowania, co może zakończyć się kolejnymi spektakularnymi zatrzymaniami.

Decydują powiązania i układy

Według informacji związkowców m.in. z Solidarności, Solidarności 80. czy Kontry, proceder wykorzystywania relacji osobistych czy biznesowych do realizacji różnego rodzaju wątpliwych gospodarczo przedsięwzięć w sferze produkcji, przetwarzania i sprzedaży węgla kwitnie. Częstokroć związane są z tym różnego rodzaju korzyści, nie zawsze zresztą finansowe.

Dlaczego tak się dzieje mimo świadomości decydentów politycznych, że taki proceder trwa na Śląsku od wielu, wielu lat? Jak się zdaje, wynika, to z faktu, że w działalność taką uwikłane są osoby związane z różnymi partiami politycznymi i różnymi układami władzy rządowej i samorządowej. Od co najmniej 20 lat istnieje na Śląsku i Zagłębiu Dąbrowskim swoista symbioza tych środowisk i wspólne dzielenie korzyści z tego wynikających. Każda nowa osoba z kadry techniczno-zarządzającej, pojawiająca się w otoczeniu przemysłu wydobycia węgla kamiennego, jest w wciągana w różnego rodzaju działania, które początkowo wyglądają niewinnie, a okazują się działaniami na pograniczu prawa czy przestępstwami. Jeśli natomiast ktokolwiek odmówi udziału w tym „towarzystwie” przedstawiany jest publicznie jako osoba mało wiarygodna, nieposiadająca wiedzy merytorycznej czy doświadczenia, pieniacz – co w latach obecnych rządów oznacza kres jego kariery zarówno w sferze publicznej jak i prywatnej.

Nikomu nie zależy na zmianach

Bardzo trudno jest przerwać zmowę milczenia osób zaangażowanych w proceder korupcyjny, pomimo istnienia odpowiednich unormowań prawnych w tym obszarze, gwarantujących bezkarność osobom ujawniającym takie przestępstwa. Poinformowanie bowiem o tym organów ścigania przez prywatnego przedsiębiorcę oznacza utratę częstokroć rynków zbytu i podstaw egzystencji. Niestety, bardzo często zdarza się, że także media nie potrafią docenić takich osób i przedstawiane są one tak samo lub nawet gorzej od osób pełniących funcie publiczne i przyjmujących korzyści majątkowe. Brakuje też odpowiedniej reakcji Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, do którego zadań należy także nadzór i kontrola m.in. nad gospodarką złożami kopalin w procesie ich wydobywania oraz budową i likwidacją zakładów górniczych, w tym rekultywacji gruntów i zagospodarowania terenów po działalności górniczej.

Nic nie wskazuje na to, aby komukolwiek z obecnie rządzących zależało na zmianie sytuacji, a przecież w rządzie są osoby, które powinny znać ten problem m.in. obecny wiceminister gospodarki poseł Tomasz Tomczykiewicz – lider śląskiej Platformy Obywatelskiej. Kolejne lata przyniosą zapewne dalsze informacje o nowych aferach trawiących polski przemysł wydobycia, sprzedaży i przetwarzania węgla kamiennego i innych kopalin.

 

Bogdan Święczkowski

Gazeta Finansowa

Autor jest prawnikiem i byłym szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W przeszłości pełnił funkcję dyrektora Prokuratury Krajowej oraz dyrektora Biura ds. przestępczości zorganizowanej

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych